Abyss: The Wraiths of Eden
Dodano dnia 10-11-2012 20:33
Wraz z postępami w rozgrywce, dotychczasowy obraz może ulec zmianie, np. gdzieś na ścianie pojawią się pogróżki, zostanie wybita szyba, czy będzie odessana woda. Bardzo ładnie wygląda roślinność. Liście lub ledwie trzymające się przedmioty leniwie się kołyszą, gdzieniegdzie spod wody wydobywają się bąbelki lub co jakiś czas przez ekran przewijają się ryby. Plansze, na których rozgrywa się akcja, wyglądają niezwykle atrakcyjnie dla oka, mimo, iż zazwyczaj nie są rozbudowane, a komiksowa grafika z powodzeniem kamufluje niedociągnięcia i budżetowość silnika graficznego. Z kolei coś, co nie wyszło twórcom tytułu, to animacje postaci. Gdy prowadzimy dialog z jakąś osobą, jej twarz ukazuje nam się na zbliżeniu. Jedyne, co u niej się porusza podczas wygłaszania kwestii to szczęka oraz usta. Reszta twarzy pozostaje przez cały czas niezmieniona, co powoduje komiczny efekt. Gdy istoty mają się gdzieś przemieścić, też nie wygląda to ciekawie. Jednak Legaci, którzy lewitują, są animowani w należyty sposób. Muzyka dobrze buduje klimat gry, przyjemne dla ucha kawałki towarzyszą nam przez cały czas. Często słuchamy też tego, co ma do powiedzenia główna bohaterka. Bez jej kwestii można by się tylko zastanawiać, jakiej płci jest nasz protagonista.
Łamigłówkowy zawrót głowy
Abyss: The Wraiths of Eden to udana przygodówka „hidden object”. Na plus zasługuje także fabuła, która później się rozwija i mocniej przykuwa do ekranu. Ilość łamigłówek i zagadek jest spora, ale niestety często nie stanowią one wielkiego wyzwania. Czasami można dłużej zaciąć się przy jakiejś układance czy „przestawiance”, ale generalnie gra praktycznie nie zwalnia. Dzieje się tak, ponieważ możemy użyć przycisku, który pokazuje nam, co trzeba konkretnie zrobić. Po skorzystaniu z tego dobrodziejstwa, musimy odczekać dłuższą chwilę na regenerację. Dodatkowym ułatwieniem jest mapa terenu, która w bardzo prosty, ale zarazem czytelny sposób pokazuje, gdzie znajduje się nasza postać oraz gdzie możemy wejść w jakąś interakcję. Chociaż trzeba przyznać, że w tej grze zagadki są bardziej na logikę, i gdy znajdziemy jakiś przedmiot, od razu wiemy, gdzie go użyć. Nie ma tutaj miejsca na próbowanie wszystkiego na wszystkim. Zresztą, podczas wyszukiwania rzeczy z listy, po dłuższej serii nieprzemyślanych kliknięć, nasza bohaterka dostaje zawrotów głowy, blokując przez chwilę możliwość dalszej zabawy. Szczerze powiedziawszy, na początku sceptycznie podchodziłem do tej produkcji, obawiając się zabawy dla kilkulatków w durne przeszukiwanie ekranu. Okazało się, że tytuł ten to naprawdę dobra przygodówka w oparciu o gatunek poszukiwawczy.