SimCity
Dodano dnia 14-03-2013 11:40
Jak już wspominałem, w
SimCity bez Internetu nie pogramy. Na szczęście są z tego jakieś korzyści, jednak wątpliwe by mogły usprawiedliwić ogromne problemy z jakimi gra boryka się od premiery. W czasach gdzie wszystko jest „social”, pewne było, że również producenci postanowią skorzystać z najbardziej rozwiniętej mody XXI wieku. Stąd więc na serwerach oprócz naszych miast, goszczą też aglomeracje innych graczy. Pojawił się więc czynnik rynku globalnego. Z sąsiadującymi w regionie graczami możemy współpracować . Jeśli potrzebujemy prądu, wody czy innych usług, kupujemy je u zajmujących okoliczne tereny wirtualnych burmistrzów. Zwiększa to zdecydowanie naszą elastyczność. Pozwala przyoszczędzić trochę grosza na rozbudowie własnych dóbr, jednakże na dłuższą metę import prawdopodobnie odbije nam się czkawką. Zwłaszcza, że drugi gracz może przykręcić nam kurek z dostawami bez żadnego uprzedzenia. Gdy mamy ochotę i środki, jest możliwość przekształcenia swojego miasta w „Caritas”. Oczywiście nie dosłownie, ale jeśli nas natchnie a sąsiad tego potrzebuje, warto byłoby go wspomóc gotówką czy surowcami. Istnieje bowiem duża szansa, że kiedyś sami popadniemy w tarapaty i oczekiwalibyśmy pomocy.
Mimo, iż w najnowszej produkcji studia
Maxis nie ma wymogu współpracy, to jest jeden element, gdzie bez kooperacji ciężko będzie coś zdziałać. Chodzi o tzw. "Wielkie Dzieła". Są to duże i kosztowne projekty, których podjęcie się w pojedynkę jest niemalże niemożliwe. Jeśli zechcemy wybudować lotnisko międzynarodowe, będziemy potrzebować nie tylko sporej gotówki, ale i surowców których sami często nie jesteśmy w stanie zebrać. Pomagają więc inni gracze. Korzyści są wymierne dla wszystkich. W zależności od projektu, który wybierzemy plusy są różne. Dzięki wspomnianemu portowi lotniczemu wzrośnie ilość turystów, zaś postawienie farmy słonecznej rozwiąże sporo problemów z energią w regionie. Tak czy owak stratny raczej nikt nie będzie.
Od strony technicznej gra stoi na solidnym poziom, choć po dekadzie od
ostatniej pełnoprawnej odsłony, mogłaby prezentować się nieco lepiej. Zwłaszcza przy większych zbliżeniach kamery, gdzie kują w oczy kiepskie tekstury, mała ilość szczegółów i ogólne rozmycie obrazu. O wiele przyjemniej dla oka będzie, jeśli podczas zabawy oddalimy sobie kamerę i przybliżać ją będziemy tylko w razie konieczności. Z daleka po prostu gra wygląda zdecydowanie lepiej. Nie zmienia to faktu, że w porównaniu do konkurencji jaką jest „
Cities XL Platinum”, najnowsze
SimCity prezentuje się tylko nieźle, zaś ocena która widnieje przy recenzji wynika bardziej z artystycznych pobudek, a nie zaawansowania technologicznego. Plusem tego wszystkiego są niewielkie wymagania sprzętowe, jednak w najwyższych ustawieniach graficznych i na całkiem mocnym sprzęcie
SimCity nie powala szybkością działania, co też należy wpisać w minusy omawianej produkcji. Pod względem audio również nic nas nie zaskoczy. Jest to dokładnie ta sama liga, w której gra większość podobnych tytułów. W tle leci charakterystyczna i znana z innych dzieł producenta muzyczka, która zmienia się wraz z wydarzeniami na ekranie. Mieszkańcy bulgotają w tylko sobie znanym języku, a dźwięki otoczenia podkreślają uroki miasta. Nic naprawdę rzucającego się w ucho. Pod względem rzemieślniczym wszystko jest porządnie zrobione i o to najpewniej chodziło.