Sniper: Ghost Warrior 2 - Siberian Strike
Dodano dnia 08-04-2013 18:21
Moda na wypuszczanie DLC zaraz po premierze gry dotknęła już chyba wszystkich wydawców. Nie inaczej jest z polskim City Interactive, który nie kazał czekać długo na płatny dodatek do swojej najnowszej produkcji. Ghost Warrior 2 to gra bardzo średnia o czym możecie przeczytać w naszej recenzji. Mimo to postanowiłem zainteresować się tym dość obszernym bonusem, i trzeba przyznać, iż nie był to jeden z większych moich tegorocznych błędów. To chyba jedno z niewielu DLC lepszych od produkcji bazowej, a to świadczy raczej niezbyt dobrze o podstawowej wersji gry. Nasuwa się więc pytanie, czy jest na tyle dobrze by zapłacić rządne przez producenta 10 euro?
Akcje dodatku umiejscowiono trzy miesiące przed wydarzeniami z Filipin przedstawionymi w głównej kampanii
Ghost Warrior 2. Ponownie wcielamy się w postać
Cole'a Andersona, tym razem lądującego na bardzo mroźnej i pokrytej lodem Syberii. Naszymi zadaniami będą: odszukanie agenta
CIA, z którym stracono kontakt oraz eksploracje tajnej bazy wojskowej, gdzie najprawdopodobniej trwają prace nad bronią masowego rażenia. Historia opowiedziana w DLC opiera się na podobnych schematach co główna kampanii singlowa. Fabularnie dodatek jest mocno zintegrowany z podstawką, więc warto go ukończyć, jednak nie spodziewaj się niczego szczególnego. Ot, taki sobie typowy wypełniacz.
O ile fabularnie nie oczekiwałem cudów, o tyle byłem ciekaw jak rozwiązano kwestie gameplay’owe. Wszak
CI Games obiecało pewne zmiany. Faktycznie coś tam zmienili, choć bujdą są zapewnienia producenta o pełnej otwartości rozgrywki. W rzeczywistości całość wygląda tak, że dalej poruszamy się liniowo do celu, aczkolwiek teraz powiększono nieco obszar działań, jak również mamy większą możliwość decydowania o rozgrywce, a co za tym idzie, więcej rozwiązań taktycznych. Lornetka w końcu się przydaje, nóż i pistolet z tłumikiem też znajdują zastosowanie. Wreszcie bez obawy o alarm możemy swobodnie zmieniać pozycję i eliminować cele tak jak nam się podoba. Oczywiście nasze ruchy muszą mieć sens, by przeciwnicy siedzieli cicho, jednakże w przeciwieństwie do podstawki w grę nie wtrącają nam się skrypty. Zabawa staje się przez to bardziej wymagająca i satysfakcjonująca. Mniejsze ograniczenia wychodzą produkcji na plus. Chcesz zabić oponenta z dwustu metrów? Żaden problem! Ale teraz są również alternatywne rozwiązania. Jeśli masz ochotę to podejmujesz wyzwanie i przedzierasz się przez sektor tak, by cię nie zauważono, a gdy ci się uda gwarantuje, że poczujesz zadowolenie.
Grając w
Siberian Strike naprawdę miałem poczucie, że zrobiono krok do przodu. Niby nie wprowadzono żadnych większych urozmaiceń, bo ciągle idziemy od punktu A do B, „czyścimy” i znowu do kolejnego sektora. Mimo, iż gra dalej pozostaje monotonna, jakoś stała się ciekawsza dzięki większej swobodzie działań. Dodatkowa kampania starcza na prawie 2 godziny, co od razu nasunęło u mnie myśl, że zapewnienia
City Interactive mijają się z prawdą i syberyjskie misje zostały wycięte z głównej gry, a potem zamienione na DLC. Nie będę drążył, czy tak naprawdę jest, ale wydaje się to jednak dziwne. Fakty są takie: dodatek jest lepszy i ciekawszy od podstawki, a to naprawdę rzadko się zdarza. Kwestie wyciętej zawartości z gotowej gry pozostawiam sumieniu producenta.
Nowe poziomy wykonano bardzo ładnie. Znowu artystyczna strona gry nie zawodzi, a i nawet technologiczna pokazuje pewne genialne elementy silnika
CryEngine 3. Znam jednak zalety tego narzędzia i wiem, że można było wydusić z niego o wiele więcej. Audio też uległo lekkiej poprawie. Mam tutaj na myśli ilość i jakość efektów dźwiękowych, które brzmią zwyczajnie lepiej aniżeli w podstawowej wersji gry. Towarzyszący nam niemal cały czas wiatr zrealizowano kapitalnie i pokazuje, że
CI Games jak chce to potrafi.