Party of Sin
Dodano dnia 14-01-2013 20:35
Każdy bohater ma w grze jakieś zastosowanie, przełączanie między nimi natomiast jest bardzo proste i szybkie – za pomocą skrótu klawiszowego lub koła wyboru, które przydaje się zdecydowanie przy używaniu pada (na którym grę polecam, gdyż w platformówkach jest zwyczajnie bardziej precyzyjny). Wiele łamigłówek wymaga manewrowania pomiędzy Grzechami, nierzadko liczy się nasz refleks przy wykorzystaniu umiejętności kilkoro z nich w krótkich odstępach czasu.
Ten element Party of Sin jest wielkim plusem, zróżnicowane postaci dają duży wybór własnego gamepleya (poza zagadkami oczywiście), gra nie wymusza na nas użycia jednego z nich w walce, lecz pozwala na swobodny wybór zgodnie z osobistymi preferencjami.
Również walki z bossami stanowią czasami niemałe wyzwanie i poznać trzeba sekwencję ich ataków. Niestety nie ma tutaj „szukania sposobu” na arcyprzeciwników. Po wyuczeniu się kolejności ich ataków, wystarczy je przetrwać i uderzyć w momencie, gdy boss wystawi się na cios. Mimo wszystko, dobrze wspominam te batalie, które niejednokrotnie doprowadzały mnie do szału, gdy choć o sekundę źle wyliczyłem skok i raz po raz marnie kończyłem. Na uznanie zasługuje też tryb kooperacji pozwalającym dwóch graczom bawić się przy jednym komputerze (przynajmniej jeden pad niezbędny), dzięki czemu zdecydowanie wzrasta frajda z gry.
Cnoty Grzechów
Jak wcześniej wspominałem, porównanie do
Trine niestety nie odnosi się do grafiki. Lokacje nie prezentują się jakoś szczególnie przyjemnie dla oka, choć charakteryzują się różnorodnością, szczególnie każde ze sfer ma swój wyjątkowy klimat, to jednak tekstury nie powalają na kolana. Choć nie jest źle, nie jest też dobrze – bo po prostu znośnie.
Dźwięki z drugiej strony są wykonane bardzo dobrze. Muzyka świetnie pasuje do rozgrywki, szczególnie ostre brzmienie piekielnych gitar przypadło mi do gustu. Same odgłosy walki, teksty Grzechów i otoczenia nie pozostawiają po sobie niesmaku, a wręcz przeciwnie – dobre wrażenie.
Sąd ostateczny
Party of Sin to solidna produkcja, która przyniosła mi wiele radości z gry. Choć jej grafika nie powala i potrafi wytrącić z równowagi – jest świetną platformówką, w dodatku z coopem, zapewniającą kilka długich godzin przedniej zabawy. Ponadto, jestem zwolennikiem wszystkich gier, gdzie stajemy po złej stronie, więc i tym skradła moje serce, nie wspominając już o siedmiu zróżnicowanych postaciach. Z czystym sumieniem mogę ją wszystkim polecić i – tak, wiedziałem, że tylko czekacie, aż użyję tego zwrotu – Party of Sin jest grzechu warta!