UEFA EURO 2012
Dodano dnia 07-05-2012 15:12
Już niedługo największa piłkarska impreza w Europie rozegra się na ziemiach odzyskanych Polski i Ukrainy. Jaki to będzie turniej, dowiemy się w czerwcu, ale już dziś wiadomo, że Polska wystąpi w najsilniejszym składzie od lat. EA Sports podobnie jak UEFA poszła zupełnie innymi ścieżkami niż zwykle. Zamiast marketingowego szumu w postaci samodzielnego produktu, gracze otrzymują "UEFA EURO 2012" jako dodatek DLC do "FIFA 12". Niespodzianka? Chyba można się było tego spodziewać...
Mieliśmy fantastyczne turnieje Mistrzostw Świata we Francji w 1998 roku, w 2002 w Korei i Japonii, w 2006 w Niemczech i w 2010 w Republice Południowej Afryki. W 2000 roku odbyły się Mistrzostwa Europy w Belgii i Holandii, w 2004 w Portugalii a w 2008 w Austrii i Szwajcarii. Do czego zmierzam? Mianowicie każda z tych imprez doczekała się własnej gry komputerowej, będącej lepszym bądź gorszym produktem od Kanadyjczyków z EA. Teraz mamy "Koko Euro Spoko", kadrę Smudy, w której nie ma żadnego z piłkarzy Mistrza i Wicemistrza Polski w piłce nożnej (Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów), nie ma też niepokornych Boruca, Peszki i Żewłakowa.
Zanim przejdę do recenzji właściwej pozwolę sobie na odrobinę krytyki wobec Elektroników i ich platformy Origin. Żeby wykupić dodatek potrzebujemy za pomocą Origina kupić 2 500 punktów FIFA, bo tyle kosztuje ten dodatek. W przełożeniu jest to kwota rzędu 75 zł. Mam wrażenie, że jest to chyba jeden z najdroższych DLC w historii gier komputerowych. Mój znajomy chcąc wykupić sobie wspomniane punkty musiał dokonać elektronicznej płatności kartą. Czy to bezpośrednio, czy też przez PayPala. Nie byłoby problemu, gdyby nie to że Origin odrzucał płatność bezpośrednią, a przy próbie przejście do drugiej metody, po prostu się zawiesił i nie przechodził do ekranu logowania PP. Ratunkiem dla kolegi okazało się utworzenie w "FIFA 12" drużyny w trybie Ultimate Team, przejście zalogowanie się do swojego profilu na stronie WWW gry i wykupienie przez stronę wspomnianej waluty. Innych metod nie ma. Potem można już normalnie pobrać DLC. Inną metodą dystrybucji była możliwość zakupienia w sklepach pudełka z kluczem umożliwiającym pobranie dodatkowej zawartości, ale bezsensem byłoby trzymanie w domu pudełka z kodem, które tylko zajmuje miejsce. Za kiepskie praktyki sprzedażowe i samo wydanie tego jako DLC za taką kwotę należy się pierwsza gruba "krecha".
Po odpaleniu dodatku stwierdziłem u siebie stwierdziłem, że może być już tylko gorzej. Jako człowiek mobilny, dla którego komputer jest multifunkcjonalny, korzystam z wielu aplikacji naraz. Tak więc w tle jest włączony komunikator tekstowy + przeglądarka internetowa + program do robienia zrzutów. FIFA po przełączaniu między oknami zaczęła po prostu się wyłączać, czego jeszcze przedtem nie było i mogłem normalnie zagrać sobie mecz i sprawdzić coś w sieci, po czym wrócić do gry.
Twórcy oddali nam do dyspozycji wszystkie reprezentacje europejskie. Niestety znacząca większość z nich jest nielicencjonowana. Brakuje albo oficjalnych koszulek narodowych albo składy są z poprzekręcanymi nazwiskami. A sam tytuł jest nazwany oficjalnym produktem Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie w 2012 roku. Oberwało się także reprezentacjom gospodarzy. Orzełka brak, loga PZPN-u i Nike'a też nie ma, został wzór i na koszulkach i spodenkach widnieje polska flaga w kształcie elipsy. W kadrze współgospodarzy nie ma nawet pół prawdziwego zawodnika. Wszystkie nazwiska są zmyślone a wizerunki mało podobne do prawdziwych piłkarzy.