Star Wars: The Old Republic
Dodano dnia 28-11-2012 18:29
Przyznam szczerze, że jest to najlepsza część całej gry. Potrafiłem jej wybaczyć wszystko, włącznie ze stylizacją na kreskówkę i brnąć dalej, byle tylko posunąć fabułę do przodu! Niestety, poziom postaci często zmuszał mnie do zagłębienia się w zadania poboczne, które choć w wielu przypadkach mają całkiem ciekawe tło, to sprowadzają się do utartego schematu „zabij 10 potworów”. Dodatkowo, iluzję bycia kimś ważnym psuje obecność innych graczy, którzy w bardzo widoczny sposób robią dokładnie to samo co Ty, sprowadzając Cię na ziemię – „no tak, przecież wszyscy w tym świecie mamy taką samą historię”.
Kolejną nowością jest obecność NPC w drużynie (wersja F2P pozwala na posiadanie jednego towarzysza), który nie tylko może pomóc nam w levelowaniu, ale również wyruszyć na poszukiwanie materiałów potrzebnych przy craftingu. Pomagier ten zamieszka na naszym własnym statku, który otrzymamy z okazji opuszczenia tak zwanego „noob zone” – czyli lokacji startowej. Nasz pojazd, prócz oczywistego zastosowania do podróży między planetami, pełni rolę bazy wypadowej oraz wystąpi jako główny bohater podczas licznych walk w przestrzeni kosmicznej.
Ciemna czy Jasna strona mocy?
Pierwszym ważnym wyborem (poza serwerem) jest strona, po której się opowiemy. Wolimy kroczyć ścieżką zła wraz z imperium Sithów, czy może dołączyć do dobrej Republiki? Niezależnie od wyboru, otrzymamy do dyspozycji 8 klas – Jedi Knight lub Sith Warrior specjalizujących się w walce mieczem świetlnym, Inquisitor bądź Consular posługujący się przede wszystkim mocą, Trooper albo Imperial Agent będący żołnierzami oraz Smuggler i Bounty Hunter. Każda klasa ma swoją własną historię i miejsce startowe w świecie gry, dając naprawdę wiele godzin rozgrywki dla osób chcących zgłębić korzenie każdego z nich.
Imperium i Republika są ze sobą w stanie wojny, przez co na serwerach PvP można bezkarnie atakować graczy z przeciwnej frakcji. Niestety, zadania zostały zaprojektowane w taki sposób, że bardzo rzadko natknąć można się na wroga przypadkowo. Dla spragnionych rywalizacji pozostaje zatem wybrać się na specjalne walki PvP, które z kolei zostały ograniczone dla graczy Free to Play.
Darmowe uniwersum
Przechodzę zatem do najważniejszej części recenzji. Jak wygląda gra na koncie darmowym? Niemal każdy aspekt jest dla takich graczy okrojony, bądź dostępny jedynie z poziomu Item Shopu, w którym płacić musimy prawdziwymi pieniędzmi. Zacznę od braku możliwości wysyłania maili, zamkniętego dostępu do aukcji, banku i ograniczeń w czacie, gdyż te braki są najmocniej odczuwalne. Dwa sloty na postaci i dostęp do jedynie trzech ras również koli w oczy jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki. Natomiast faktu, że konto darmowe otrzymuje umiejętność „sprint” 15 poziomów później niż premium, nawet nie skomentuję. Prawdę mówiąc, każdy aspekt gry, prócz dostępu do całej ścieżki fabularnej, jest okrojony. Pełną listę można znaleźć
tutaj, na stronie głównej
TORa.
Wersja Free to Play odpowiednia jest dla osób takich jak ja – tęskniących za
Knights of the Old Republic, nastawionych na przejście całej gry jedynie dla samej historii. Jeśli wymagacie od gry czegoś więcej i chcecie mieć równe szanse z innymi – przyjdzie Wam zainwestować w produkcję zapewne dużo pieniędzy. Jeśli jednak chcecie po prostu spokojnie zagrać w grę w świecie Star Wars z porządną fabułą i filmowych klimatem - produkcja wciągnie Was na długie godziny!