9 Kompania
"Niezłomny Związek wolnych republikZespoliła na wieki Wielka Rosja,Powstały w walce z woli narodówJedyny, potężny Związek Radziecki."W 1979 roku ZSRR podjęło decyzję o wkroczeniu na terytoria Afganistanu, aby powstrzymać antykomunistyczne grupy powstańcze - mudżahedinów. Zbrojna interwencja trwała niecałe dziesięć lat. W tym czasie dzieje się akcja gry 9. Kompania (rus. 9 POTA). Dzieło Lesta Studio to produkcja, która jest odpowiedzią, uzupełnieniem, czy też nawiązaniem do znakomitego filmu o tym samym tytule z 2005 roku. Podczas rozgrywki wcielamy się w dowódcę armii Związku Radzieckiego, który ma udaremnić ataki mudżahedinów. Już na długo przed premierą gry budziło to wiele kontrowersji. Zarzucano, że gra nie jest "prawdziwa" i popiera totalitarny reżim. Jednakże moim zdaniem jest inaczej, wydaje mi się, że ci, którzy postanowili wyrazić taką opinię nie są do końca obiektywni.Dziewiąta kompania pokazuje bardzo realistycznie sposób, w jaki odbyły się działania wojsk radzieckich na terenach Afganistanu. Polskim wydawcą został Techland i wyda grę w cenie 59 złotych polskich.Zaraz po odpaleniu 9. Kompanii wita nas widok całkiem przejrzystego i intuicyjnego menu. Jak zawsze na początku przystąpiłem do konfiguracji opcji graficznych, zastałem ustawione wysokie detale - nie zaprotestowałem. Oprócz standardowego wyboru przekonfigurowanych ustawień możemy się pokusić o zaawansowane dostosowanie gry go naszych wymagań. W tym momencie z pewnością nie zawiodą się osoby, które chcą wycisnąć jak najwięcej z tej produkcji. Czas więc rozpocząć rozgrywkę, zostajemy powitani tutorialem. Przyznam szczerze, że jest on dość chaotycznie skonstruowany, jednakże spokojnie pozwala na opanowanie podstaw gry. Przejdźmy do technikalii.Gra została wykonana z zastosowaniem technologii Pixel Shader 3.0, co od razu na starcie wyklucza starsze układy graficzne. Nie zastosowano obsługi DirectX10, więc do ujrzenia pełnego potencjału gry wystarcza karta z DX9.0c. Stworzenie RTS'a, który będzie dobrze wyglądał w przybliżeniu, a także w dalszych widokach, to nie lada wyzwanie. Śmiem twierdzić, że tym razem się udało. Nie można oprzeć się wrażeniu, że przy tworzeniu tej gry postawiono na realistykę. Przechodząc do konkretów - cały świat jest bardzo dobrze oteksturowany, modele żołnierzy, pojazdów, helikopterów zostały wykonane z dużą dbałością o szczegóły. Szczególną uwagę chciałbym zwrócić na modele zniszczeń: to istny majstersztyk. Ciężko mi odnaleźć w pamięci drugą taką grę, która ukazała zniszczenia równie dobrze. Proszę mi wierzyć, jest się czym zachwycać, po zbombardowaniu małej miejscowości pozostaje gruz, a w ziemi dziury! Budynki nie rozpadają się jak domek z kart, rozsypują się na kawałki, w zależności od mocy uderzenia oraz odległości. Tak więc nie jest możliwe, aby atak przeprowadzony w jakiejś określonej odległości zniszczył cały budynek, następuje tylko częściowe rozsypanie się - za to ogromny plus dla twórców. Do każdej gry można podejść z dystansem, spojrzeć na monitor i stwierdzić, czy grafika jest ładna, czy też brzydka. Uważam jednak, że warto doszukiwać się takich smaczków, a tych w 9. Kompanii co nie miara. Całkiem ciekawie została również potraktowana sprawa dymu, bowiem to kolejna rzecz, w której producenci postawili na realizm. Dym często przybiera różne kolory, w zależności od tego, skąd pochodzi, czasem są to większe kłęby, a czasem mniejsze.Oprawa dźwiękowa Kompanii stoi na możliwie wysokim poziomie. Odgłosy wybuchów, strzałów wydają się realistyczne. Nie mogę natomiast pochwalić dźwięków żołnierzy. Zdecydowanie nie jest to mocny element tej gry. Odnosi się wrażenie, że owe głosy zostały stworzone na siłę. Troszkę więcej serca włożonego w udźwiękowienie i byłoby ok. Oczywiście ta wpadka nie przekreśla ogólnego wrażenia z gry. Dźwięk przestrzenny, który został zastosowany w 9. Kompanii wypada bardzo dobrze, z każdego głośnika słychać inną cześć terenu. W tym momencie nie mogę zapomnieć o przyrodzie, o której również pomyślano. Nie jednokrotnie zdarzy się tak, że usłyszycie ptaka podczas planowania waszych dalszych posunięć.Przejdźmy do esencji gry, czyli rozgrywki. Interfejs, który zaserwowali nam twórcy jest bogaty we wszelakie opcje i akcje. Przekłada się to bezpośrednio na to, że przy dowodzeniu oddziałem mamy wiele możliwości na przeprowadzenie ataku. Nie jest to jednak trafiony pomysł. Przeciętny gracz chce, aby to, co ma przed oczami było przejrzyste i zawierało w miarę możliwie all-in-one. Tutaj musimy jednak pamiętać o wszystkim, różne szyki, rozminowanie, zaminowanie itd. Natknąłem się również na bardzo uciążliwy problem z kamerą. Otóż istnieje możliwość śledzenia konkretnej jednostki, jednakże kiedy chcemy z tego zrezygnować, nie ma jasnej i prostej możliwości, na przykład lewy klik na mapie. Granie dalej to istna katorga - kamera wariuje. Również minimapka nie należy do udanych, niejednokrotnie klikając w zaznaczony punkt okazuje się, że cel leży o wiele dalej. Czas teraz na plusy w gameplayu - wbrew pozorom jest ich więcej niż minusów. Przede wszystkim taktyka i logiczne myślenie - to podstawa. Naprawdę dobrze rozplanowując, można wyjść z bitwy bez ogromnego szwanku. Grając natomiast na "odwal się" poniesiemy ogromne straty, ba! przegramy scenariusz. Zanim przejdę do uzbrojenia, wspomnę o wstawkach filmowych między loadingami - bardzo ciekawe urozmaicenie czasu oczekiwania. Wracając do tematu, uzbrojenie zostało potraktowane profesjonalnie. Nie dość, że arsenał broni jest naprawdę nieprzeciętny, to jeszcze przed każdą misją możemy przydzielić konkretny typ broni dla wybranego żołnierza. W grze spotykamy również czołgi, helikoptery, a przede wszystkim wsparcie powietrzne i artyleryjne. Po zakończeniu każdej misji odtwarzany jest Hymn ZSRR, mała rzecz, a cieszy. Cieszy, bo choć można wiele złego powiedzieć wiele o jego treści, to melodia jest przepiękna.9. Kompania to świetna produkcja za niewielkie pieniądze. Przypominam, że premierowa edycja kosztuje 59 złotych, to bardzo mało jak na taki produkt. Jak w każdej grze zdarzają się pewne wpadki, kwestią jest tylko to, czy zostają one odpowiednio wynagrodzone. Bez dwóch zdań stwierdzam, że w tym wypadku tak jest. Czas, który spędziłem podczas grania nie uważam za stracony, powiem więcej, już dawno tak dobrze się nie bawiłem. Ktoś kiedyś powiedział, że wszystko można opisać, jeżeli dysponuje się odpowiednią terminologią. Nie mogę się zgodzić, klimatu w tej grze opisać się nie da. Po prostu trzeba go poczuć!