Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

ZAPOWIEDŹ
TIPSY
PUBLICYSTYKA
PORADNIK
FILMY
AKTUALNOŚCI
Komputer osobisty
Deadlight
Deadlight box
Producent:-
Wydawca:Microsoft Game Studios
Dystrybutor:-
Premiera (polska):nieznana
Premiera (świat):25.10.2012
Gatunek:Platformowa, Survival horror, Apokaliptyczna
Mam
Ukończona
Czekam
Obserwuj
Ulubione
Ocena
Redakcja
Czytelnicy
Grafika:
Dźwięk:
Grywalność:
Ogólna:

Ocena ogólna:

8

Zagłosuj
Zobacz szczegóły

Deadlight

Dodano dnia 18-11-2012 19:33

Recenzja

Historia kołem się toczy. Deadlight porzuca obecne w najnowszych tytułach standardy rozgrywki i powraca do założeń swojego starego dziadka – Mario. Co prawda, nie ma tutaj skakania wrogom na głowę, ani zbierania gwiazdek, grzybków czy innych tego typu rzeczy. Produkcja ukazana jest w widoku 2D, gdzie cały czas trzeba przeć naprzód, a konkretniej cały czas w prawą stronę. Po raz kolejny mamy na celowniku grę o zombie apokalipsie. Nasz bohater, który być może jest potomkiem asasynów, potrafi wykonywać akrobacje, jakie się włoskiemu hydraulikowi nie śniły.

Nie będzie zombie pluł nam w twarz

Tło fabularne, to oklepany schemat – w 1986 roku tajemnicza epidemia zamienia większość populacji w bezmózgie istoty. Randall Wayne musi zmierzyć się z otaczającą go rzeczywistością na terenie Stanów Zjednoczonych. Akcja gry rozpoczyna się w starym magazynie w Seattle, 145 dni po wydarzeniu Patient Zero, które prawdopodobnie rozpoczęło zarazę. Bohater zostaje zrządzeniem losu oddzielony od pozostałych ocalałych i sam musi przedzierać się przez hordy Cieni. Randy pragnie przetrwać, ale jego prawdziwy cel jest wart więcej, niż jego życie. Za wszelką cenę chce znaleźć i ocalić żonę Shannon oraz córkę Lydię. Ta ostatnia często pokazuje się bohaterowi w jego dziwnych wizjach. Losy Wayne’a przedstawiane są za pomocą komiksowych wstawek filmowych, które obecnie są bardzo modne w tego typu produkcjach. Oprócz tego, znajdujemy na naszej drodze kartki z dziennika bohatera, ukazujące m.in. jego przeżycia sprzed inwazji zombie.

Deadlight - Screenshot - #5

Krótko opisując rozgywkę, można by powiedzieć, że Deadlight to dwuwymiarowy, platformowy Assassin’s Creed, tyle, że bez elementów skrytobójczych. W tej produkcji, głównym założeniem jest unikanie nieumarłych, a nie walka z nimi, chociaż i ona się pojawi. Kilka ciosów i Randall kończy bycie świadomym żywym. W niedługim czasie w nasze ręce wpada topór strażacki, którym możemy załatwić zombie. Najprościej jest odrąbać mu głowę, ale nie jest to wcale proste. Rozsądne może być próbowanie powalenia zarażonych na ziemię i dobicie ich potężnym ciosem. W późniejszym czasie gry, dostajemy do użytku rewolwer oraz strzelbę. Jest jeszcze proca, ale nie używamy jej jako broni. Najsłuszniej jest strzelać w głowę, by spowodować efektowną jej eksplozję. Korpus nieumarłego potrafi wytrzymać dużą ilość pocisków, dlatego strzelanie w to miejsce jest marnotrawstwem. Shotgun z kolei, może zatrzymać pewną ilość nacierającej krwiożerczej masy, raniąc front tłumu i przewracając tych z tyłu. Oczywiście, broń nie zawsze jest do naszej dyspozycji, amunicja natomiast stanowi rzadkość. Co prawda, zazwyczaj ilość posiadanych kul wystarcza na dłuższy czas, jeśli używa się ich z głową. Dosłownie i w przenośni, ponieważ jak już wspomniałem, jedynym słusznym wyjściem jest celowanie prosto w czoło. Strzelanie zrobiono bardzo fajnie, czuć moc bijącą z posiadanych pukawek. Ciekawie rozwiązano kwestię ładowania, mianowicie wraz z każdą pestką, trzeba osobno wciskać odpowiedni klawisz. Ponieważ w
grze dostępne są bronie, które uzupełnia się powoli, pocisk po pocisku, dlatego też element ten wydaje się być nieźle pomyślany.

Deadlight - Screenshot - #7

Asasyn bez ostrzy

Lwia część zabawy to skakanie, bieganie i pokonywanie przeszkód w akrobatyczny sposób. Randall potrafi chwytać się przeróżnych wystających części, które pomogą mu przedostać się dalej. Niektóre etapy trzeba przechodzić bez zatrzymywania się, np. gdy wspinamy się po drabinie, której kawałki co chwila odpadają. Sporo jest takich fragmentów, gdzie należy przejść dany etap najszybciej, ponieważ podłoże, po którym biegniemy, zapada się lub gdy aktywujemy opóźnioną w działaniu serię pułapek. Czasami, żeby móc kontynuować zabawę, trzeba wykonać jakąś prostą czynność, co na pierwszy rzut oka wcale nie musi być oczywista. Takie elementy zazwyczaj wymuszają na nas znalezienie i właściwe użycie jakiejś skrzynki czy pudła, które musimy przesunąć w odpowiednie miejsce. Raz wystarczy zwykłe przepchnięcie jej, a innym razem trzeba użyć sieci prowizorycznych wind, do przetransportowania obiektu we właściwe miejsce.
1 2 3 następne >>
AUTOR
Avatar użytkownika Mateusz ″Polew″ Polewczyk
Mateusz
Polewczyk
"Polew"
GALERIA GRY
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 8.68 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x