Airline Tycoon 2
Dodano dnia 16-03-2012 23:53
To nie jest gra dla fanów symulatorów lotu, nie jest przeznaczona także dla zainteresowanych katastrofami lotniczymi. "Airline Tycoon 2" jest tytułem skierowanym do fanów tycoonów maści wszelakiej. Jednak fani pierwowzoru i rozszerzeń typu "First Class" i "Evolution" mogą poczuć się mocno rozczarowani", więc ta recenzja ma być jak najbardziej zachętą dla nowych i przestrogą dla starych wyjadaczy ubranżowionych gier ekonomicznych. Na wstępie mogę napisać tylko jedno - tycoonów ci u nas niedostatek, zwłaszcza tych dobrych, ale na bezrybiu i rak ryba. A więc przekonajmy się jak ten rak smakuje.
Warto wspomnieć na wstępie, że "Airline Tycoon 2" jest tzw. grą z jajem. Producentem jest niemiecki Spellbound, pierwowzór "AT" powstał na początku 1999 roku i był debiutem studia. Przyznać muszę, że dosyć udanym, bo spędziłem przy niej mnóstwo godzin bawiąc się jak nigdy. Zacząłem się rozwodzić nad tym, czym jest to dzieło, a nie napisałem wam jak to wygląda i z czym to się je.
Lot nad kukułczym gniazdem
Po kilkusekundowych ekranach producenckich wita nas główne menu. Domyślnie jest ono włączone jako statyczne, jednak w opcjach gry możemy włączyć animację menu głównego, a wtedy jesteśmy świadkami jak to co w tle ożywa. Co prawda dość nieznacznie i mizernie, ale zawsze coś. Warto zwrócić uwagę, że smaczek ten stworzono chyba tylko po to by odwrócić uwagę gracza od faktu, że ten ekran nie daje nam zbyt dużego wyboru. Ot możemy rozpocząć nową grę swobodną, w kampanii, wejść do menu opcji, wczytać grę lub wyjść do pulpitu.
Kampania oferuje nam do wyboru 4 postacie grywalne. Wybór nie ma tu żadnego wpływu na przebieg rozgrywki. Inaczej wyglądają jedynie nasze zalety i możliwości, logo firmy oraz wnętrze biura. Reszta jest standardowa. W ramach tego trybu zabawy do rozegrania mamy 7 misji. Każda z nich odbywa się na innym lotnisku na świecie. Misje te nie są zbyt długie ani też wymagające. Mogą zająć od kilku minut do kilku godzin, ale całą grę można spokojnie przejść w 1 dzień bez większego echa. Dużo więcej przyjemnej zabawy dał mi tzw. tryb piaskownicy, który mnie w żaden sposób nie ograniczał mnie w postępowaniu. Wyłączyłem sobie sabotaże, które moim zdaniem szkodzą tej grze, za to miałem włączone wydarzenia losowe. Jednym z nich był nawet wybuch wulkanu na Islandii, który opóźniał loty przez ogromną chmurę pyłu wulkanicznego w powietrzu.
Założenia "Airline Tycoon 2" są zupełnie takie same jak w poprzedniczce i jej dodatkach. Wcielamy się w rolę szefa linii lotniczych, a naszym zadaniem jest budowa floty lotniczej, wykupywanie stałych licencji na kursy z miasta A do B oraz przyjmowanie zleceń innych przelotów, gdzie mamy określoną premię i liczbę ludzi do przetransportowania. Ponadto musimy zadbać o zatrudnienie odpowiednio wykwalifikowanego personelu w postaci odważnych pilotów i seksownych stewardess (och, dlaczego ja nie latam samolotami???). Możemy też ustalać na planie grafiku lotów przeglądy techniczne, które są niezbędne do tego by nasi chlebodawcy lądowali z powrotem na ziemi bardzo delikatnie i byli zadowoleni z lotów naszymi liniami.