Crysis 3
Dodano dnia 16-02-2013 14:40
Dobrze jest obserwować również inne elementy otoczenia, np. wodę, która pod wpływem ruchu tworzy małe fale, jak i uginającą się roślinność.
Gdy nie mamy pewności, możemy spróbować rzucić granatem EMP, który ma całkiem duży zasięg i na moment zakłóci funkcje kombinezonu
Huntera. Jeśli jesteśmy snajperem, warto często patrzeć w lunetę. Im dłużej przetrwamy, tym bardziej będzie się nam to opłacać. W tym trybie nie chodzi bynajmniej o zabijanie. Chodzi o survivale, dlatego za wytrwanie do końca rundy, gra słono nas wynagrodzi. Co chwilę dostajemy "Survivale Points", w ilości od 10-ciu do nawet 40-stu. Jeśli jesteśmy ostatnim żołnierzem na mapie, dostajemy kolejne premie. Za zabicie
Huntera, naliczy nam się standardowo od 100 do 150. Jak widać, bardziej opłaca się żyć, niż wojować.
Zadania
"Łowców" są oczywiste. Na mapie jest ich dwóch i korzystając ze swoich specjalnych atrybutów, muszą eliminować żołnierzy
C.E.L.L. Każda poległa zwierzyna staje się myśliwym, przez co z czasem proporcje się zmieniają.
Łowcy mają 2 minuty na wyeliminowanie wszystkich graczy, działających po stronie
C.E.L.L. W przeciwnym razie, przegrywają. W każdej z pięciu rund, wszyscy userzy mają szansę być
Łowcą od początku. Jeśli
Łowca ginie, po prostu się odradza i gra dalej. W przeciwieństwie do osób grających jako żołnierze,
Hunterzy nie dostają żadnych dodatkowych bonifikat punktowych.
Gra myśliwymi, jak i zwierzyną, jest niesamowicie intrygująca i ekscytująca. Wbrew pozorom, obie strony mają dokładnie takie same szanse. Jeśli zespól broniący jest dobrze zorganizowany, to łowcy mają duże problemy, by wydajnie eliminować cele bez ponoszenia własnych strat. Natomiast, jeśli po stronie hunterów są osoby, które niezbyt umiejętnie grają, to dochodzi do śmiesznej sytuacji, gdzie to oni stają się zwierzyną.
Jeśli trafimy do kiepsko zorganizowanego zespołu, gdzie wszyscy "idą w swoją stronę", zadanie mamy trudniejsze, ale i znacznie bardziej emocjonujące. Idziemy sami, a w obrębie paru metrów brak partnera do pomocy. Nagle, detektor wariuje. My odruchowo szukamy wszystkich anomalii otoczenia i gdy nabieramy pewności, przystępujemy do ataku. Jeśli mamy odpowiednie umiejętności i jesteśmy skupienie, to granie w pojedynkę nie jest od razu skazane na porażkę. Jeśli będziemy wszystkiego odpowiednio pilnować, to żołnierz ma takie same szanse na zwycięstwo z łowcą jak i on z nami.
Huntera goni czas. Mimo sporej ilości ułatwień, w tym możliwości ciągłego widzenia przeciwników, na obrazie radaru jest on cały czas największym problemem. Dobrze zorganizowany team lub dobrzy gracze, funkcjonujący w pojedynkę stanowią sporo problemów i ciężko wyeliminować wszystkich w tak krótkim czasie, mimo że z czasem proporcje zmieniają się i jest więcej łowców, niż tych którzy się bronią. Mapy są tak zbudowane, że posiadają miejsca do totalnej gry defensywnej. Idziemy tam, gdy nie mamy wyjścia. Przeciwników może to dość mocno irytować, bo są to zazwyczaj lokacje, gdzie nie zajdziemy żołnierza "od tyłu", a on może nas relatywnie łatwo wyeliminować w np. szybie ciasnej windy. Koniec końców, wszystko zależy od obranej taktyki i umiejętności.
Przyznam szczerze, że spędziłem już ładnych kilka godzin w
Hunter Mode i zakochałem się w nim. Tak emocjonującego i zarazem dynamicznego trybu już dawno nie widziałem. Mimo wszystko, został on też wyrównany dla wszystkich. Jestem przekonany, że będzie to najczęściej ogrywany tryb w trzeciej części
"Crysisa"- przynajmniej przeze mnie.
Warto wspomnieć pokrótce o reszcie aspektów trybu sieciowego. Uzbrojenia w becie jest sporo, a myślę że w pełnej wersji dostaniemy jeszcze więcej. Mamy zwykłe karabinki szturmowe, snajperki, ciężkie karabiny jak i strzelby. Do dyspozycji jest też łuk, znany z trybu
Huntera i bronie kosmitów. Niektóre typy odblokujemy dopiero na odpowiednim poziomie prestiżu. Żołnierz posiada przy sobie również drugi typ pukawki, który zazwyczaj jest pistoletem lub rewolwerem. Każdą z broni można w późniejszym etapie modyfikować, co pozwala zwiększyć celność, zasięg lub siłę.