Fallout: New Vegas - Ultimate Edition
Dodano dnia 12-10-2012 16:25
Fallout: New Vegas, to wspaniała przygoda, zapewniająca kilkadziesiąt godzin gry wypełnionych niezwykłym klimatem, setkami questów, tajemniczych lokacji, decyzji, wyborów, walk i strzelanin. Eksploracja w tej produkcji to czysta przyjemność i niesamowite doświadczenie. Niniejszy artykuł obejmie wyłącznie rozszerzenia, ponieważ recenzja podstawki już znajduje się w naszym serwisie. Arsenał Zbrojmistrzów i Wyposażenie Kuriera, to dodatki, które nie oferują nowych przygód, a jedynie wprowadzają odmienny arsenał, zapewniają lepszy start i wyzwania, którym możemy stawić czoła. Zabić Cezara nożem? Nic prostszego. Smutki Starego Świata, Krwawa Forsa, Droga przez Pustkowia i Szczere Serca rzucają nas natomiast w wir wydarzeń, rozgrywających się na zupełnie nowych terytoriach.
Smutki Starego Świata
Najsłabiej, spośród całego pakietu dodatków, wypada historia Wielkiej Góry, w którym znajduje się Think Tank, zamieszkany przez 5 niezwykle inteligentnych robotów, dowodzonych przez Dra Kleina. Już na wstępie jesteśmy uraczeni długą i skomplikowaną linią dialogową, rozgrywającą się pomiędzy pięcioma zabawnymi robotami a postacią gracza. Wynika z tego, że poprzez operację przeprowadzoną przez nowych znajomych kuriera, usunęli mu mózg, kręgosłup i serce. Narządy te zastąpili mechanicznymi zamiennikami, które usprawniają parametry bohatera i dają mu różne bonusy. Niestety, nasz mózg w dziwnych okolicznościach wyparował, a Think Tankowi zagraża zły Dr Mobius. Podejmujemy więc poszukiwania naszego organu i postanawiamy pomóc sterroryzowanym naukowcom-robotom. Armia czarnego charakteru tej opowieści to mechaniczne skorpiony, które potrafią strzelać promieniami lasera ze swoich żądeł. Czy jednak wszystko jest takie oczywiste, jakim się być wydaje? Ta historia jest mocno zakręcona i niespecjalnie pasuje do postnuklearnego klimatu
Fallouta.
Obszar gry jest dość spory i obejmuje opuszczone przez bohaterów niezależnych lokacje. Budynki, schrony czy kryjówki są porzucone, niekiedy ciężko także trafić na jakichś oponentów. Na otwartym terenie łatwo jednak spotkać lobomitów, nocnych łowców czy nawet kazadory. Oprócz tego jest zastawionych na nas mnóstwo pułapek, min, itd. Swobodnie eksplorując teren działań, niejednokrotnie natrafimy na ciekawe lokacje, kryjące w sobie mnóstwo smaczków, ciekawostek i potrzebnego sprzętu. Poza głównym wątkiem jest tutaj niewiele questów, a jeden z nich to uruchomienie wszystkich sprzętów Zlewu. Są to asystenci robotów-naukowców, którzy pomagają także nam. Pod postacią przedmiotów codziennego użytku i z ludzkim głosem handlują z nami, leczą, tworzą amunicję i tym podobne. Zbieranie elementów potrzebnych do ich uruchomienia, a później szukanie dla nich ulepszeń to ciekawe zajęcie, ale jedne z nielicznych, którymi możemy się zająć „na boku”.
Smutki Starego Świata zajmują około 10 godzin czasu, aby je ukończyć. Jeśli ktoś liczy na przedłużenie rozgrywki podobnej do podstawki, niestety prawdopodobnie się zawiedzie. Przynajmniej dla mnie, fana tej gry, dodatek nie spełnił oczekiwań. Główny wątek jest tu prawie jedyną rzeczą, którą można się zająć.
Krwawa Forsa
Do Sierra Madre trafiamy poprzez opuszczony bunkier Bractwa Stali. Lokacja w tym dodatku to kasyno zamknięte na cztery spusty, otoczone niewielkim, wyludnionym i niebezpiecznym miasteczkiem. Budzimy się z letargu, w jaki zapadliśmy w bunkrze, i na dzień dobry na naszej szyi znajdujemy dziwną obrożę. Szybko zostajemy oświeceni, że za każde nieposłuszeństwo pułapka ta może zostać zdetonowana. W rzeczywistości bardziej niebezpieczne są urządzenia, które za pomocą swojej częstotliwości mogą spowodować wybuch tego ustrojstwa, czyli radio lub głośniki. Trzeba znajdować te sprzęty i je niszczyć bądź wyłączać.