Hydrophobia: Prophecy
Dodano dnia 28-12-2011 13:46
Już na pierwszy rzut oka widać, że twórcy Hydrophobii inspirowali się serią gier z Larą Croft w roli głównej. Grywalna postać to kobieta, której nie jest obce strzelanie czy wiszenie kilkanaście metrów nad podłożem. Tutaj jednak nie będziemy szukać starożytnych artefaktów, tylko postaramy się wyjść cało z chaosu jaki panuje na Królowej Świata i spróbujemy przeciwstawić się Neo-maltuzjańskim agresorom. Gra szokuje niesamowitymi efektami i fizyką wody oraz długością samej zabawy, starczającej na zaledwie 4-5 godzin.
Wodowstręt
W roku 2051 oceany zalewają świat, niszczą urodzajne pola i zabijają miliony ludzi. Ziemię opanowuje chaos, głód, pragnienie. Ludzie walczą o napotkane źródła wody pitnej nie przebierając w środkach. Jedną z frakcji są Maltuzjanie, którzy chcą kontrolować światową populację, drugą nację stanowią Kornukopianowie starający się stworzyć technologię pozwalającą na wyżywienie głodującej ludności. Miejsce, w którym prowadzą oni badania zwie się Królowa Świata, jest to wielki statek, określany mianem miasta na morzu. Grupa Neo-maltuzjan wdziera się na statek i terroryzuje ludzi mieszkających w nim. Z utopijnego statku-miasta trafiamy do piekła, które niebawem zatonie. Akcję oglądamy zza pleców Kate Wilson, której przez prawie całą grę towarzyszy głos tajemniczego Scoota, wspomagającego nas w trudnych chwilach.
Mokro
Gdzieniegdzie, np. na okładce produkcji, możemy dostrzec dziwne znamię, które na swoim ciele ma bohaterka. Przez ¾ gry zastanawiałem się kiedy dostanę w swoje ręce tą tajemniczą moc. Okazało się, że zagadkowe umiejętności pozwalające na kontrolowanie masy wodnej Kate otrzymuje prawie na końcu zabawy... W dodatku sterowanie Mocą wody jest nieszczególnie wygodne i podczas starcia z bossem możemy się nieco zirytować.
Hydrophobia jest mieszaniną różnych gatunków. Jak już wcześniej wspomniałem, twórcy czerpali inspirację z gier platformowych, logicznych, zręcznościowych czy strzelanin. Gdy trzeba się gdzieś wspiąć Kate robi to bez problemu i wysiłku. Gdy pojawiają się wrogowie, do dyspozycji oddanych mamy 5 typów amunicji oraz system osłon identyczny jak choćby w Gears of War. Typy amunicji oferują pociski: żelowe, energetyczne, dźwiękowe, tryb półautomatyczny oraz tryb ciągły. Szczególnie interesujące są pociski żelowe, które wystrzeliwujemy w kierunku wrogów (ważne by brać poprawkę przy większej odległości) i po chwili detonujemy. Tryb energetyczny działa na podobnej zasadzie, tylko serwuje porażającą dla oponentów niespodziankę. Mimo szerokiej gamy trybów w większości korzystać będziemy z dźwiękowego, który ma nielimitowaną amunicję. Ciężko jest znaleźć tyle amunicji do innych opcji strzeleckich, byśmy przestrzelali nimi całą grę. Produkcja ludzi z
DarkEnergyD przenosi nas w nowy wymiar strzelania - pod wodę. Wrogowie bardzo często zaskakują nas podwodnymi atakami w licznych grupkach z którymi musimy sobie poradzić na różne sposoby, m.in. strzelając do nich bezpośrednio, detonując wybuchające beczki czy korzystając z żelowych bądź energetycznych typów amunicji. Niestety średnio to wyszło, ponieważ sterowanie podczas pływania pozostawia wiele do życzenia, poza tym bardzo łatwo tutaj zginąć, a grę rozpoczynamy od ostatniego punktu kontrolnego. Niekiedy irytuje także wytrzymałość na kule przeciwników.
Gdy trzeba się gdzieś dostać, otworzyć sobie gdzieś drogę, lub ugasić płomienie stojące na naszej drodze chętnie używamy mózgu... oraz MAVI. To ostatnie to podręczny skaner, który pokazuje nam co znajduje się za zamkniętymi drzwiami, pozwala obejrzeć sytuację z perspektywy zamontowanych na pokładzie kamer, jest to także narzędzie hakujące oraz otwierające niedostępne drzwi. Niektóre łamigłówki, jak np. usunięcie kontenera sprzed drzwi, rozwiążemy przy wykorzystaniu wody i przedmiotów, które znajdą się pod ręką. Czasem trafimy na minigrę, w której musimy dopasować amplitudę do tej na ekranie. Zadanie wcale proste nie jest, a czas ucieka.