The Book of Unwritten Tales
Dodano dnia 25-11-2012 23:31
„The Book of Unwritten Tales” To produkcja okraszona bardzo ładną, trójwymiarową grafiką. Lokacje wyglądają bardzo malowniczo i mile dla oka. Zwłaszcza te, które mienią się w zieleni. Kwestia postaci jest już trochę sporna, ponieważ część z nich wygląda bardzo ładnie, a inne – zwłaszcza stwory i potwory do ładnie wykonanych nie należą (i nie mam tu na myśli ich naturalnej brzydoty). Kiepskie wrażenie robią też kolorowe czcionki w napisach do kwestii wypowiadanych przez postaci. Często na tle lokacji są mało kontrastowe i niewyraźne. Gra mimo tzw. zęba czasu wygląda naprawdę ślicznie i bajkowo, bo przecież „The Book of Unwritten Tales” to bajka w świecie fantasy.
W kwestiach dźwięku nie mam twórcom nic do zarzucenia. Muzyka brzmi bardzo mile dla ucha i buduje klimat. Każda „plansza” ma przypisana inny utwór, choć zdarzają się sytuacje, że niektóre z lokacji mają tę samą ścieżkę dźwiękową. Samo jej brzmienie już przywołuje mi w głowie tytuły wspomnianych przeze mnie na początku tytułów filmów. I swego zdania nie zmienię, bo jest to najmocniejszych punkt tej niemieckiej produkcji. Dialogi mówione są w języku angielskim. Albo mi się wydaje, albo to rzeczywistość, ale postaci wypowiadają się z bardzo ładnym, brytyjskim akcentem. Aż za ładnym… Polscy wydawcy przyzwyczaili nas, że wypuszczane przez nich na polski rynek gry przygodowe, są w pełni przetłumaczone – czyt. zawierają dubbing. Na całe szczęście IQ Publishing nie zdecydowało się na ten ruch. Ponadto coraz więcej graczy sięga po tytuły, gdzie aktorzy mówią tylko i wyłącznie po angielsku lub gdzie da się wyłączyć rodzimy dubbing zostawiając same napisy.
Muszę przyznać, choć może już to zrobiłem, że do „The Book of Unwritten Tales” podchodziłem bardzo sceptycznie. Po samym pudełku wydawało mi się, że to jakaś trzeciej kategorii gra komputerowa dla dzieci. A tymczasem mamy tutaj produkcję z takimi gagami i wstawkami, że boki zrywać. Twórcy przy okazji sparodiowali wszystko co dało się sparodiować. Całość przyprawili garścią bajkowej grafiki i budującej klimat muzyką. Wyszła im przy tym propozycja niemalże doskonała, która starczy na kilka długich jesienno-zimowych wieczorów oraz wspaniale nadaje się na prezent pod choinkę dla każdego fana przygodówek.