Ship Simulator Extremes
Dodano dnia 21-07-2012 19:14
Grafika gry jest na przeciętnym poziomie, ale to częsty przypadek u symulatorów. Statki przypominają raczej ładnie wykonane modele, niż rzeczywiste maszyny. Otoczenie jest zgrubsza ubogie i oglądanie świata gry nie wprowadza w zachwyt, a szkoda. Morze ładnie faluje, jednak nie mamy ochoty wskoczyć do niego i popływać, widać w nim sztuczność. Mankamentem tytułu jest także muzyka. W menu słyszymy dość przyjemny motyw, natomiast w trakcie rejsów nie usłyszymy go wcale. Uważam, że zmienna zależnie od sytuacji ścieżka, mogłaby dodać właśnie tej dynamiki i epickości, której brakuje grze. Lecz nie można mieć zastrzeżeń do odgłosów zarówno statków, jak i radia pokładowego. Ten element gry został wykonany bardzo dobrze i realistycznie.
Prawdę powiedziawszy, niezwykle trudno ocenić mi tą pozycję. Jestem świadomy faktu, iż dla miłośników gatunku może być to gra wybitna i genialna. Ogromna ilość statków do nawigowania, kilka realnie istniejących, dostępnych obszarów morskich (między innymi Marsylia, Rotterdam, Nowy Jork, Antarktyka). Zmienne warunki atmosferyczne i mile morskie otwartego morza do przepłynięcia, a to wszystko w postaci prawdziwego symulatora, a nie zwykłej zręcznościówki. Dla fanów z całą pewnością wspaniała wyprawa morska, ale co dla reszty? Zwykły rejs, który doskonale można opisać, parafrazując słowa z filmu o tym właśnie tytule: "Nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Tak, proszę pana... W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje." "Pustka proszę, pana... Nic! Absolutnie nic. I proszę pana, patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic... Dłużyzna proszę pana... To jest dłu... Po prostu dłu... dłużyzna, proszę pana. Dłużyzna... Normalnie... Patrzę, patrzę na to..." No i aż mi się chce wyjść z... gry, proszę pana... I wychodzę... oraz kończę tą recenzję...
Podziękowania dla serwisu GamersGate za udostępnienie nam gry do testów.