UEFA EURO 2012
Dodano dnia 07-05-2012 15:12
Gra ogranicza się do finałowego turnieju na polsko-ukraińskich boiskach, nie ma tu w ogóle możliwości uczestnictwa w kwalifikacjach do EURO. Kolejnym nowym trybem jest tak zwana "wyprawa". Jest to po prostu połączenie Ultimate Team i Zostań Gwiazdą z podstawki. Wybieramy jednego z naszych ulubionych piłkarzy, dostajemy na początek losowe karty z najsłabszymi piłkarzami, naszym celem jest 3-krotne pokonanie piłkarzy każdego państwa w Europie. 1 wygrana daje nam słabych zawodników, 2 lepszych, 3 gwiazdy. Wielonarodowy kolektyw nie ma tu nic wspólnego z Mistrzostwami Europy a sama zabawa nie jest ani trochę ciekawa.
Wzorem "FIFA 12" Kanadyjczycy dali nam możliwość uczestniczenia póki co w historycznych wydarzeniach z kwalifikacji do turnieju, za które dostajemy określoną liczbę punktów uzależnionych od wybranego przez nas poziomu trudności. Zabawa to jednak marna, ponieważ z punktami doświadczenia zdobywanymi w grze nie możemy nic zrobić.
W tytule zaimplementowano wszystkie 8 aren, na których zostaną rozegrane mecze tej wielkiej piłkarskiej imprezy. Stadiony przypominają oryginalne odpowiedniki, ale są słabo doświetlone. Na dodatek wszystkie mecze turnieju odbywają się nocą i nie występują żadne opady atmosferyczne. Ten element twórcy skopali najbardziej. Wprowadzenia do meczy, wszelkie przerywniki i zakończenia meczu wyglądają dokładnie tak samo. Jedynie w spotkaniu finałowym wszystko wygląda zupełnie inaczej. Pocieszający jest fakt, że panowie z EA zdobyli licencje na bandy reklamowe, czego nie można powiedzieć o standardowej grze, gdzie reklamowana jest sama gra, jej producent i innego jego tytuły. Wielki żal mam także do EA za brak licencjonowanych sędziów piłkarskich. W końcu wszyscy wiedzą, kto będzie gwizdał, więc można było wydać tych parę tysięcy dolarów więcej.
Kolejny ból to brak turniejowych stadionów w podstawowej wersji gry, na szczęście modderzy zabrali się już za tworzenie stosownych patchy, które dodają także stosowne symbole na koszulkach. Chwała im za to. Pod względem silnika gry, oprawy graficznej i dźwiękowej mamy tu do czynienia z tym samym co w "FIFA 12". Nawet pojawiają się te same błędy.
Elektronicy zawsze słynęli z tego, że do swoich gier sportowych i wyścigowych implementowali wspaniałą muzykę znanych wykonawców. Tymczasem w "EURO 2012" usłyszymy tą samą muzykę co w "FIFA 12", to duży minus, zwłaszcza że oficjalny motyw muzyczny mistrzostw słyszymy tylko w specjalnie przygotowanym intro i w momencie, gdy piłkarze wychodzą na murawę. Miłym smaczkiem są za to okrzyki piłkarzy, zwłaszcza przyśpiewki polskich kibiców "Polska, Polska", "My chcemy gola", "Polska biało-czerwoni". Brakuje tylko przyśpiewki "PZPN, PZPN, ...". W kwesti komentarza meczowego, mogę nadmienić, że większość tekstów pochodzi z oryginału, dodano jedynie ciekawostki dotyczące historii Mistrzostw Europy oraz te dopingujące Polaków do boju. Zwłaszcza podobało mi się pianie Szpakowskiego i Szaranowicza po tym jak udało mi się z naszą kadrą zdobyć Puchar, co w rzeczywistości jest celem mało realnym. Za to należy się maleńki plusik, ale szkoda że nie dograno więcej nowych tekstów.
W "UEFA EURO 2012" nie grało mi się fajnie. Sam turniej zajmuje jeden wieczór, w końcu to tylko 6 meczy (3 grupowe, ćwierćfinał, półfinał i finał). Żadnych większych nowinek, beznadziejna dystrybucja elektroniczna, dodatek zamiast samodzielnej gry stanowiącej ulepszenie tego co umożliwiała nam "12-tka" to za mało na zaspokojenie potrzeb fanów. To istnie odwalona fuszerka, gra zrobiona na kolanie w 1 wieczór. Mam nadzieję, że nie potwierdza się zasada "jakie EURO taka gra".