ASA: A Space Adventure
Dodano dnia 05-02-2013 22:31
Podpowiedzi są tutaj skąpe, a zabawę utrudnia fakt, że nie mamy żadnego dzienniczka i wszystkie informacje lub instrukcje, na które się natkniemy, musimy zapisywać sami na kartkach. Poziom trudności wzrasta tym bardziej, że na temat tej produkcji ciężko coś znaleźć w sieci, oprócz dostępu do dema, o wskazówkach czy poradnikach nawet nie wspominając.
Oprócz Arki, zwiedzimy także powierzchnię oraz nieco głębiej położone lokacje planety Kepler. Jest to skaliste miejsce, kiedyś zaludnione, a gdy przybywa na nie bohater, opuszczone i wyludnione. Pozostałości po mieszkańcach, czyli domy lub kopalnie są w prawie nienaruszonym stanie. Niektóre chatki możemy zwiedzić, w jednej z nich jest istotna łamigłówka, a reszta nie zawiera niczego ciekawego. Pod powierzchnią znajduje się kopalnia, w której wydobywano nieznany kruszec i przerabiano go na tajemnicze przedmioty. W
A Space Adventure bowiem, podążamy za tropami Fortego, natrafiamy na jego notatki czy dzienniki. Idziemy jego śladem, by odzyskać i dowiedzieć się więcej o sześciennym pudełku oraz dlaczego zostaliśmy na powrót ożywieni i jaką rolę mamy do odegrania w dziejach wszechświata.
Pełen oldskul
Gra działa w dziwny sposób, mniej więcej w taki, jak wyświetlane są stare filmy. Na górze i u dołu ekranu są grube, czarne pasy, a pośrodku niedużych rozmiarów obraz. Grafika prezentuje się dość ubogo. Królują tutaj futurystyczne, pozbawione szczegółów i detali krajobrazy. Centralny obszar Arki, to wielka, pusta sala, pełniąca jedynie rolę przejścia pomiędzy innymi pomieszczeniami. Ogród jeszcze wygląda znośnie, podobnie jak serwerownia, ale mostek czy teleport prezentują się biednie. Pozbawione jakichś żywszych kolorów, jedynie proste, jednolite barwy. Powierzchnie planet są za to kolorowe, chociaż trudno wymagać od nich szczegółowości oraz tekstur w wysokiej rozdzielczości. Wszystko jest nieco rozmazane i budżetowe. Animacje, np. nieznanego złodzieja pudełka, ptaka czy wierzgającego, przewróconego robaka wypadają dobrze.
Co do kwestii udźwiękowienia, jak już wspomniałem, irytuje głos lektora pamiętnika Fortego. Muzyka, mimo iż ciągle się powtarzająca, ma to do siebie, że jest przyjemna i nie nudzi się. W niektórych momentach potrafi zbudować i podtrzymać klimat. Resztę brzmień towarzyszących głównemu bohaterowi nagrano poprawnie, więc nie ma się do czego przyczepić.
Dawno temu w odległej galaktyce
Nie doceniałem tej produkcji, ponieważ z początku miałem ją za lekką, prostą grę przygodową. Szybko jednak zostałem obudzony potężnym kopniakiem i zaserwowano mi niezwykle wymagające wyzwania. Z całej gry najbardziej irytuje jedynie głos lektora oraz fakt, że gra nie działa na całej rozciągłości ekranu, tylko na pewnym obszarze. Grafikę można przeboleć, w końcu nie ona jest tutaj najważniejsza, tylko zagadki, łamigłówki oraz historia, które prezentują bardzo dobry poziom.