God of War: Wstąpienie
Dodano dnia 24-01-2013 01:34
God of War – seria, choć relatywnie młoda w wielu kręgach, już jest uznawana za legendarną. Trudno się dziwić. Do dnia dzisiejszego ukazało się pięć pełnoprawnych odsłon (dwie na PS2, dwie na PSP i jedna na PS3) i dwie składanki dla PS3, zawierające odrestaurowane odsłony z PS2 i PSP. Świadczy to zapewne o jednym – ogromnym zainteresowaniu mitologicznym światem God of War. Imponujące jest jeszcze jedno. Dotychczasowa średnia serii, wyciągnięta z pięciu pełnoprawnych odsłon, to zawrotne 91,2%! (średnia utworzona na podstawie serwisu metacritic.com) – co stawia ekskluzywną markę Sony wśród najlepszych w growej branży. Jeśli chodzi o mój stosunek do serii, to jest on umiarkowany, ale jak najbardziej pozytywny. Umiarkowany znaczy tylko tyle, że nie nazwę się mega fanem, ale doceniam świetnie wykreowany świat, kapitalne postacie oraz ociekający miodem gameplay. Teraz dostałem możliwość sprawdzenia testowej wersji najnowszej odsłony serii o podtytule „Wstąpienie”, która na rynku pojawi się w marcu, a demo udostępnione publicznie zostanie dopiero w lutym. Jak zapowiada się jedna z najbardziej oczekiwanych gier końca zimy? Zapraszam do przeczytania play testu.
Warto napisać kilka informacji o tym, w jakim czasie będzie dziać się historia
„Ascension”. Choć niektórzy zadają sobie pytanie po co to pisać, to jednak warto wyjaśnić ową kwestię, bo chronologia w serii jest zagmatwana.
„God of War: Ascension” będzie prequelem wszystkiego co było, więc de facto osoby, które nigdy z produkcjami
Santa Monica Studio nie miały do czynienia, przygodę winny zacząć od tej odsłony. Później
„God of War: Chains of Olympus”,
„God of War”,
„God of War: Duch Sparty”,
„God of War II” i
„God of War III”. Tyle kwestii fabularnych – na dzień dzisiejszy wiele więcej powiedzieć nie można.
Krótkie, 15-sto minutowe demo zaczynamy na molo greckiej wyspy
Delos. Gdy je trochę przejdziemy, trafiamy na pierwszych przeciwników. I zaczynamy to, czym seria od lat się wyróżnia – sieczkę. Osoby, które miały kiedyś styczność z przygodami
Kratosa, od razu poczują się swojsko, bo większych zmian w mechanice nie uświadczymy. Mamy lekki cios, mocny cios, ciosy specjalne i uniki. Tak jak w każdej odsłonie, wszystko to możemy łączyć w super zabójcze kombinacje, po których na ekranie widzimy tylko krew i pożogę.
Pierwszą nowością gameplay’ową jest możliwość wykorzystywania broni przeciwników, jako drugiego narzędzia mordu. Pozwala to na małe niuanse taktyczne. Jeśli dorwiemy włócznie, to możemy nią rzucić bez potrzeby zbliżania się do oponentów. Innym razem mamy długi, masywny miecz, który mimo swojej wielkości zadaje szybkie i potężne uderzenia. Oczywiście, podstawową bronią
„Boga Wojny” pozostają
Ostrza Chaosu. Kolejny nowy element, to tryb
„RAGE”, w który
Kratos wchodzi, gdy naładuje się specjalny pasek – a to można uczynić tylko w jeden sposób... trzeba po prostu licznie i płynnie zabijać. Gdy już przejdziemy w tryb furii, nasz bohater pokrywa się ogniem, dzięki czemu zadaje znacznie większe obrażenia i może wykorzystywać swoje miecze do zapalania wrogów. Tryb ten łączy się również z specjalny atakiem, po którym bożyszcze kobiet uderza w ziemię z ogromną siłą, tworząc krąg ognia, który zabija lub poważnie rani wszystkich w jego zasięgu. Wszystko to zaś opiera się o magię, zbudowaną z jednego z czterech żywiołów: powietrza, ziemi, ognia i wody. Każdy z żywiołów da nam nowe tryby wściekłości i specjalne ataki.