Little Big Planet 2
Pierwsza część "Little Big Planet" była czymś nowym. Z założenia była to gra platformowa z genialną fizyką, stworzona z myślą o graniu, tworzeniu i dzieleniu się swoimi dziełami. Nie będę ponownie rozpisywał się na temat genialnego edytora poziomów, robiłem to już przy okazji recenzji pierwszej części. Najważniejsze są fakty, że zwykli gracze zrobili ponad 2 miliony poziomów z których zdecydowana większość była grywana i oferowała oryginalne patenty niespotykane nigdzie indziej. Gracze realizowali swoją potrzebę twórczości i odzwierciedlali swoje dusze na planszach do "Little Big Planet". Sprawą jakiej twórcy gry nie mogli przewidzieć to fakt, że powstały levele będące rpg-ami, wyścigami, a nawet strzelankami z widokiem z pierwszej osoby. Wszystko możliwe dzięki mało skomplikowanym mechanizmom rządzącym grą jednak połączonym w taki sposób, że zaskoczyło samych twórców. Powstało mnóstwo mniej lub bardziej grywanych wynalazków, wszystkie jednak zachwycały. Przykładem być może kalkulator. Wielu z was pomyśli sobie "a co to za problem napisać skrypt jakiegoś kalkulatora i walnąć do gry", chodzi jednak o to, że właśnie w edytorze leveli nie piszemy żadnych skryptów! Posługujemy się różnymi materiałami, którym nadajemy konkretne kształty i łączymy je różnego rodzaju kabelkami, przełącznikami, czujnikami, silniczkami itp. W taki oto sposób powstały wynalazki złożone z setek mechanizmów połączonych kablami, które nie są tylko modelem, ale każdy mały, nawet najmniejszy element ma jakieś znaczenie.