Każdy prawdziwy mężczyzna zawsze marzy o wypasionym aucie, najlepiej sportowym, z niskim zawieszeniem i przynajmniej 200 KM pod maską. Ze względu na to, że nie każdego stać na taki samochód, a większość z nas chciałby choć raz przekroczyć barierę 250 km/h, ktoś wpadł na stworzenie pierwszej gry wyścigowej. Od tego czasu, dużo zmieniło się w tej branży. Oprócz zmian estetycznych, rozwinięto również innowacje, o których kiedyś można było marzyć. Chcesz przejechać się Bugatti Veyron i pędzić 375 km/h? Zupełnie bez dotykania pada? Nie ma sprawy! Wystarczą Ci obie ręce, Kinect oraz najnowsza i zarazem najlepsza gra tego typu: Forza Horizon. Gra miała premierę rok po swojej poprzedniczce: „Forza Motorsport 4”. Największą zmianą jest otwarty świat, po którym przemieszczać się można do woli, o reszcie zmian dowiecie się poniżej.


Czas zapiąć pasy
Wszystko zaczyna się od wioski zwanej Horizon, w której corocznie organizowany jest zlot, bądź też festiwal związany z tuningiem oraz wyścigami samochodowymi. Przez szersze grono nazywany „Festiwalem Horizon”, którego główną nagrodą jest kupa forsy i związanymi z tymi korzyściami. Seksowne panienki, odpicowane bryki, świetni DJ-e, dobra muzyka, nadziani kolesie i zadufani mistrzowie, to wszystko kojarzy mi się z tą „imprezą”. Nasza historia zaczyna się w momencie, gdy zdajemy sobie sprawę, że ilość zapisów na konkurs jest coraz mniejsza, a my, żeby zdążyć, musimy pędzić ile sił by się nań dostać. Po odpowiednim uczczeniu rozpoczęcia naszej wirtualnej wędrówki, zostajemy brutalnie wrzuceni w świat wyścigów, brudnych zakładów i łatwej kasy. Naszym celem jest zdobycie ośmiu plastikowych opasek na rękę. Na każdą przypada jeden uber-boss, który da nam jeden ze swoich samochodów w momencie, gdy z nim wygramy. Podczas wyścigów spotkamy się z rozdzieleniem aut na swoiste kategorie: D, C, B, A, S, R3, R2, R1. Wydarzenia, w których chcemy wziąć udział, mogą wymagać, oprócz auta przynależącego do danej kategorii, by było ono wyprodukowane przez daną firmę, bądź aby jego nadwozie było typu coupe lub hatchback. Mapa naszych przyszłych przejazdów jest bardzo rozległa. Czas, potrzeby do objechania jej całej, zdobycia wszystkich znajdziek, wygrania pojedynków zamknie się w czasie 30-40 godzin. Owe znajdźki, to pomysł zaciągnięty z serii gier „Test Drive Unlimited”, lekko zmodernizowany. W momencie zdobycia różnego rodzaju osiągnięć, na mapie zaznaczają się lokacje, w okolicy których znaleźć można stare auta, zabytki. W całej grze jest ich łącznie 9 i nie są one trudne do znalezienia, a gwarantują kupę dobrej zabawy!


O rozgrywce
Mokry asfalt, żwir, suchy piasek – to prawdziwi wrogowie. Każde podłoże działa na Twoją niekorzyść i uwierz mi, że bez odpowiedniego wyboru samochodu, jak i zmiany sposobu prowadzenia, nie uda Ci osiągnąć mety jako pierwszemu. W tej grze trzeba być opanowanym i pewnym siebie, bo bez tego nici z wygrania czegokolwiek. Urwanie spoilera, poślizgi i cmoknięcie twardych barierek – przyzwyczajaj się do tego. W Forza Horizon wszystkie skręty planować musisz z wyprzedzeniem, tak samo jak wymijanie oponentów. Jednak, w porównaniu do wcześniejszej części, istnieje przycisk, który cofa czas i umożliwi nam zapobiegnięcie przykrym wydarzeniom, bądź zminimalizowanie szkód. Pomysł ten został zaczerpnięty z innej gry, której nazwy nie przytoczę. Pomimo bycia plagiatem, spełnia swoją funkcję i ułatwia nam jazdę. Dużo inaczej sprawa ma się, gdy gramy w sieci, lecz o tym za chwilę.



Multiplayer <3
Multiplayer jest o tyle zaskakującą formą rozgrywki, że spędziłem na niej stosunkowo mało czasu. Wszystkie trasy, które przejedziemy podczas „kampanii” , mogą zostać użyte do ścigania się z innymi, żywymi graczami. Każdy wyścig, nie ważne na którym miejscu zakończymy, zawsze gwarantuje nam pulę punktów doświadczeń, wpływającą na nasz poziom. Wraz z osiągnięciem jakiegoś etapu, otrzymujemy możliwość wygrania w losowaniu auta, bądź gotówki.