Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
X Antologia
X Antologia box
Producent:Techland
Wydawca:-
Dystrybutor:Techland
Premiera (polska):nieznana
Premiera (świat):nieznana
Gatunek:RTS
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena oczekiwana
Redakcja
Czytelnicy
Ta gra nie została jeszcze oceniona przez naszą redakcję.

Ocena ogólna:

?

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

X Antologia

Dodano dnia 23-06-2011 17:28

Recenzja

X ?
 
Zapewne wielu z Was słyszało o serii gier o jakże chwytliwym tytule "X". Dzięki nim zasłynęło niemieckie studio Egosoft. Czwarta część zatutuowana "Rebirth" (Odrodzenie) jest już na horyzoncie. Zanim jednak udamy się do sklepu po świeżutki towar, warto byłoby zapoznać się z mechaniką poprzednich odsłon przygód w Uniwersum X. Dzięki Techland'owi możemy mieć wszystkie części z dodatkami naraz za jakieś 50-60 złotych. Pytanie brzmi czy warto inwestować w taką kolekcje gier komputerowych, które swą oprawą przypominają nieco papierowe sesje RPG. Bo prawda jest taka, że aby wczuć się w którąś z tych gier trzeba sobie sporo dopowiedzieć. Nie jest to typ gry, w który grając od tak sobie będziemy czuli się spełnieni. Aby czerpać z niej przyjemność trzeba naprawdę zacząć "żyć w Uniwersum X".
 
Znaki rozpoznawcze serii X
Motto gry brzmi: "Handluj, Walcz, Buduj, Myśl". W stu procentach maksyma ta pasuje do każdej z części. Uniwersum X to wielki, otwarty świat podzielony na sektory, połączone specjalnymi bramami pozostawionymi przez pradawną cywilizacje, które pozwalają na pokonanie olbrzymich dystansów w krótkim czasie. Jest to jedna z tych skomplikowanych gier, które wymagają poświęcenia - trzeba się stopniowo uczyć w nią grać. Dodatkowo zaczynamy jako "całkowite zero", jesteśmy dosłownie nikim. Dzięki skomplikowanej mechanice i rozbudowanej fabule mamy ogrom możliwości. Gra wynagradza nas niepowtarzalnym klimatem, w który trzeba się wczuć, zrozumieć, czego niestety spory procent graczy nie potrafi. Ponadto byłbym oszustem gdybym nie przyznał, że gry z tej serii, nawet po wypuszczeniu kilku łatek, pełne są niedociągnieć i bugów. Jednak do tego wrócę w dalszej części tekstu, aby zbytnio Was nie zniechęcić już na początku.
 
Klimat
Bez wątpienia największym atutem serii jest klimat. Oczywiście ktoś może się ze mną nie zgodzić i uznać, że cała otoczka ekonomiczno-polityczna nie wnosi nic nowego do kanonu gier. Jednak prawda jest taka, że gdyby nie kosmiczna atmosfera, nikomu by się nie chciało bawić w jakiś gwiezdny biznes. "X" ma bardzo charakter gry symulacyjnej, pokonanie najmniejszych odległości zajmuje sporo czasu. Może to nudzić, ale pozwala na utożsamienie się z losami pilotem wahadłowca. Oczywiste jest, że nasz statek staje się coraz szybszy, więc gdy opadnie wstępny zachwyt grą, maszyna jest na tyle zwinna, że na pokonanie dystansu nie tracimy zbyt wiele czasu. Gorzej, gdy sami skażemy się na katorgę i nie inwestujemy w tzw. tuning silnika lub nowe pojazdy. Być może czas na zaparzenie sobie kawy i zapalenie papierosa podczas gdy nasz statek leci na autopilocie jest dla niektórych zaletą. Bo tak poniekąd często wygląda rozgrywka w "X". Pozwólcie, że przejdę teraz do opisu zawartości Antologii.
 
Beyond the Frontier
W roku 1999 ukazała się pierwsza część serii. Moim zdaniem jest najlepsza, gdyż najbardziej wciąga. Na pierwszy rzut oka widać już ciekawą fabułę i rozbudowany system dialogów, chociaż świat wydaj się być mniejszy niż w innych odsłonach, a sterowanie jest bardziej toporne niż w kolejnych częściach. To właśnie dzięki temu nie śpimy przed monitorem. W żadnej z innych części serii nie musimy być tak czujni jak właśnie w tej najstarszej. Sporym minusem dla niektórych osób może być brak możliwości gry w języku polskim. Dialogów musimy słuchać po angielsku. Dodatkowo głosy kosmitów są zniekształcone, czego pozytywnym aspektem jest budowa nastroju. Opowiedziana historia jest chaotyczna, bo sporo w niej niedopowiedzeń. Często odnosimy wrażenie, że tak po prostu z nikąd znaleźliśmy się w kosmosie i zaciągnęliśmy dług u obcej rasy. Intro było na tyle słabo nakreślone, że nie pamiętamy o co w nim chodziło, choć sama fabuła potrafi wciągnąć.
Przyznam, że aby napisać tą recenzję jeszcze raz odpaliłem grę od początku, żeby przypomnieć sobie o co w niej chodziło. Wcielamy się w rolę pilota wahadłowca eksperymentalnego, którego zadaniem jest podróż tunelami czasoprzestrzennymi, które opisywałem we wcześniejszej części recenzji. Jednak produkcje sci-fi mają to do siebie, że nie wszystko losy głównych bohaterów są na pewien sposób tragiczne. Podobnie jest i tu. Nasz pilot - Kyle Brenan ląduje w odległym krańcu kosmosu. Aby wrócić tam skąd przybył, zadłuża się u kosmitów aby, jak głosi motto gry "handlować, walczyć, budować, myśleć". Jego losy można porównać do samotnej tratwy rzuconej na pełne morze. Jesteśmy najsłabszym statkiem w galaktyce, przelatując obok innych maszyn czujemy strach, gdyż nie wiemy jakie są intencje jej załogi. Jak potoczą się dalsze losy Kyle'a? Cóż, zależy to tylko od nas. Priorytetem oczywiście jest handel i "dozbrajanie naszej bestii".
 
Tension
Do pierwszej części wydano dodatek. Z pewnością dziś coś takiego nazwano by już kolejną częścią serii, gdyż tytuł znacznie różni się od oryginalnej "jedynki". Na pierwszy rzut oka widzimy poprawę grafiki. Gra stała się bardziej grywalna - mamy możliwość przejęcia innego statku, sterowania naszymi fabrykami na odległość, poprawiła się nawigacja i dodano wiele nowych misji. Mimo to, gra nie wciągneła mnie tak, jak "Beyond the Frontier". Brakowało mi jakiejś motywacji do eksplorowania kosmosu na nowo. Jednak w swoim czasie był to dodatek, który przyciągnął fanów do monitora na kolejne setki godzin, więc być może niektórzy z Was znajdą w nim ten pierwotny urok.
 
X2: The Threat
W 2003 roku nastąpił przełom. Pojawiła się kolejna gra z serii "X". Uniwersum znacznie się rozrosło. Grafika dorównywała ówczesnym standardom. Pojawiły się nowe rodzaje statków, rosła różnorodność, jednak w grze wciąż chodziło o to samo. Bohaterem gry jest syn Kyle'a, ale jego przygody wydają mi się być mniej ciekawe, choć sama fabuła nadal trzyma wysoki poziom. Naszym celem jest powstrzymanie inwazji obcej rasy - Khaak.
X3:Reunion
Moim zdaniem jest to kolejna część zasługująca na pełne zaangażowanie. Podobnie jak w "Beyond the Frontier" mamy tu intrygujący wątek fabularny. Co ciekawe, w archiwach Internetu wyczytałem, że Reunion miał początkowo być dodatkiem do "dwójki". Stoi on jednak na znacznie wyższym poziomie. Nie mam tu na myśli tylko technologii audio-wizualnej, ale przede wszystkim gameplay, który jakby nie było jest najważniejszą cechą gier jakie kiedykolwiek powstały. Znacznie zmienił się system gry, pojawił się szereg usprawnień, które ciężko opisać w kilku słowach. Rozrósł się system ekonomiczny, który wzbogacony przez konkurencje sterowaną przez SI. Podtytuł gry ("Ponowne Zgromadzenie") daje nam nadzieje, że ludzie prędzej czy później nas wesprą. Oprócz tego przyznam, że jest to najbardziej rozwinięta fabularnie część gry. Jednak subiektywnie przyznaje, że mimo to jedynka mnie bardziej wciąga. W swoim czasie trójka zawierała masę błędów, za które deweloper przeprosił wypuszczając serię łatek i drobnych add-on'ów. Mimo to generator pomniejszych misji często zawodzi. Co w dodatku do "trójki" jest już katastrofą.
 
X3: Terran Conflict
Ta odsłona jest niezależnym dodatkiem do standardowej "trójki". Jednak zbytnio od niej się nie różni. Fabuła pokazuje zdarzenia z perspektywy ludzi, którzy pojawili się w "Reunion" , jednak opowiedziana jest bez głębszego przesłania. Prawda jest taka, że to część, która ma najobszerniejszy świat,  największy pakiet misji, najwięcej możliwości prowadzenia konfliktu, a potencjał ten nie został w pełni wykorzystany. Przy tym  poruszono wiele wątków fabularnych. Dodam jeszcze, że mamy w tej odsłonie gry pojawia się wiele błędów w questach - nawet na samym początku jesteśmy zmuszeni udać się do konkretnej stacji pogadać z określoną osobą, a gdy już znajdujemy ją, mamy takie same opcje dialogów jak z każdym innym NPC, czyli prośbę o podanie kierunku lub nakaz poddania się. Nic nie wnoszacę do rozgrywki informacje.    
Teraz taka anegdotka do literatury  - rosyjski nowelista Anton Czechow powiedział kiedyś, że jeżeli w początkowych aktach sztuki napisane jest, że dubeltówka wisiała na ścianie to w dalszych epizodach musi wypalić. Jeżeli tak nie jest to przypis ten był zbędny. Podobnie w konflikcie terrańskim mamy nagromadzenie bezużytecznych przedmiotów, których posiadanie możemy przypłacić nawet życiem naszego bohatera. Twórcy X3 powinni zabrać sobie te słowa na poważnie i mieć na względzie ich przesłanie.
 
Podsumowanie
Po przeczytaniu powyższych akapitów, myśle, że wszyscy się ze mną zgodzą, że 50 złotych to nie za wiele jak na taką kolekcję. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że tylu godzin rozgrywki nie uświadczycie w nowiutkich tytułach za 200 złotych. Gry wcale nie są jakieś archaiczne i trzymają przyzwoity poziom. Przeboleć trzeba jedynie błędy i pamiętać, że jest to tytuł ciężki w odbiorze. Aby czerpać z gry przyjemność, musimy poświęcić parę godzin na zapoznanie się z kosmicznymi realiami. Nie bez powodu porównałem ją do papierowych gier RPG. Dlatego też polecam go głównie ludziom, którzy lubią takie rzeczy, a sama gra skierowana jest do ludzi z gatunku Homo sapiens, czyli ludzi myślących.
 
X4: Rebirth
Cóż, naturalnie jest to część, której nie uświadczymy w opisywanej antologii. Nowa odsłona serii ukaże się prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Możemy jedynie spekulować, co tym razem pokażą nam jego twórcy i czy będzie się znacznie różnić od poprzedniczek. Mam nadzieje, że seria wkroczy w aktualną generacje gier. Wybaczcie mój pesymizm, ale przypuszczam, że nie obejdzie się bez licznej ilości błędów i problemów z grą. Może to być gra, którą się rozczarujemy, gdyż ma mocną konkurencje w postaci multiplayer'owego EVE Online. Także zmienił się nieco adresat gier. Kiedyś gracze byli zamkniętą grupą ludzi z pasją i wyobraźnią, często krytykowaną i nie rozumianą. Dziś "target'em" wielu produkcji są prości ludzie, podatni na bezsensowne hasła reklamowe. Jak wiadomo, motto gry zawiera słowo myśl, a myślenie nie jest dziś modne. Rośnie liczba tytułów, w które potrafiła by grać małpa człekokształtna. Jeśli czerpiesz przyjemność z tego typu rozgrywki, wspieraj podobne inicjatywy, nawet jeżeli nie zapowiadają się do końca dobrze i są tworzone przez mniej znane studia. Bez obrazy dla Egosoftu, ale jednak w porównaniu do rynkowych gigantów ich możliwości są ograniczone. Grając w "Antologie" możemy zobaczyć, że autorzy poczynili znaczne postępy, dlatego też mocno trzymam kciuki za czwartą część serii "X".

Plusy

Minusy

AUTOR
Avatar użytkownika Łukasz ″JoHnyW″ Wolski
Łukasz
Wolski
"JoHnyW"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 8.71 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x