Alternativa
Dodano dnia 11-03-2013 23:26
Twórcy chwalą się, że za błędy można przypłacić życiem. Dla mnie to nieuzasadniony straszak, ponieważ wystarczy mieć choć odrobinę oleju w głowie, by uniknąć planszy z napisem „Game Over”. Wystarczy trzymać się tego, co główni bohaterowie mówią, by w momencie próby zaznaczyć tą prawidłową odpowiedź. Krótko mówiąc, trzeba się mieć na baczności. Chociaż z drugiej strony, takich fragmentów nie jest wiele i można policzyć je na palcach jednej dłoni.
W grze możemy zazwyczaj wykonać trzy czynności: obejrzeć coś, wziąć to ze sobą, użyć czegoś lub porozmawiać z kimś. Często się zdarza, że z danym przedmiotem nie możemy nic zrobić, ale gdy każemy postaci dokładnie przyjrzeć się obiektowi, dostrzega różne detale umożliwiające wykonanie czynności. Przykładowo z pozoru zamknięta furtka posiada w zamku z drugiej strony klucz. Możemy spróbować go wypchnąć używając drutu. Nic by się nie stało, gdybyśmy od razu próbowali go użyć, usłyszelibyśmy jedynie komentarz w stylu: „To bez sensu”. Czasami też, gdy prosimy o obejrzenie jakiejś sterty gruzów czy pudeł, bohater informuje, że coś tam ciekawego się znajduje, jednak nie weźmie tego, dopóki nie wydamy mu takiego polecenia odpowiednim kliknięciem. Piszę o tym, ponieważ gdy wydaje się, że „przecież wszystko przeszukałem kilka razy”, okazuje się, że po prostu używaliśmy niewłaściwych komend. Niby detale, ale potrafią na chwilę przystopować postęp gry. Irytującym aspektem jest poruszanie się pomiędzy obszarami, szczególnie w dzielnicy slumsów, którą zamieszkuje Richard. Niektóre sektory mają jeszcze kilka dodatkowych plansz, gdy chcemy przemieścić się pociągiem dajmy na to z dzielnicy mieszkalnej do supermarketu, musimy przebić się przez kilka mniejszych lokacji. Wtedy trzeba czekać, aż postać pokona całą długość od początku do końca, by przebić się w rejon stacji. Oczywiście działa system przyspieszenia, jednak dla mnie to zdecydowanie za wolno. Powinna być dostępna podręczna mapa, w której można by od razu zaznaczyć konkretny teren, do którego chcielibyśmy trafić.
Nie grafiką przygodówka stoi
Największą wadą
Alternativy jest oprawa graficzna, a szczególnie modele postaci oraz ich animacje. Ludzie wyglądają mało szczegółowo, a najsłabiej wypadają ich twarze, pozbawione jakichkolwiek emocji podczas cutscenek. Bohaterowie poruszają się bardzo sztywno, niczym roboty, komicznie prezentuje się również animacja biegu. Cutscenki też nie wyglądają najlepiej i tylko pokazują niedociągnięcia silnika graficznego. Nienajgorszej jakości natomiast są tekstury lokacji, zazwyczaj pełne szczegółów oraz detali. Udźwiękowienie jest w miarę dobre, chociaż przydało by się więcej, lepszej muzyki. Obecna jest nieco monotonna i nie najwyższych lotów. Dobrze słuchało się aktorów, udzielających głosu postaciom, mimo, że niektóre kwestie wypadły nieco sztucznie. Polska wersja językowa, obejmująca wyłącznie napisy, została przygotowana fachowo, chociaż raz zdarzyło się, że pewna kwestia została wyświetlona w języku angielskim, a innym razem jedno słówko na liście dialogowej zostało w połowie ucięte.
Ciężko o lepszą Alternatiwę
Mimo nieco naciąganej fabuły, w której jeden człowiek z powodzeniem toczy wojnę z korporacjami, słabych animacji postaci oraz kilku innych niedociągnięć, bawiłem się nieźle przy
Alternativie. Historia, jak naciągana by nie była, potrafi przykuć do ekranu, na tych 5-6 godzin. Niskobudżetowość widać gołym okiem, jednak nie kierowałbym się tym, przy zakupie produkcji. Nieźle wyglądają lokacje, zapuszczone, zniszczone, w atmosferze cyberpunku, co tylko podsyca atmosferę. Jeśli ktoś lubi wciągające przygodówki z nie najgorszym klimatem i potrafi wybaczyć kilka mankamentów, spędzi z
Alternativą przyjemne godziny.