Trainz Simulator 12
Dodano dnia 14-05-2012 12:02
W edycji z numerkiem "12" Auran zaimplementował po raz pierwszy tryb multiplayer. A więc nie jesteśmy już zmuszeni do samotnego podróżowania w ewentualnym towarzystwie sztucznej inteligencji, ale możemy dowoli przemieszczać się po mapach razem ze znajomymi i rozmawiać z nimi za pomocą zaimplementowanego chatu. Nie wiem czy to do końca dobry i przemyślany pomysł. Zwłaszcza, że ostatnio na serwerach multi w praktycznie każdej grze jest pełno trolli. Już sobie wyobrażam jak jeden z drugim robi mi z pociągu harmoszkę...
Wizualnie "Trainz Simulator 12" wygląda jakby miała z 10 lat. Niektóre z tekstur, zwłaszcza pociągów i drzew na najwyższych ustawieniach są nawet całkiem ładne, zbiorniki wodne też całkiem fajnie wyglądają, ale cała reszta jest tragiczna. Najgorzej wypadają zanikające tory i nachodzące na siebie tekstury. I to bez znaczenia czy odpalimy grę za pomocą DirectX czy OpenGL. Co gorsza mimo niskich wymagań, nawet na mojej potężnej konfiguracji gra potrafiła ciąć się jak szalona na najwyższych ustawieniach. Przy drobnym obniżeniu tego i owego gra wygląda jak koszmarek, ale zaczyna już łapać te 20-30 FPS, ale mimo to szyny nadal zanikają, a wszystko dookoła wygląda jakbyśmy zamiast jedynki przed dwójką mieli zero w roczniku. Tragicznie wyglądają budynki, przejeżdżające samochody i cała ta miejska i drogowa infrastruktura. To już nawet przy widoku 3D w aplikacji Google Earth wszystko wygląda ładnie.
Kolejną rzeczą, która mnie dobiła to brak muzyki w tej grze. A aż prosi się o jakieś industrialne dźwięki płynące z głośników, które budowałyby klimat. Za muzykę nam za to służy stukot kół, pisk hamulców i odgłosy przyrody. I tu muszę przyznać, że producenci dobrze nagrali te wszystkie dźwięki, są one zgodne z rzeczywistością i nie mogę mieć do nich żadnych zastrzeżeń. Szkoda tylko, że na stacjach jest tak cicho spokojnie i jest tak mało ludzi.
Z mankamentów technicznych pozwolę sobie właśnie nadmienić ów problem ze stacjami kolejowymi i prowadzeniem pociągów. Aby prawidłowo zatrzymać się na dworcu, musimy odpowiednio wcześniej zredukować prędkość do około 30 km/h, a potem w odpowiednim momencie zaciągnąć hamulce. A potem już jest chyba tylko gorzej. Ludzi jak na lekarstwo, do tego wsiadają do składu przenikając przez wagony, bo drzwi w ogóle się nie otwierają. Brak też zawiadowcy, który by zapowiadał przyjazd czy odjazd pociągu. Co prawda jakieś głosy się wydobywają, ale zazwyczaj mówią cały czas to samo i nie na temat. Brakowało mi także konduktorskiego gwizdka. Im dłużej tak wymieniam, tym bardziej czuje się rozgoryczony po czasie, który spędziłem z tym tytułem. Dobiła mnie też praca kamery. O ile nie lubię widoku z kabiny, bo jest nudny, o tyle lubię sobie z różnych perspektyw pooglądać jak mój pociąg sunie po szynach. Niestety często ta kamera się nie odpala i jesteśmy zmuszeni sami nią sterować. Więc często korzystałem z widoku znad lokomotywy, aby mieć pod kontrolą sygnalizację świetlną. Pomocne przydaje się korzystanie z mapy, ponieważ bez niej łatwo pominąć jakiś "przystanek". Gra w swoim interfejsie nie ostrzega też przed kolejną zmianą ograniczenia prędkości, musimy od razu reagować na wszelkie zmiany, a odrobina zwlekania może zakończyć się tragicznie.
Jeśli jesteś fanem kolei i jesteś w stanie wybaczyć temu symulatorowi, że ma tyle wspólnego z symulacją pociągu co ja z byciem Świętym Mikołajem, to jest to produkt dla Ciebie. Jeżeli zabiłem wasze wyobrażenie o odnowieniu miłości z dzieciństwa do kolei, to serdecznie przepraszam, ale jest to tytuł tylko i wyłącznie dla maniaków, którzy mogą dodać do oceny głównej 0,5 lub 1 oczko. Zabawa jest nudna i męcząca tak samo jak całodniowa jazda pociągiem z jednego na drugi koniec naszego kraju.