LEGO Lord of the Rings
Dodano dnia 06-10-2012 13:39
Drugą nowością, którą również doświadczyliśmy już w
Batmanie 2, jest otwarty świat gry, dla mnie największy atut produkcji! We "Władcy Pierścieni" pojawi się jednak na dużo większą skalę. Jak wielką? Co powiecie na całe Śródziemie otwarte na swobodną eksploracje? Nadal mało? Cały świat wypełniony będzie przeróżnej maści questami, niczym rasowy cRPG, które będziemy mogli wykonywać w dowolnej kolejności (lub wcale), pochowanymi, trudno dostępnymi bonusami i wszelakiej maści znajdzkami oraz oczywiście logicznymi łamigłówkami. Jeśli to wszystko uda się sensownie upakować do świata gry, w ilości wystarczającej, aby Śródziemie nie ziało pustkami i nudą, to Traveller’s Tales ma bardziej świetlaną przyszłość, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
Humor, czyli znak rozpoznawczy serii, ma zostać zepchnięty na drugi tor kosztem opowiadanej historii. Przyznam szczerze, że z początku byłem bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, bo przecież jak to?! Gra LEGO, gdzie najważniejsza jest opowiadana historia, którą i tak znamy na pamięć? Przecież to właśnie lekkie podejście do adaptacji i wysunięcie wszechobecnych dowcipów i żarcików na pierwszy plan wraz z lekką i przyjemną rozgrywką stało się gwarantem sukcesu już od LEGO Star Wars. W mojej głowie pojawiało się pytanie, czy uda się zbalansować momenty śmiechu oraz satyry i zlać w poważną, wręcz epicką historią w taki sposób, żeby nie zatracić ani jednego ani drugiego? Wtem jednak z pomocą przyszły trailery (gorąco polecam obejrzeć), które utwierdziły mnie w przekonaniu, że gra nic nie utraciła ze swego humoru. Pozostaje się więc martwić o epickość opowieści, co jednak dla mnie nie jest tak ważne, jak zabawne gagi w produkcji LEGO.
Jedyne, do czego zdołałem się przyczepić, to oprawa graficzna. W żadnym stopniu nie wybija się ponad to, co zostało już zaprezentowane we wcześniejszych odsłonach serii. Czas leci, silnik pozostaje ten sam, więc na pewno nie dodaje gry piękna. Produkcja pozostaje coraz bardziej w tyle za dzisiejszymi tytułami i to oczywiście idzie na spory minus. Dodawanie nowych efektów graficznych, które tylko kosmetycznie ukryją niskiej rozdzielczości tekstury otoczenia, przestały się już sprawdzać. Jedynie elementy przedstawiające plastik wyglądają tak jak powinny, czyli plastikowo, jednak wbrew pozorom nie z tego materiału zrobiona jest większość występujących w grze elementów – co tutaj dużo mówić – otoczenie wygląda słabo.
Jedno jest dla mnie pewne. Jeśli twórcy dotrzymają wszystkiego, co obiecali i naprawdę uda im się zlepić te pomysły w jedną zgraną całość, gdy świat nie będzie pusty, a humor i epickość nie wygryzą się wzajemnie, będzie to najlepsza gra LEGO, jaką kiedykolwiek mieliśmy zaszczyt gościć na swoich dyskach.