W każdej misji, oprócz samej masy Zergów, pojawi się także gwiazda tego dodatku, czyli Sarah Kerrigan we własnej osobie. Będzie ona obecna niemal we wszystkich misjach, a co ciekawe, jest przy tym tak jakby nieśmiertelna. Gdy jej pasek życia spadnie do minimum, zakopie się i powróci do bazy, stamtąd będziemy mogli ją przywołać ponownie. Więc im bliżej wybudujemy Wylęgarnie, to tym szybciej Kerrigan powróci na pole walki. Nowością także będą Battle Focus, czyli tzw. Specjalizacje Bojowe Kerrigan, które możemy wybierać przed każdą walką, m.in. Specl Ops. Dodaje ona pasywny bonus w postaci zwiększonej energii, mamy możliwość ogłuszenia przeciwka, a także przywołania klona, który zadaje połowę prawdziwych obrażeń. I to by było na tyle, jeśli chodzi o temat fabuły w najnowszej odsłonie Starcrafta 2.



Ale nie możemy zapomnieć o fenomenalnym trybie dla wielu graczy, będącym wisienką na torcie tego tytułu. Względem podstawki, tryb ten uległ wielu zmianom. Najbardziej rzucającym się z nich jest system poziomów, które wbijamy dla każdej rasy, a jest ich po 20 dla Terrana, Protossa oraz Zerga. Punkty dostajemy za zniszczenie jednostek przeciwnika i za wygrane pojedynki. Poziomy odblokowują kolejne nagrody w postaci np. portretów. Blizzard postawił także na społeczeństwo, czego owocem jest system grup i klanów, które możemy tworzyć sami i zapraszać lub dołączać do istniejących. Kolejnym usprawnieniem są bindy kolejno pod przyciskami F1, F2, F3, a dzięki nim możemy od razu zaznaczyć armię lub nic nie robiącą robotnicę. Ode mnie jest to wielki plus dla Blizzarda, ponieważ jednym przyciskiem możemy uchwycić żołnierzy, nie zabierając przy tym innych bindów, np. pod 1. Jednak chyba najważniejszą zmianą jest masa nowych jednostek, które całkiem zmienią rozgrywkę. Trzeba zaznaczyć, że beta multiplayera trwa już od dłuższego czasu, a Blizzard regularnie wypuszcza patche balansujące rozgrywkę, poprawiające błędy lub które dodają nowe elementy.

Gra pracuje na tym samym silniku graficznym, co podstawka, ale widać wiele nowych usprawnień oraz podkręcenie jednak tej grafiki, także trochę zmienią nam się klimaty na bardziej mroźniejsze. Dlatego też będziemy mieli okazję odwiedzić skuty lodem księżyc Kaldir. Atmosfera tam panująca będzie bardzo niekorzystna dla naszych jednostek, ponieważ Zergi nie zbyt przepadają za chłodem, dlatego trzeba będzie uważać np. na burze lodowe, które mogą zamrozić nasze jednostki. Trzeba będzie tak się męczyć, dopóki nie uda nam się wynaleźć odpowiedniego usprawnienia. Generalnie, mapy mają być zróżnicowane i bardzo ciekawe, a także mają się zmieniać na wskutek naszych działań.

Podsumowując, nowy tytuł Blizzarda zapowiada się bardzo obiecująco pod względem kampanii dla jednego gracza, a także pod względem gry multiplayerowej. Na pewno nikt się na tej produkcji nie zawiedzie. Możliwe jedynie, że konsolowcy zgrzytają zębami, ponieważ tytuł ten jest wydawany tylko na PC.