Anno 1404
Dodano dnia 11-02-2011 23:53
Seria Anno ma już na karku kilka pozycji, które nie są chronologicznie numerowane. Anno 1404 jest najnowszą produkcją z cyklu. W stosunku do poprzedniczki cofamy się o blisko 300 lat, ale to nie znaczy, że przygoda nie będzie równie emocjonująca. Ekonomiczno-strategiczna zabawa powinna przypaść do gustu fanom serii. Nowych wrażeń odnaleźć tu mogą również nowi gracze, którzy gustują w tego typu rozgrywce, a nie grającymi w poprzednie produkcje. Nowicjusze mogą mieć problem z opanowaniem zasad, które rządzą grą i szybko się znudzić. Warto jednak posiedzieć trochę nad Anno 1404, bo jest to tytuł grywalny i genialny w swojej prostocie.
Na podbój świata
Kampania opowiada losy anonimowego żeglarza, u którego boku stoi Lord Richard Northburgh. Panowie wyznają wiarę chrześcijańską i starają się rozsławić na świecie bliżej niezidentyfikowane Cesarstwo. Lord Northburgh jest naszym doradcą i jednocześnie zleceniodawcą wielu misji, ale zadania wykonamy także dla Guya Forcas'a, który przewodniczy krucjacie przeciwko ludziom Orientu, czy jego pomocników. Początkowo wspieramy ich działania, ale później dowiadujemy się, że ich intencje są niecne. Dodatkowo Cesarz choruje, co martwi naszego pomagiera i rzuca pewne wątpliwości na działania Forcas'a. Prócz obowiązkowych misji, często zasypywani jesteśmy zadaniami pobocznymi, takimi jak skompletowanie dziesięcioosobowej armii żołnierzy, transport 3 ton lin, czy naprawa statku sojusznika. Za wykonanie tych zleceń dostajemy punkty sławy i niekiedy jakąś nagrodę. W podsumowaniu misji możemy dowiedzieć się, które zadania nam umknęły.
W trakcie fabularyzowanych misji powoli poznajemy reguły, które rządzą światem "Anno 1404" - nowe budynki, jednostki itd. Jest to więc coś w rodzaju rozbudowanego samouczka. Rozgrywka nie pędzi szaleńczym tempem - można się zastanawiać co, gdzie zasiać czy wybudować. Stratedzy lubiący starcia czy to lądowe, czy morskie nie znajdą jej tutaj zbyt wiele, gdyż walka nie jest tu ważnym elementem rozgrywki. W stosunku do poprzednich części niewiele się zmieniło. Naszym celem jest ciągłe zaspokajanie potrzeb coraz to "głodniejszych" obywateli. Ludzie stawiają żądania, które spełnia się coraz trudniej. Mieszkańcy podzieleni są na 4 warstwy społeczne: wieśniacy, mieszczanie, patrycjusze i arystokracja. Każda klasa ma inne wymogi - wieśniacy chcą tylko jedzenia i miejsca do modłów, a patrycjusze pragną między innymi chleba i piwa. Oprócz tego są jeszcze orientalni osadnicy zwani Nomadami - mają oni swoje własne, odrębne budynki, surowce i pożywienie. Osiedlają się też na innych typach wysp niż chrześcijanie. Arabowie preferują pustynne archipelagi na których można zasadzić daktyle, czy przyprawy, których używają też nasi komputerowi rodacy. Europejczycy natomiast dostarczają surowców naturalnych takich jak drewno, czy też narzędzia lub cegły, których ludzie orientu potrzebują do budowy swoich domostw i gospodarstw. Współpraca między cywilizacjami jest więc konieczna, aby wszyscy mogli żyć szczęśliwie. Nie ma jednak tak, że coś wyrośnie z pustynnego piachu, trzeba glebę użyźnić używając do tego norii. Na wyspach, które osiedlają nasi podstawowi podopieczni czegoś takiego nie ma, gdyż gleby są tam o najwyższej jakości.
Budowle europejczyków i arabów różnią się od siebie. Ludzie starego kontynentu są w ewidentnie lepszej sytuacji technologicznej - mogą budować kuźnię, zaawansowane stocznie, domy rybackie, kopalnie, przeróżne farmy itd. Arabowie mają plantację daktyli, uprawę indygo czy kopalnię kwarcu. Wyglądają też zupełnie inaczej, jakby pochodzili z innej planety. Aby otrzymać dostęp do nowych rodzajów budynków orientalnych trzeba wejść w łaski miejscowego sułtana, który za punkty prestiżu udostępni nam nowe konstrukcje, dające inne możliwości rozwoju. Punkty sławy, które dostajemy za wypełnianie misji możemy wydać na różne bonusy np. +5 do miejsca w magazynie itd. Katolicy nowe budowle otrzymują za spełnienie wymaganej liczby ludności, np. osiedlenie 510 patrycjuszy umożliwi budowę kościoła. Ludność rozrasta się, gdy stawiamy chaty wieśniaków, które wymagają surowca.