Defense Grid: The Awakening
Dodano dnia 22-02-2013 00:46
Każdy z "obcych" może pobrać jeden rdzeń, ale później przeciwnicy mają możliwość zabrania ich aż trzech naraz. Po zabiciu "złodziejaszka" kula energii wraca do miejsca, z którego ją zabrano, chyba że inny obcy przejmie ją w trakcie podróży do macierzy. Naszą niebieską kulę możemy odzyskać w każdym momencie na trasie, pod warunkiem, że przeciwnik nie ucieknie z nią poza teren walk - wtedy tracimy jeden z rdzeni. Gra kończy się zwycięstwem, gdy przetrwamy wszystkie zaplanowane
"fale" oponentów. Początkowo tych fal jest ok. 5 do 7 i są malutkie, ale na ostatnich poziomach trzeba przeżyć 30 ogromnych nawałnic, gdzie bez dobrze obranej taktyki nie przetrwamy długo. Etap kończy się klęską, gdy nasi przeciwnicy uciekną z rdzeniami poza teren działań, co kończy się ich bezpowrotną utratą. Gdy zabiorą nam wszystkie, zabawa dobiega końca, a my odnosimy porażkę. Zasady proste i przejrzyste.
"Defense Grid" możemy obsługiwać myszką, klawiaturą lub padem. Osobiście polecam pierwszą opcję, bo jest najbardziej wygodna. W grze liczy się dobre planowanie i wykorzystywanie zasobów, które mamy. Szczególnie ważne jest rozplanowanie początku bitwy i sensowne rozstawienie naszych wieżyczek, tak by przeciwnicy ulegali eksterminacji jeszcze na długo przed tym, zanim osiągną swój cel. Oczywiście z czasem fale są znacznie większe i mocniejsze, co powoduje, że nie jesteśmy wstanie unieszkodliwić ich zaraz po pojawieniu się w polu widzenia. Dlatego też, za zarobione punkty budujemy nowe jednostki obronne. Musimy myśleć nad rozstawieniem tak, by ich wydajność była jak najwyższa. I tak np. na środku mapy warto ustawiać wieże mające duży zasięg i moc, tak by prowadziły skuteczny ogień na całym poziomie. Blisko tras należy ustawiać bardziej szybkostrzelną broń, która eksterminować będziemy duże grupy przeciwników. Warto mieszać typy wież, by ostrzał był jak najbardziej skuteczny. Dlatego w jednym rzędzie dobrze jest ustawić, dajmy na to, laser, działko i miotacz ognia. W drugim laser, działko szybkostrzelne i potężne działo, a gdzieś w oddali rakiety. Nasze wieże należy też budować na całej trasie do rdzenia, by ostrzał był nieprzerwany. Sensowne rozstawianie budowli to klucz do sukcesu.
Mimo prostoty i mało skomplikowanej mechaniki, gra potrafi mocno wciągnąć, zwłaszcza później, gdy przeciwnicy atakują wielkimi i częstymi falami, a my zmuszeni jesteśmy bardzo dokładnie planować ruchy i rozstawianie systemów obronnych. Choć czysto teoretycznie po ustawieniu uzbrojenia nie mamy większego wpływu na walkę, to jednak czasem wymagane są zmiany taktyki. Momentami bardziej opłaca się sprzedanie jakiejś wieży i zastąpienie jej inną, by zwiększyć efektywność. Innym razem trzeba trochę rozbudować którąś z istniejących już jednostek. Niby nic skomplikowanego, ale czasem złe posunięcia powodują porażkę. To jest według mnie najlepsze w tym wszystkim - niby wiele do roboty nie ma, niby wszystko jest proste i przyjemne, a kilka błędnych decyzji spowodować może przegraną.
Po ukończeniu trybu
"Story", istnieje możliwość te same poziomy ukończyć raz jeszcze w różnych przygotowanych przez twórców trybach dodatkowych. I tak np. możemy podjąć wyzwanie ukończenia danego levelu z ograniczoną do 15 ilością wież czy zmierzyć się z ciągle przyspieszającymi "alienami". Wyzwań jest sporo i część z nich naprawdę potrafi dać w kość. Podstawowa wersja gry posiada 20 poziomów, których ukończenie w trybie historii zajmie nam ok. 5-7 godzin w zależności od tego jak gramy i czy przyspieszymy grę. To jednak nie koniec. Producenci udostępnili szereg DLC o łącznej wartość ok. 40zł - dostajemy wtedy 28 map i wiele innych rzeczy znacząco wydłużających zabawę.