Deep Black: Reloaded
Dodano dnia 11-03-2012 10:35
Pod wodą
Dość często musimy zejść pod wodę, aby dotrzeć do kolejnego etapu, lub by wykonać jakieś zadanie. Nasz protagonista ma kozacki skafander, który służy mu za pancerz na powierzchni i za kombinezon do nurkowania. Nie trzeba się martwić o zapasy tlenu itd. Znajdując się pod powierzchnią do dyspozycji mamy jetpack, dzięki któremu możemy płynąć szybciej. Podwodne etapy zwykle naszpikowane są zamkniętymi bramami, które można hakować za pomocą specjalnej linki. Do wymian ognia dochodzi tutaj dość rzadko, ale gdy już znajdziemy się w wirze walki jest naprawdę ciężko. Dzięki hakującej lince możemy przeciągnąć na swoją stronę roboty patrolowe, które odwrócą na chwilę od nas uwagę czy wyłączymy maszyny przeszukujące teren. Pod wodą często natkniemy się na inteligentne miny oraz roboty będące odpowiednikiem powierzchniowego wojownika-kamikadze.
Dla urozmaicenia zabawy twórcy przygotowali dla nas etapy, w których za pomocą działka odpieramy ataki żołnierzy lub latających robotów. Jest też ciekawy fragment, w którym jesteśmy łowcą i ofiarą, czyli pojedynek snajperski, kończący się szybciej niż się zaczął. Jednym z ciekawszych pomysłów była czysto zręcznościowo misja, w której płynąc bardzo szybko z prądem wody trzeba było unikać przeszkód na naszej drodze.
Cofnięci w czasie
Gra wyglądała by nieźle, ale jakieś 5 czy 6 lat temu. Dzisiaj nie znajdziemy tu niczego efektownego. Eksplozje są, bo są, tekstury nie powalają szczegółowością i wszędzie walają się identyczne obiekty. Nie będę już nawet powracał do tematu nudnych i schematycznych pomieszczeń. Jak nie jakieś magazyny, to podwodne jaskinie, rzadziej etapy na świeżym powietrzu, i tak w koło Macieja. Przeciwnicy to najzwyklejsza na świecie armia klonów, którzy zachowują się niespecjalnie inteligentnie.
Z oprawą dźwiękową jest lepiej: bronie brzmią jak mocne pukawki, a nie jak kapiszony. Irytujące są natomiast dźwięki rannych żołnierzy - pamiętam tylko jedną wersję. Muzyka przygrywa w tle, ale żadnego kawałka nie zapamiętałem zbyt mocno.
Pograć można
Deep Black: Reloaded to średniak wg mojej opinii. Nie ma tu niczego przyciągającego a sama gra staje się szybko nudna. Produkcja może być jednak ratunkiem dla hardkorowców, ponieważ jest niesamowicie trudna już na normalnym poziomie trudności. Niektóre etapy, czy fragmenty misji, wymagały kilku podejść okupionych nerwami i niedowierzaniem. Gwoździem do trumny tej produkcji jest powtarzalność i monotonia, obecność paru ciekawych momentów nie może uratować tej gry. Tytuł posiada także tryb, w którym możemy przechodzić każdą misję osobno na wybranym poziomie trudności. Prócz tego twórcy udostępnili nam tryb multiplayer, ale jak do tej pory nie znalazłem żadnego serwera, mimo że jest już po oficjalnej premierze. Przeglądając dostępne tryby gry i liczbę map nie muszę być Holmesem by wiedzieć, że popularności by tej grze nie przybyło.