Deluxe Ski Jump 4
Dodano dnia 20-02-2013 21:37
Pamiętacie grę pt. "Małysz"...znaczy "Deluxe Ski Jump"? 12 lat temu mówiono, że gra w nią połowa Polski, a druga połowa najpewniej nie ma komputera. Oczywiście jest to stwierdzenia nieco na wyrost, ale faktem jest iż produkt Mediamond w kraju nad Wisłą był szalenie popularny i to nie bez powodu. Wszak na sukces fińskiej produkcji nałożył się też konkretny wynik sportowy. Adam Małysz niszczył na skoczniach całego świata, co do dziś wspominam z niesamowitym sentymentem. Od wydania legendarnej wersji 2.1 minęło 12 lat... teraz mamy czwórkę. Jak wygląda na tle poprzednika? Zapraszam do recenzji.
Na początek jednak trochę historii. Za serią
"DSJ" stoi jedna osoba! Człowiek orkiestra Fin
Jussi Koskela. Jako, że nigdy nie wspomniano o żadnym innym współautorze, należy przypuszczać że każdą część wykonał sam od początku do końca w każdym możliwym elemencie.
Pierwsza edycja pojawiła się 4 Lipca 1999 roku i prawdopodobnie była zbliżona do legendarnej dwójki - posiadała tylko mniej skoczni. Niestety nie umiałem znaleźć żadnej działającej kopii tej gry, więc pozostały mi tylko strzępy informacji z internetu. Jussi przez miesiące dopracowywał swój produkt, aż do roku 2001-wszego gdy wprowadził do dystrybucji
"DSJ 2.1" - gra uważany w niektórych kręgach za legendarną. Grali w nią wszyscy i wszędzie. W domach, na imprezach, w kafejkach internetowych, a nawet szkołach. Lekcje informatyki w latach 2001-2004 to nie był HTML, Word czy inne bzdety. To była lekcja tego jak należy wyjść z progu, jaką nadać sylwetkę i jak odlecieć kończąc to wszystko bezpiecznym lądowaniem. Piękne czasy. I wiecie co ów tytuł pokazał? Że nie liczy się cudowna grafika 3D, niesamowite audio i tysiące klawiszy do obsługi, by się fajnie bawić. "Małysz" działał w DOS'ie, miał słabą dwuwymiarową grafikę i obsługiwało się go dwoma guzikami myszki. Ale grywalność była gigantyczna - kilkukrotnie większa niż wszystkich "kioskowych" produkcji o skokach razem wziętych. Fińska gra miała i ma magię. Jest drugim najlepszym symulatorem skoków narciarskich w historii - a minęło już wiele lat. Warto dodać też, że wiele osób wówczas grało tak naprawdę w piracką kopie tej gry. I być może nawet nieświadomie, bo Internet wtedy nie był szczególnie popularny, a gra dystrybuowana była wśród znajomych za pomocą dyskietek. Faktem jest jednak, że "Deluxe Ski Jump 2.1" było płatne. Kupić je można było tylko drogą cyfrową i kosztowało 7 Euro. Kto wie, czy nie jest to jedna z pierwszych gier w historii dystrybuowana elektronicznie.
W "DSJ 2.1" zagrywaliśmy się niemal 4 lata, aż do października 2004 gdy pojawiła się trzecia część. Legendarna gra w nowych szatach? Istotnie. Nowa - trójwymiarowa grafika, bardziej dopracowany model lotu, więcej bajerów i tryb Online. Istota gry pozostała jednak generalnie taka sama - prostota połączona z duża dawką grywalności. Czy był to godny następca? Zdania są podzielone. Jeśli chodzi o mnie - absolutnie nie. Faktem jest, że dostaliśmy lepszą grafikę, fizykę i trochę zmian w mechanice. Do tego dobrze zaprojektowane skocznie i tryb sieciowy. Jednakże moim zdaniem odbyło się to kosztem "klimatu" i "miodu" płynącego z zabawy. Być może zabrzmi to absurdalnie, ale mimo bardziej realistycznej grafiki całość była bardziej sztuczna niż poprzednie. Osobiście nie pograłem w nią zbyt wiele i choć autor dopracowywał tytuł ten przez kolejne 4 lata, to nieszczególnie przyciągnął mnie do monitora.
28-mego listopada 2008 roku Jussi wydał ostatnią wersje "Deluxe Ski Jump 3" opatrzoną numerkiem 1.7, po czym zamilkł na prawie 3 lata. Wrócił w styczniu 2011 i to z przytupem - betą DSJ4! Gra była w testowej fazie przez niemal równy rok, by z końcem 2011 wydać ostateczną wersje 1.0. I wiecie co? Znowu się zakochałem...
Choć czwórka jest już na rynku ponad 12 miesięcy, to ciągle jest dynamicznie usprawniana. Obecnie znajduje się w wersji 1.3.3, którą to właśnie postanowiłem przetestować. Za niemałą kwotę 50zł dostajemy 17 licencjonowanych i bardzo dobrze odwzorowanych skoczni (w przyszłości będzie więcej), cztery tryby gry i trzymiesięczną subskrypcje do gry Online. Jak na 12 € szału nie robi, ale należy brać pod uwagę że przez przynajmniej 4 kolejne lata będziemy dostawali w tej cenie całą masę usprawnień.