Jagged Alliance: Back In Action
Dodano dnia 21-07-2012 07:49
Ciekawym pomysłem jest natomiast pozyskiwanie partyzantów do obrony zajętych lokacji. Można ich zwerbować tylko i wyłącznie na odbitym już terenie (zresztą, jakakolwiek interakcja ze społeczeństwem jest tylko wtedy możliwa), poprzez wręczenie zainteresowanemu egzemplarza broni. Na mapie świata można ulepszać wojowników za gotówkę, sprawiając że będą lepiej wyszkoleni, a co za tym idzie będą mieli większe szanse na powstrzymanie kontrataku przeciwnika. Próby odbicia terenów mogą często irytować, szczególnie na wczesnych etapach zabawy, ponieważ oponenci przysyłają zazwyczaj kilkunastu żołnierzy. Jakim sposobem mamy to obronić, jeśli do ataku zużyliśmy wszelkie siły i zostało niewiele sprzętu, już o kamizelkach kuloodpornych nie wspominając.
Generalnie sama gra jest dość trudna. Kilka pierwszych lokacji można zdobyć niewielkim wysiłkiem, ale później jest coraz ciężej. Wyszkoleni najemnicy kosztują naprawdę dużo, tak samo cały sprzęt dla nich, a źródła zysku pozyskać jest naprawdę ciężko. Wartym obrony i pieniędzy miejscem jest kopalnia diamentów, która zapewnia dość duży przypływ gotówki. Początkowi oponenci to banda szmaciarzy wyposażonych w siekiery, noże i lichej jakości pistolety. Prędko jednak trafiamy na jednostki elitarne, dzierżące karabiny maszynowe, snajperskie, korzystające z granatów i umundurowane w najlepszą odzież ochronną. Ciężko jest powalić takiego komandosa, z kolei ten potrafi położyć naszego żołnierza paroma strzałami nawet z daleka. Bardzo często się zdarza, że obsada jakiegoś miasta, blokady czy innych umocnień ma całą armię takich ludzi. Dlatego rozgrywka w pewnym momencie staje w miejscu i polega na zbieraniu pieniędzy na nowych, lepszych najemników, obronie wpływowych lokacji i wykonywaniu questów, które jeszcze da się zrobić.
Drażni, ale przyciąga
Mimo ton błędów, niedociągnięć i niedopracowania, ta gra potrafi przyciągnąć. Zadania poboczne to jeden z ciekawszych elementów przykuwających do monitora. Misje są raczej standardowe, np. zdobycie diamentów, odbicie jakiejś lokacji, wyeliminowanie jakiejś grupy przeciwników, ale zawsze umilają zabawę. Dzięki niektórym questom możemy powiększyć skład o dodatkowego najemnika albo zarobić nieco gotówki i pozyskać sprzęt wojskowy. Miłym RPGowym elementem jest własnoręczny dobór ekwipunku do umiejętności. Osoba z wysokim współczynnikiem leczenia będzie medykiem siedzącym gdzieś na tyłach, mechanik zaś może czyścić i naprawiać zużytą broń. Każdy ma jakąś rolę, którą musi na polu walki odegrać.
Do wyboru jest mnóstwo rodzajów broni. Początkowo jedynym źródłem pozyskiwania spluw są ciała zabitych i różne skrytki. Po jakimś czasie mamy dostęp do handlarzy, jest także sklep internetowy w laptopie. Każdy kto się interesuje militariami od razu rozpozna bronie - MP5, M4, M14, AK-47, Dragunov, M24, M249 i wiele, wiele innych. Są nawet bronie używane podczas II wojny światowej i z lat nieco późniejszych. Odzież ochronna również potrafi przyprawić o zawrót głowy, oprócz różnych modeli kamizelek, spodni, butów i hełmów są także te same, tylko w innych kolorach kamuflujących. Można się pogubić.
Oprawa jedynym atutem?
Oprawa graficzna prezentuje się nawet nieźle jak na grę tego gatunku. Z góry wszystko wygląda na dopracowane. Ładnie prezentują się wnętrza budynków, otoczenie też nie ustępuje. Przeciwnicy są różnorodni, rzadko kiedy widać podobnych do siebie oponentów. Natomiast bohaterowie niezależni, cywile czy partyzanci często wyglądają identycznie. Oko cieszą nieźle zaprojektowane mapy pełne elementów otoczenia, które wypełniają przestrzeń. Zastrzeżeń nie ma też do animacji, postaci nieźle wyglądają zarówno podczas czołgania się, jak i w biegu czy podczas walki. Udźwiękowienie generalnie też nie jest złe, uszy kłują sztywne głosy najemników i ta sama, ciągle powtarzająca się muzyka. Odgłosy walki, wystrzałów czy wybuchu granatu sugerują, że toczy się zacięta batalia.