TERA: The Exiled Realm of Arborea
Dodał: Michał "Czarny_Wilk" Grygorcewicz | 04-04-2012 07:05
Gier z gatunku MMORPG zazwyczaj unikam. Już nie tyle chodzi o to, że są one przerażającymi pożeraczami czasu (choć to też ma znaczenie), co raczej dlatego, że w 99% tytułów system walki jest... nudny. Pojedynki sprowadzają się do używania na okrągło tych samych skilli i wymagają zręczności na poziomie średnio ogarniętego pięciolatka. Nie tego szukam w grach. TERA miała być inna. System walki miał być prawdziwą rewolucją, oparty na zręczności i mający w sobie więcej z slashera czy TPSa niż jakikolwiek inny MMOeRPeG. Przyznaję, dałem się zwieść zapowiedziom. I gdy tylko nadarzyła się okazja, zapisałem się na zamknięte beta testy. Żeby boleśnie przekonać się, że zapowiedzi swoje, a rzeczywistość swoje.Sathorn w swojej zapowiedzi dokładnie rozpisał się o tym, czym TERA ma być, więc nie będę powielał jego tekstu i skupię się na subiektywnym przedstawieniu tego, czym ta produkcja w trakcie betatestów się faktycznie okazała.