Anno 1404
Dodano dnia 11-02-2011 23:53
Wiele więc wydać nie musimy, a zyski z podatków mogą być ogromne i zniwelują koszty utrzymania innych konstrukcji. Sprawdzianem potęgi naszego imperium będzie budowa Katedry dla chrześcijan, bądź Meczetu dla wyznawców Islamu. Budowle przerażają ilością wydanych na nie surowców, ale zachwycają swoją monumentalnością. Na marginesie dodam, że konstrukcje pojawiają się od razu, nie trzeba czekać na skończenie prac budowlanych.
Produkcja każdego budynku wymaga odpowiedniej ilości surowców. Większość początkowych konstrukcji potrzebuje drewna, inne kamienia, czy złota itd. Aby ludność "awansowała", na kolejne poziomy klasy społecznej nie obędziemy się bez najlepszych tworzyw - w końcu arystokracja nie będzie mieszkać w domu z drewna. Niestety na każdej wyspie nie ma wszystkich pożądanych materiałów, więc szybko trzeba skolonizować inną wysepkę i zaopatrzyć się w odpowiednie budowle wydobywcze, których mieszkańcy zapewnią nam dostęp do potrzebnego materiału. Między wyspami poruszać się można jedynie łodziami - służą one do celów transportowych oraz militarnych. Jeśli nie mamy czasu na zabawianie się w ładowanie surowców na pokład i wysyłanie statku do docelowego punktu, można skorzystać z bardzo fajnego systemu tworzenia szlaków handlowych. Okręt sam będzie pobierał i transportował dane materiały do określonych portów.
Produkcja poza kampanią oferuje jeszcze scenariusze i grę ciągłą. Pierwszy wymieniony tryb polega na zaliczaniu z góry ustalonych zadań. Początkowo jest łatwo, ale każda misja jest coraz trudniejsza i polega na czym innym, np. raz trzeba zbudować wioskę o liczbie ludności 1000 mieszkańców, a raz trzeba zatopić 40 okrętów. Gra ciągła to klasyk - trafiamy gdzieś koło archipelagu wysp, musimy wybrać tą najodpowiedniejszą i rozwijać naszą cywilizację. Dostępna jest wtedy opcja dyplomacji, której nie uraczymy w kampanii. Z komputerowymi graczami(bo multiplayera nie ma) możemy zawrzeć traktat pokojowy, dzięki czemu dana cywilizacja zostanie wobec nas neutralna, umowę handlową, która sprawi, że dostajemy lepsze oferty, oraz sojusz, który obowiązuje podczas wojny, można naprawiać także statki w porcie przyjaciela, czy przemieszczać wojsko po jego terenach. Jeśli narobiliśmy sobie wrogów lub chcemy się komuś przypodobać, możemy użyć pochlebstwa, zapłacić daninę czy handlować. Niczego jednak za wiele, gdyż w efekcie zniechęcimy inne państwa do siebie.
Wodotrysków brak, ale jest przyzwoicie
Zanim przejdę do grafiki i udźwiękowienia wspomnę o interfejsie. Jest bardzo dobrze i intuicyjnie zaprojektowany, ale ma pewną wadę. Wygodne są miniaturki zadań po lewej stronie ekranu, wystarczy tylko wskazać na nie myszką, a dowiemy się co musimy wykonać. Nieco powyżej inne ikonki informują nas o stanie naszego imperium, np. drwal przestał pracować, nasze statki odkryły nową wyspę itd. Pod prawym przyciskiem myszy jest cały panel budowy, szybko wybieramy co chcemy wznieść, a co zburzyć. Gdy jakaś postać ma do nas interes pojawia się stosowny komunikat, na który nie trzeba od razu reagować. Szkoda tylko, że literki są bardzo małe i niekiedy trzeba się przybliżyć aby odczytać co tam jest napisane. Zarówno w interfejsie, jak podczas dialogów postaci. W trakcie cutscenek, które obejrzymy pomiędzy misjami, rozmiar tekstu jest już przyzwoity.
Oprawa graficzna prezentuje się nieźle, ale szału nie ma. Co prawda grafika ma tutaj drugorzędne znaczenie, bo naszym celem nie jest przyglądanie się kursującym statkom. Ładnie wygląda woda o różnych odcieniach związanych z głębokościami, oko cieszą wyspy porośnięte drzewami i bogate w górzyste tereny. Rozbudowane metropolie z kamiennymi ulicami i domostwami patrycjuszy nie tylko wyglądają wspaniale, ale także dają wiele satysfakcji. Miasta są zaludnione, między chatami przemieszczają się mieszkańcy, czasem można dostrzec wózek pociągowy. Na zbliżeniach widać niestety czasem słabej jakości tekstury budynków, okrętów i kanciastych obywateli. Można też było zrobić lepszą animację, podczas której statki wykonują manewry, gdyż nieefektownie zawracają, prawie że w miejscu.