Diablo III
Dodano dnia 01-06-2012 20:07
Blizzard Entertainment w tym roku wyciągnęło z rękawa swojego asa - wreszcie. Ze względu na zmniejszenie zainteresowania światem World of Warcraft, Blizzard postanowił po 11 latach od premiery ostatniego dodatku o złowieszczej nazwie Diablo II: Lord of Destrucion wydać kontynuację. Diablo III to sequel dobrego, hardkorowego i znanego na całym świecie Diabolo w oprawie (ponoć) godnej dzisiejszych realiów. Czy rzeczywiście wszystkie obietnice zostały spełnione? Czy oczekiwanie na premierę przyniosło skutek? Kostur Nathanka? Mięsne jeżyki? Na te odpowiedzi sami sobie odpowiecie po przeczytaniu tej recenzji.
Co się działo wcześniej, gdy Deckard Cain nie miał brody? [SPOILER]
Jeżeli nie grałeś we wcześniejsze części, a jest to prawie niemożliwe, postaram się streścić fabułę komputerowego uniwersum Diablo specjalnie dla Ciebie. W
Diablo I akcja jest umiejscowiona w Królestwie Kanduras, zlokalizowanym w świecie Sanktuarium. Jesteś samodzielnym herosem przemierzającym wielopoziomowe podziemia celem zmierzenia się z Diablo. Jest to władca piekieł, który zasiada na tronie piekieł i zarządza wszystkimi demonami - brzmi epicko, prawda? Otrzymaliśmy pierwszą w historii, najbardziej niepowtarzalną możliwość starcia uśmiechu z zapryszczałej twarzy demonicznego lorda. Po krótkim intro czeka na nas okno wyboru klasy - możesz zostać wojownikiem, skrytobójcą, magiem oraz mnichem, który został dodany w dodatku
Diablo: Hellfire.
W
Diablo II i dodatku
Diablo II: Lords of Destruction schemat był zupełnie inny. Pierwszą drastyczną zmianą było niestatyczne umiejscowienie akcji - zwiedzaliśmy Starożytny Egipt i starożytne grobowce faraonów, dżungle cywilizacji Majów, samo Piekło i śnieżne krainy. Aktów łącznie było 5, po rozwaleniu jednego z
demonów zamykaliśmy jego ciało do kamienia dusz stworzonego przez Horadrima Zoltana Kulla. W
dwójce widać było ogromny skok pomiędzy częściami. Zostały opracowane nowe klasy: amazonka, nekromanta, barbarzyńca, czarodziejka, palladyn, druid i asasyn. Piekielna piątka, którą mieliśmy zetrzeć na przecier to: Andariel(Pani Cierpienia), Duriel(Pan Bólu), Mefisto(Pan Nienawiści), Diablo(Pan Terroru) i na smakowity kąsek Baal(Pan Zniszczenia). Piekielne yeah! W całym przedsięwzięciu wspomagał nas Deckard Cain i Tyrael. Deckard Cain jest poczciwym starcem należącym do bractwa magów zwanego Horadrimami. Ich credo to walka z siłami zła. Świetnym wyjątkiem, który potwierdza regułę jest Zoltan Kull, który kiedyś zdradził Horadrimów tworząc kamienie dusz, w których nie można było zamykać demonów ale i anioły.
Fabuła
Jeżeli dotarłeś do tego miejsca, to wiedz, że diabeł się tobą interesuje.
Diablo III to ukłon w stronę oldschoolowego
Diablo I. Otrzymujemy możliwość wyboru płci, oraz klasy - szaman, barbarzyńca, czarodziej, mnich i łowca demonów. Pierwsze intro informuje nas o odnalezieniu przez Deckarda Caina starożytnych zwojów na temat przepowiedni o ponownej walce ze złem. Tym razem w mniejszej liczbie. Celowo poznajemy Leah, która okazuje się być przygarniętą wnuczką poczciwego maga Caina - w pewnym momencie stanie się kluczową dla całej fabuły osobą. Akty są cztery, a dla odmiany,
panów do pokonania tylko dwójka - a mianowicie Belial(Pan Kłamstwa) oraz Azmodan(Pan Grzechu). Gra nie jest ani długa, ani zawiła. Jest skierowana do szerokiego grona i prosta w odbiorze. Cała historia zaczyna się w momencie, gdy wielka kometa spadająca z nieba uderza w ziemię powodując wydostanie się sił nieczystych w okolicach Nowego Tristam. Podczas grania w
Diablo III musimy pamiętać, że akcja ma miejsce parędziesiąt lat od ostatniej wojny z armią piekła, tak więc ludzkość zapomniała już o dawnych wydarzeniach. Wspomnienia z bitew przeciwko nieczystym przekazywane są tylko w legendach, w które nikt już nie wierzy.