Age of Pirates 2: City of Abandoned Ships
Dodano dnia 11-12-2010 15:20
Podczas walk morskich czasem denerwuje właśnie to, że mamy uszkodzone maszty i poobdzierane żagle, przez co prędkość naszej łodzi często spada. Również zdziesiątkowana załoga o wiele wolniej ładuje działa i wolniej manewruje statkiem. W efekcie nasza moc bojowa oraz prędkość są niewielkie, a statki wroga wykorzystują to i strzelają z daleka utrzymując bezpieczną odległość. Niemożność ucieczki ani zlikwidowania wrogiego statku strasznie frustruje, bo możemy tkwić w takim stanie godzinami i nic się nie zdziała. Koniec końców wczytujemy poprzedni stan gry, a łupy zdobyte podczas walki przepadają. Fajnie, że chociaż jest możliwość 6-cio krotnego przyspieszenia czasu, co skraca czasem syzyfowe gonitwy za statkiem. W poprzedniej części gry znajdowała się jednak jedna opcja, którą teraz twórcy usunęli, co według mnie jest błędem. Mianowicie dostępna była możliwość "teleportowania" się w pobliże danego statku, czy innej miejscowości. Może i wtedy mieliśmy większe możliwości kombinowania, ale przynajmniej unikało się nudnego i żmudnego śledzenia uciekającego okrętu.
Paskudni piraci
Gra pracuje na tym samym silniku co poprzedniczka, czyli na
Storm Engine 2.8. Modele postaci zarówno bohaterów, jak i przechodniów nie powalają, słabo wyglądają też miasta - tekstury są paskudne, trawa wygląda miernie, a ziemia po której stąpamy jest brzydka i rozpikselowana. Wnętrza budowli nie kolą już aż tak w oczy, pełne są różnych dekoracji, np. w sklepie, na półkach są różnego rodzaju muszkiety, zbroje itd. Świetnie prezentuje się za to morze, szczególnie podczas jasnego dnia, gdy przy plaży woda jest przezroczysta i widać pływające pod powierzchnią rekiny, czy inne zwierzęta wodne. Podczas sztormu można również podziwiać wspaniałe efekty graficzne, jakie zastosowano przy tworzeniu mas wodnych. Gdy cumujemy w porcie możemy jeszcze dostrzec wyspę, która wygląda kiepsko, drzewa wyglądają mizernie, a tekstury są podobnie jak w przypadku miast rozpikselowane. Modele statków z kolei prezentują się okazale, można podziwiać szczegóły okrętu, żagle, bocianie gniazdo, żeglarzy, którzy biegają po pokładzie i ładują działa, bądź wspinają się po maszcie itd. Zresztą sami możemy przejść się po pokładzie, wciskając jeden klawisz, co jest bardzo miłym uczuciem. Sterowanie z takiej perspektywy jest trudniejsze, bo żagle utrudniają widoczność, ale gdy nie jesteśmy akurat zajęci walką to miło jest stanąć za sterami.
Muzyka jest niekiedy taka sama jak w "Opowieściach z Karaibów", skomponowano jednak nowe utwory. Soundtrack zmienia się w zależności od tego co się dzieje na ekranie, gdy płyniemy po spokojnym morzu, gdy nikt nas nie atakuje, słyszymy błogą, spokojną i wolną muzykę, gdy zaś jest sztorm lub ktoś na nas napada, staje się ona gwałtowna, szybsza i dynamiczniejsza. Głosy ludzi, gwar w tawernie, stukanie w deskę w stoczni, czy słuchanie fal morza na plaży wykonano znakomicie, nie ma się do czego przyczepić. Szkoda, że nie nagrano wszystkich dialogów - czasem tylko dana osoba coś burknie, podczas gdy my czytamy sporo tekstu.
Silnik napędzający grę został jednak lekko zmodyfikowany, dodano opcje takie jak przeszukiwanie zwłok, skrzyń, dodano też dżunglę i lokacje pozamiejskie, no i nieumarłych. Grafiki jednak w stosunku do pierwszej części nie poprawiono.