Lucius
Dodano dnia 09-03-2013 15:53
Nadprzyrodzone moce
W dokonywanych zbrodniach pomogą nam moce zesłane przez rogatego ojca Luciusa, wśród których prym wiedzie telekineza. Za jej pomocą możemy oczywiście przenosić przedmioty, jak i wpływać na sprzęty elektroniczne (uszkadzać je bądź uruchamiać). Z początku wskaźnik mocy będzie bardzo szybko się wyczerpywał, jednak z czasem Antychryst rośnie w siłę i może coraz dłużej używać swoich specjalnych umiejętności. Trzeba pilnować się, aby nikt nie przyuważył naszych mrocznych praktyk, gdyż oznacza to koniec gry i powtarzanie zabawy od ostatniego checkpointu, chyba że posiądziemy zdolność wpływania na ludzkie umysły i wyczyścimy z pamięci ofiary widok manipulującego przedmiotami Luciusa.
Ognie piekielne
Oprawa wizualna prezentuje niezwykle wysoki poziom. Na uznanie szczególnie zasługuje gra świateł i cieni, które wnoszą do tego wielkiego domu klimat niepokoju i budują zarazem napięcie. Bardzo dokładnie zostały wykonane modele przedmiotów i postaci, próżno szukać tutaj niskiej rozdzielczości tekstur, czy innych uproszczeń.
Choć grafika jest naprawdę przyjemna dla oka, nie może to tłumaczyć faktu potwornie długich czasów ładowania każdej misji. Szybciej wczytywał się na moim sprzęcie
Battlefield 3 niż
Lucius, a nie ma tutaj porównania z detalami graficznymi, jak i rozległością map, więc twórcy mogliby trochę mocniej przyłożyć się do optymalizacji.
Muzyka trzyma klimat filmu „Omen”, więc słyszymy dobiegające z głośników charakterystyczne, kościelne symfonie i chóry. Być może w horrorze sprzed tylu lat mogło to wydawać się straszne, dzisiaj niestety wywołuje uśmiech na twarzy, gdyż chóry nie brzmią ani groźnie, ani do końca poważnie. Niezależnie czy Lucius myje zęby czy morduje swoje ofiary, w tle gra ten sam szatański motyw, stając się z czasem irytujący i zdecydowanie lepsze wrażenie robiłby będąc wykorzystanym tylko w odpowiednich momentach.
Koniec świata
Lucius jest grą solidną i z dużym potencjałem. Niestety, spora jego część została zmarnowana przez odebranie swobody w obmyślaniu jak zabić kolejną ofiarę, co powoduje, że produkcja jest praktycznie na jeden raz. Irytują również długie czasy ładowania poszczególnych zadań, a i z horrorem gra dużo wspólnego nie ma. Mimo wszystko przyjemnie jest wcielić się w dziecko Diabła i w chwilach odpoczynku od zbawiania świata, zamienić się rolami i spróbować powalić go na kolana mrocznymi mocami.