Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

LISTA RECENZJI

Outrun 2006: Coast 2 Coast

Dodał: GIEROmaniak.pl | 02-06-2008 14:39

Gracze z dłuższym „stażem” zapewne pamiętają stare arcadowe wyścigi noszące nazwę Outrun. Była to popularna i często spotykana w salonach gier pozycja dla wielbicieli szybkiej jazdy. Gracz siadał zazwyczaj w przypominającym Ferrari automacie i rzucał się w wir szaleńczej jazdy poprzez checkpointy, a w fotelu obok siedziała młoda dziewczyna. Gra ta doczekała się wielu przeniesień na domowe komputery i konsole. Dzisiaj mam przyjemność przedstawić Wam najnowszą odsłonę tej serii o nazwie Outrun 2006: Coast 2 Coast.Po pierwsze, muszę zaznaczyć, że gra nie przypadnie do gustu wszystkim. Pozycja ta skierowana jest do miłośników wyścigów, w starym, dobrym arcadowym stylu i muszę zaznaczyć, że bardzo młodzi gracze, wychowujący się na najnowszych częściach Need For Speed, po prostu mogą nie zrozumieć idei tej gry. Nie mamy tutaj, bowiem do dyspozycji tuningu, masy różnych marek czy wielkiego miasta, po którym swobodnie się poruszamy. Pięknem tej gry polega na czymś zupełnie innym. Znakomita, luźna i relaksująca zabawa, która przypomina stare czasy arcadowych wyścigów.Zacznijmy może od odprawy A/V tego tytułu. Jeżeli dla Ciebie liczą się tylko gry z rewelacyjną grafiką i masą fajerwerków na ekranie, daruj sobie. To zdecydowanie nie jest gra dla Ciebie. Grafika w nowym Outrunie mimo, iż jest bardzo przyjemna dla oka i wykonana z dużą dokładnością i starannością, nie zachwyca i nie poraża. Mamy tutaj do czynienia z konwersją z automatów, dlatego też trudno dziwić się, że nie uświadczymy tu przepięknej grafiki. Oprawa wizualna wykonana została jednak bardzo dobrze i grafika z całą pewności nie odrzuca, wręcz przeciwnie. Wykonane, bowiem w ciekawy sposób lokacje powinny się podobać mniej wymagającym grafiki graczom.Wielkim plusem tej pozycji jest oprawa wizualna. Mamy tutaj, bowiem do czynienia ze znakomitymi kawałkami muzycznymi, wśród którym znajdziemy, stare znane z poprzednich części utwory oraz całą masę zupełnie nowych piosenek, umilających nam jazdę, w wielu stylach muzycznych. Żadnych zastrzeżeń nie mam również do odgłosów silnika oraz głosów towarzyszących nam dziewczyn. Silnik pracuje realistycznie, a głosy dziewczyn nie doprowadzają nas do szału, wręcz przeciwnie, podobają się. Przejdźmy teraz do kwestii najważniejszej - grywalności. Idea gry nie zmieniła się zbytnio. Naszym celem nadal jest pokonanie całej trasy (z dziewczyną u boku). Musimy zdecydować w czasie jazdy, którą drogą chcemy dotrzeć do końca. Tym razem nie podróżujemy jednak wyłącznie jednym samochodem. Twórcy oddali, bowiem do naszej dyspozycji całą masę różnych modeli z rodziny Ferrari, których uświadczymy aż 15. Fani tej popularnej, włoskiej marki powinni być, więc zachwyceni, możliwością jazdy niemalże każdym modelem swojego ulubionego producenta. Dodatkowo, każdy z tych samochodów posiada swoją ulepszoną, wyścigową wersję. Kolejną nowością jest dodanie dwóch nowych trybów. Teraz, więc, znana nam doskonale jazda z piękną towarzyszką poprzez różne lokacje nie jest jednym trybem, w który będziemy mieli przyjemność zagrać.Oprócz trybu Outrun , producenci stworzyli również dwa inne tryby. Pierwszy, z nich nosi nazwę Hart Attack, w którym to podróżując razem z dziewczyną , musimy spełniać, jej wszelakie zachcianki i prośby np. mijanie tirów, jazda prawą stroną jezdni, czy toczenie wielkiej, plażowej piłki za pomocą samochodu, a nawet unikanie ataku kosmitów! Jest, więc naprawdę zabawnie i przyjemnie. Dodatkowo, każda dziewczyna ma inne gusta i podczas jazdy będzie zlecać nam inne zadania. Drugim trybem jest wykonywanie zadań stawianych przez organizatora wyścigów. Wśród nich znajdziemy między innymi proste, jak wygranie wyścigu, ale także trudniejsze jak np. pokonanie rywala w drifcie. Oprócz tego dochodzi również klasyczny Time Attack. Wykonując kolejne zdania i przejeżdżając kilometry dostajemy dodatkowe punkty, które możemy wydać w specjalnym sklepie, kupując za nie nowe samochody, kolory lakieru, piosenki czy trasy. Warto, więc się starać. Twórcy nie zapomnieli również o miłośnikach gry wieloosobowej. Niestety, ogranicza się ona tylko do gry w sieci. Wielka szkoda, że producenci nie uwzględnili w swoim dziele trybu rywalizacji na podzielonym ekranie naszego monitora. Jestem pewien, że wielu graczy będzie narzekać na brak tego rodzaju rozgrywki wieloosobowej.Zapewnie wielu z Was chce wiedzieć coś o realizmie tej produkcji. Odpowiadam, więc - tutaj go nie ma. Jak już wiele razy wspominałem, mamy tutaj do czynienia z grą arcadową, tak więc uderzając z całej prędkości w rozpędzonego tira czy w drzewo, nasze auto tylko wpadnie w poślizg, a my jedziemy dalej. To samo tyczy się również sterowania, które nie jest zbyt realistyczne. Pędzimy naszym Ferrari, co zakręt driftując i ściągając nogę z gazu tylko w ostateczności. Wiem, że wielu z Was się to nie spodoba, ale zapewniam Was, że dla niektórych to wspaniała wiadomość. Stary, dobry, Outrun, bowiem pozostał sobą, mimo upływu lat.Zapytacie więc czy warto, kupować tę grę?Wszystko zależy od Waszych gustów i upodobań. Jeśli liczycie na realny symulator Ferrari, darujcie sobie i sięgnijcie po GTR 2. Jeśli macie ochotę na dłuuuugą zabawę z bogatym trybem kariery i masą samochodów i torów do odkrycia, w którą chcielibyście grać miesiącami, sięgnijcie lepiej po inną pozycję. Outrun 2006 nie jest, bowiem grą, w którą można grać tygodniami czy miesiącami. Jest to gra, po którą owszem będziesz sięgał nawet przez lata, ale głównie w celu spędzenia kilku godzin czy dni w celu odstresowania się i doświadczenia uczucia szybkiej, nieskrępowanej jazdy, na jaką nie pozwalają nasze polskie drogi. Komu więc polecam ten tytuł?Grono odbiorców nie jest może ogromne, ale jestem pewien, że naprawdę dużo graczy zrozumie geniusz tej gry. Najnowszą odsłonę Outruna polecam przede wszystkim miłośnikom serii, pamiętającym jeszcze czasy panowania tej serii w salonach gier oraz wszystkim, dla których najważniejsza nie jest grafika i realizm, ale czerpanie przyjemności z czystej, nieskrępowanej niczym, szybkiej jazdy. Jakie jest moje osobiste zdanie na ten temat? Dla mnie, przyjemność czerpana z gry, dla osoby, która pamięta jeszcze czasy C64 ,a potem Amigi, jest czymś co pomaga powrócić do tych pozycji. W końcu pozycje te były kiedyś wielkimi hitami. Outrun 2006: Coast 2 Coast nie goni za nowinkami technicznymi i na siłę nie stara się modernizować serii, za co należy się wielki plus dla twórców gry. Takie pozycje pozwalają nam, pamiętać o tym, że nie grafika jest najistotniejszą częścią gry, ale grywalność i coś co nazwałbym duszą gry. Dusza gry, to ten element, który sprawia, że gra ma „to coś w sobie” i długo o niej nie zapominamy. To „coś” sprawia, że najnowszy Outrun długo pozostanie w naszej pamięci, mimo tego, że nie jest grą wybitną ani rewolucyjną. Moja rada dla wszystkich - spróbujcie zagrać i dopiero wtedy wystawicie własną ocenę.

Komentarze | czytaj więcej

Tony Tough 2 - A Rake's Progress

Dodał: 0000000000 | 01-06-2008 21:08

W roku 2002 mogliśmy obserwować naszego kochanego Adama Małysza zdobywającego medale na igrzyskach olimpijskich. Ale co to ma do rzeczy? Otóż dużo, bo w tym samym roku poznaliśmy Tony'ego Tough (ten fakt natomiast jakoś największe gazety przemilczały ;)). Samozwańczy detektyw, próbujący rozwiązać zagadkę cukierkowego skrytożercy, jest postacią obok której nie można przejść obojętnie. Pamiętając tamtą - skądinąd świetną - gierkę, z dużą ciekawością zabrałem się za kolejną część przygód dzielnego detektywa.

Komentarze | czytaj więcej

Gears of War

Dodał: GIEROmaniak.pl | 29-05-2008 04:11

Gra Gears of War to prawdziwa gratka dla fanów shooterów. Już ponad półtora roku możemy się

Komentarze | czytaj więcej

Grand Theft Auto 4

Dodał: GIEROmaniak.pl | 19-05-2008 15:24

29 kwietnia dzień jak co dzień ... niekoniecznie, bo tego dnia dostaliśmy coś niesamowitego, przepięknego i rewolucyjnego, tak to właśnie tego dnia swoją premierę miał długo wyczekiwanego hit Grand Theft Auto 4. Jeszcze przed premiera okrzyknięto go grą roku (panowie z Rockstar, długo kazali nam czekać). Wstałem rano ogarnąłem się i szybciutko pojechałem do Empiku. Po swoją kopie gry, musiałem niestety poczekać godzinę aż zostanie dostarczona przez kuriera. Ze złą miną wychodząc ze sklepu, by później tam znowu wrócić mówiłem sobie pod nosem .. czekałem 4 lata to i dam rade poczekać tą godzinę J. Na szczęście godzinę później siedziałem już w fotelu i czekałem aż moim oczom ukaże się intro ale chwila chwila, jeszcze instalacja na dysk by loadingi były krótsze (niestety wersja na Playstation 3 wymaga instalacji coś ponad 3 GB) i po 5 minutach ukazał się statek z Nico Bellicem ( główny bohater gry pochodzi z byłej Jugosławii ) i innymi imigrantami zmierzającymi nocą do Stanów Zjednoczonych, a konkretniej Liberty City i tu właśnie rozpoczyna się niesamowita przygoda.Pierwszym pracodawca jest kuzyn Nico, Roman. Roman opisując w listach jak mu się powodzi w LC skusił Nico by przyjechał i zostawił za sobą przyszłość. Jak się szybko okazuje drogi kuzynek wcale niema szybkich sportowych aut, pięknych kobiet oraz mnóstwa kasy, więc Nico jest zmuszony zarabiać pieniądze trochę w nielegalny sposób. Dosyć o fabule nie chciałbym zdradzić za dużo. GTA 4 to nie tylko nowa grafika oraz filmowa fabuła, w grze poprawiono model jazdy z początku ciężko jest prowadzić autko, ale z każdą godziną twoja jazda staje się bardziej brawurowa, jeżeli jesteśmy przy samochodach warto wspomnieć o tym, że gdy uderzy się czołowo w jakiś słup, auto bądź budynek Nico przefrunie przez przednia szybą zostawiając czerwona plamę na tym w co uderzy (może nauczy to co niektórych zapinania pasów J) tak w tej części Nico potrącony przez auto zostawi spora ilość krwi na masce samochodu sprawcy. Dostaliśmy nareszcie cover system podobny do tego z Uncharted Drake’s Fortune i Gears Of War, bardzo przydatna funkcja zważając na to ze policja jest lepiej zorganizowana, lądowali byśmy często w szpitalu. Warto zaznaczyć, że zachowujemy bronie po śmierci lecz odejmuje nam trochę gotówki. Wiadomo służba zdrowia zawsze zdzierała kasę to czemu Nico miał by być wolny od tego J, jeżeli jednak złapie nas miły policjant z lekką nadwaga to niestety idziemy do pudła i zabierają nam nasze ukochane zabaweczki, więc lepiej jest się zabić niż dać się złapać. By nabyć broń są na to dwa sposoby , pierwszy to nie jak kiedyś sklepiki z bronią w każdej części miasta. Teraz dostajemy jeden sklep na każda wyspę i wchodzimy do piwnicy gdzie nabywamy nielegalnie broń, drugim sposobem jest zadzwonienie do jednego z kumpli by podjechał autem i pokazał co ma w bagażniku ceny są mniejsze, więc warto do niego dzwonić. Niestety opcja ta jest dostępna w późniejszych misjach po ukończeniu misji od tej osoby i uzyskaniu 70% u niego. Broni mamy wystarczająca ilość jest M4 , Ak-47 , MP5 Desert Eagle , Glock , Uzi , Koktajle Mołotova, granaty , dwa rodzaje shotguna , dwa rodzaje karabinów snajperskich , kamizelka oraz RPG.By odnowić zdrowie możemy iść do domu i się przespać zapisując tym stan gry ( po każdej misji gra zapisuje się automatycznie duże ułatwienie) lub zjeść posiłek na ulicy w budce z hot dogami albo podjecha do jakiegoś fast food’a, ikonki z serduszkiem tez zniknęły na czym gra zyskała na realistyczności. Możemy teraz zabierać znajomych na kręgle , bilard , rzutki , striptiz , baru , restauracji , lot helikopterem lub przepłynąć się motorówka po rzece i podziwiać zachód słońca , dzięki tym akcją rośnie poziom LIKE u osób które zabawiamy do osoby Nico. Ale pytanie teraz jak się z nimi umówić ... po prostu trzeba zadzwonić tak dostajesz telefon komórkowy z początku taki zwykły bez bajerów ale z czasem otrzymujesz telefon przypominający sony ericssona z kamerą ( wiele misji wymaga zrobieniu fotki bądź po otrzymaniu MMS dowiadujesz się kogo trzeba ściągnąć. Nie musisz już jak to było kiedyś przechodzić przez hordy ochroniarzy by dostać się do celu, który masz za zadanie zlikwidować jest wiele misji gdzie wystarczy snajperka i dobre oko). Telefon ma też jeszcze inne funkcje: możesz zadzwonić po policje, pogotowie ratunkowe lub straż pożarna wybierając 911, zatelefonować podczas słuchania muzyki w radiu do ZIT pod numer 948-555-0100, a otrzymasz zwrotnego SMS’a z tytułem piosenki. Po każdej nieudanej misji dostaniesz SMS’a z zapytaniem czy masz ochotę powtórzyć misje. Teraz troszkę o celowaniu masz dwa sposoby: pierwszy to automatyczne namierzanie podobne do tego z poprzednich części które były dostępne na PS2, a drugie to celowanie za pomocą gałki analogowej. Moim zdaniem przyjemniejsze, łatwiej wchodzą headshoty. Poruszanie się po Liberty City jest teraz łatwiejsze, gdy nie masz ochoty jechać z jednej wyspy do drugiej, wsiadasz po prostu w taksówkę lub metro i w mgnieniu oka dostajesz się tam gdzie chciałeś. W GTA 4 użyto rewolucyjnego narzędzia Euphoria symuluje ludzkie ciało i działa całkiem sprawnie. Upadki są bardzo realistyczne i wyglądają na bardzo bolesne, nieraz gdy Nico spadł z motoru lub przeleciał przed przednia szybę, to aż mnie zabolało. Nie tylko podczas upadków widać mechanizm tego urządzenia. Podczas jednej misji gdy Nico łapie się ciężarówki wije się na każda stronę, gdy dostaje się już na dach pojazdu na każdym zakręcie zsuwa się tak realistycznie ze szczena opada, zaś w innej misji jedzie się śmieciarką na pace stoi dwóch pracowników społecznych i to co się z nimi dzieje na zakrętach wygląda obłędnie, coś niesamowitego. GTA jest pełne takich małych smaczków po których uśmiech nie schodzi z twarzy do końca dnia.Liberty City żyje własnym życiem nie spotkasz dwóch takich samych osób na ulicy, ( po 40 godzinach gry nie zauważyłem podobnej osoby coś niesamowitego ). Ludzie palą, piją, ogrzewają się nad beczkami, jedzą, maja problemy z prawem, tak jest nierzadko. Zdarzyło mi się uciekać przed policyjna syrena, a co się okazało później wcale nie jechali do mnie takie akcje zatrzymań przez policje wyglądają naprawdę dobrze. Często przytrafiło mi się usłyszeć w radiu, bądź wśród normalnych ludzi rozmowy po polsku, rusku i włosku.Wracając do picia Nico, gdy się upije wygląda naprawdę realistycznie przewraca się o wszystko, a telefon do byłej podczas stanu upojenia to bardzo zabawna sprawa, ale nie radzę wsiadać do auta po piciu. Strasznie ciężko się prowadzi warto złapać taxi. Twórcy gry dali nam jeszcze możliwość decydowania o tym w jakim kierunku pójdzie fabułą nieraz dostajemy możliwość zabicia jednego z dwóch w zależności kogo zabijemy tak fabuła pójdzie dalej. Zdradzę wam tylko ze zakończenia są dwa. Opisze wam jeszcze kilka graficznych smaczków zacznijmy od wody można w niej pływać, ale niestety zabrakło nurkowania, a szkoda bo woda jest śliczna światło się w niej odbija sprawiając bardzo realistyczny efekt. Wybuchy znacznie się poprawił, efekty wybuchów wyglądają na bardzo przekonująco. Całość wygląda wyśmienicie przez pierwsze godziny gry nie mogłem się nadziwić tego, jak wszystko wygląda. Teraz czasem jak jadę przez broker bridge podczas zachodu słońca, dalej pojawia się uśmiech na twarzy, jak u małego dziecka podczas rozpakowywania świątecznych prezentów i jeżeli nie mam na ogonie gangsterów, bądź policji zawsze zatrzymam się i podziwiam widoki. Zapomniałem jeszcze wspomnieć o tym, że gdy przejeżdżamy przez most warto zatrzymać się pod bramkami i zapłacić za przejazd, by nie mieć na głowie policji tak jest 5$ za każdy przejazd. Gdy jednak nie będziesz miał czasu by zapłacić (skąpiec to tylko marne 5 dolców) to policje jest łatwiej zgubić niż w poprzednich odsłonach serii. Każda gwiazdka to określony teren który musisz opuścić, by zgubić policje. Po opuszczeniu tego rejonu po chwili znika cały poziom poszukiwań, coś jak w Need For Speed Most Wanted, więc nie masz co szukać ikonek z gwiazdką. Ostatnia rzeczą jaka chciał bym przedstawić to multiplayer, doczekaliśmy się w końcu rozgrywki wieloosobowej. Do dyspozycji mamy 15 trybów, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Prócz klasycznego deathmach, team deathmach, mamy takie tryby jak coops and crooks lub bomb da base II oraz wiele innych. Spędzając mnóstwo czasu na singlu bawiąc się przy tym wspaniale obiecuje wam, że na multi spędzicie dwa razy więcej godzin. GTA 4 graficznie daje radę, nie można powiedzieć nic złego o oprawie w tej grze, wiadomo zdarzają się bugi ale przy tak wielkiej produkcji z ilością możliwości jakie nam umożliwia świat gry to i tak jest wyśmienicie. Co do fabuły nie mam najmniejszych zastrzeżeń spełniła moje oczekiwania w 110%, bardzo spójna i filmowa akcja trzyma w napięciu cały czas, dialogi bawią jeszcze bardziej, niż w poprzednich częściach ( Nico przeprasza za kradzież auta albo jak potraci kogoś. Oczywiście wywiady i wiadomości w radiu). Ciężko oddać jest to wszystko co zaobserwowałem podczas grania, nie można tego opisać słowami jest to najbardziej rozbudowana gra w jaką grałem. Najlepsza gra pod względem fabuły, rozbudowania, grafiki i spędzony czas przy konsoli uważam za najlepsza rzecz jaka mogła mnie spotkać w świecie interaktywnej rozrywki. Wczułem się w tą historię i razem z Nico , Romanem , Little Jacobem , Packiem i innymi przeżywałem to razem z nimi coś niesamowitego. Długo zapadnie w mojej pamięci, z całego serca mogę wam polecić ten tytuł, a na pytanie czy warto kupić konsole dla tej gry hmm ... oczywiście, że tak, a która konsole wybierzecie to zależy od was, na obu gry wyglądają zupełnie identycznie. Wybór należy do was ! Do zobaczenia w Liberty City !

Komentarze | czytaj więcej

UEFA EURO 2008

Dodał: GIEROmaniak.pl | 14-05-2008 10:16

Gdy dostałem grę UEFA EURO 2008 w swoje ręce, nie spodziewałem się żadnych rewolucyjnych zmian... miałem racje. Wiadomo że, gra ta bazuje na Fifie 2008, więc jest tu mnóstwo podobieństw, ale jest też kilka nowości. Po pierwsze jest to gra o Mistrzostwach Europy, dlatego w rozgrywce poprowadzić możemy tylko drużyny narodowe z tego kontynentu. Jednakże wybór mamy ogromny, zaczynając od piłkarskich potentatów jak Hiszpania, Francja, Włochy, a kończąc na drużynach składających się z tak zwanych „kelnerów”, jak np. San Marino, czy Malta.

Komentarze | czytaj więcej

eXperience112

Dodał: Grzegorz "Greg" Wojciechowski | 05-05-2008 22:28

W ostatnim miesiącu na polski rynek trafiła długo wyczekiwana gra o nietypowej fabule. Experience112 to nowe cacko ekipy Techland`u. Zupełnie nowatorski pomysł na stworzenie gry, kompletnie zadziwiający sens. Czy jednak warto jej zaufać i wydać pieniądze, aby móc zagrać w dość nietypową przygodówkę? Owszem, zobaczcie sami…Zaskakujący tryb rozgrywki…Na początek należy wspomnieć, iż Experience112 wkracza w fazę innowacyjnej rozgrywki, w której naszym celem nie jest, jak to często bywa przebiegnięcie naszym bohaterem na drugi koniec planszy i tak w kółko, ale porozumiewanie się z główną postacią za pomocą logicznych posunięć sterując tylko jej uczuciami i inteligencją. Głównym wątkiem jest dryfująca na morzu grupa naukowców oraz wojskowych pracująca na projektem EDEHN, którzy z niewyjaśnionych przyczyn zginęli. Tylko nasza bohaterka, Lea Nichols, przeżyła i budzi się osamotniona w jednym z pomieszczeń statku, a naszym celem jest pomoc jej w wydostaniu się z niego. W grze wcielamy się w osobę pomagającą Lei w dość nietypowy sposób. Nie za pomocą sterowania bezpośrednio postacią, lecz jej uczuciami i myślami. Jednym ze sposobów ingerowania w decyzje naszej bohaterki jest ruch kamerą. Poruszając ją pionie potwierdzamy zdanie i myśl bohaterki, natomiast w poziomie wręcz przeciwnie. Autorzy gry ustawiają nas jako głównego „szefa” okrętu, który zarządza całym statkiem. Po drodze napotykamy bardzo dużo różnorodnych zagadek, które wymagają od nas cierpliwości i wytrwałości w ich wykonywaniu. W grze napotykamy wiele różnych historii, dowiadujemy się najróżniejszych tajemnic o pracownikach stacji, ich odkryciach, czy nawet romansach. Z czasem Lei`a darzy nas coraz większym zaufaniem i wyznaję nam swoje sekrety. Zresztą, w grze napotykamy się na krótkie epizody z jej przeszłości. Nagły zawrót głowy i chwilę później przeniesieni zostajemy do świata z przeszłości, w którym Lei`a opowiada o swoich życiowych doświadczeniach Najbardziej zaskakująca w tym wszystkim jest fabuła, z którą musimy powalczyć. Niezwykle nowatorski pomysł, którego scenariusz został nagrodzony na festiwalu „Du Jeuvideo”.Ścieżka grozy…Mogę śmiało stwierdzić, że wreszcie w jakiejś grze, którą ostatnio „testowałem” usłyszałem ścieżki dźwiękowe adekwatne do fabuły i sensu gry. W trudnych momentach, razem z naszą bohaterką, czujemy chwilę grozy, co naprawdę napawa strachem i oddaje atmosferę rozgrywki. Dialogi, dźwięki urządzeń itd., to wszystko wczuwa nas w ten drastyczny klimat. Gdy grałem w nią pierwszy raz, sam co jakiś czas przed komputerem odwracałem się za plecy, by zobaczyć czy nikt nie chce mnie „załatawić”. Nie dziwię się, że gra skierowana jest dla osób powyżej 16 roku życia…Trudna polszczyzna… Nasi rodacy (chodzi tu o wytwórnie Techland) znakomicie poradzili sobie z przetłumaczeniem gry na naszą polszczyznę. Bardzo wiele skomplikowanych stwierdzeń naukowych, które zostały użyte w grze, potwierdzają jak trudne jest tłumaczenie tej produkcji na inne języki. Dodatkowa pochwała dla wyżej wymienionej firmy należy się za wydanie eXperience112 w pełni spolonizowanej, czyli z dubbingiem - kawał dobrej roboty wykonany bezbłędnie.A co się stało z grafiką?Spoglądają jednak na grafikę to już nie jest tak kolorowo. Zawsze myślałem, że w przygodówkach najbardziej porażająca umysł gracza musi być grafika. To ona nadaje tempa i barwy rozgrywce. W grze Experience112 zastosowano styl z lat 60,70 (kompletnie nie pasujące pomieszczenia i przedmioty do fabuły i fantastyki owej gry), co zupełnie psuje urok grze. Chyba twórcy zapomnieli tak naprawdę, o czym jest ta gra i czego dotyczy. Wszystko jest ponure i groźne. Z jednej strony o to w tej grze chodzi, ale z drugiej chciałoby się obejrzeć coś co spowoduje, że nasz silniczek karty graficznej będzie chodził na pełnych obrotach. Ogólnie jest ok, ale od przygodowych gier zawsze wymaga się czegoś więcej, zwłaszcza jeżeli chodzi o grafikę.Podsumowanie...Bardzo dobra oprawa muzyczna, która opiewa całą fabułę w odpowiedniej atmosferze. Gra nietuzinkowa, zupełnie inna niż pozostałe. Z pewnością również wciągająca na swój sposób osoby, które lubią trochę pomyśleć i porozwiązywać parę zagadek. Tak więc, z mojej strony mogę tylko polecić najnowszy produkt Techlandu na długie, długie weekendy.

Komentarze | czytaj więcej

FIM Speedway Grand Prix 3

Dodał: Grzegorz "Greg" Wojciechowski | 04-05-2008 14:04

Od wielu lat interesuję się Speedway`em i również od wielu lat stykam się z żużlowymi produktami firmy Techland. FIM Speedway Grand Prix to najlepsza jak dotąd seria symulacji jazdy motocyklem, jaką kiedykolwiek widział świat. Pierwsza jej odsłona zaskoczyła wszystkich realizmem i jakością rozgrywki, druga zaś była negatywnym skutkiem działań podjętych w celu całkowitego ulepszenia gry, co okazało się wielką klapą i prawie zupełnym klonem „jedynki”. Teraz następuje wielki przełom żużlowej serii. Od pierwszego wyścigu, pierwszej taśmy w górę widać kolosalną różnicę między FIM Speedway Grand Prix 3, a jej poprzednikami. Świetna grafika…Dokładnie! Wreszcie wytwórni Techland udało się stworzyć piękny, krystaliczny i nieskazitelny obraz tego, co naprawdę oddaje ten wspaniały sport. Możemy poczuć się jak na prawdziwym torze. Znakomicie dopracowane maszyny, zawodnicy i stadiony prezentują nam piękno Speedway`a. Każdy wytrawny kibic „Czarnego Sportu” będzie dumny z nowego cacka chłopaków Ostrowa Wielkopolskiego. Nie dość, że kibice wyglądają już jak „normalni” fani, to w momentach szczęścia potrafią poruszać się i machać ciałkiem w geście zwycięstwa. Stadion wypełniony po brzegi i falujące tłumy kibiców to najwspanialsze ukoronowanie czynów każdego sportowca. Można również dodać iż sam zawodnik po wygranym wyścigu cieszy się jak dziecko, a co najważniejsze: potrafi to okazać. Wspominając o detalach związanych z grafiką nie można zapomnieć o stadionach, które wiernie odwzorowane na światowych arenach potrafią wprawić w atmosferę żużlowego święta. Natomiast mile zaskoczyły mnie twarze zawodników stojących na „pudle” w czasie wręczania medali i pucharów. Bez problemu kojarzyłem je z każdym zawodnikiem i bez problemu rozpoznawałem zwycięzców. W poprzednich wersjach niestety tylko i wyłącznie poprzez wiedzę na temat żużla i przypasowanie kevlara do zawodnika mogłem odpowiedzieć na pytanie, „Kto w ogóle to wygrał?”.On naprawdę upadł!…We wcześniejszych częściach gry FIM Speedway Grand Prix, często każdy z nas miał dylemat. Czy Crump upadł, czy może gra się zawiesiła i „przykleił” się do innego zawodnika? Gdy jednak włączyłem sobie pojedynczy wyścig i od razu po starcie z całym impetem uderzyłem w bandę to zrozumiałem jedno – to jest przełom. Mój zmasakrowany żużlowiec poszybował niczym „Kobieta Kot” turlając się po torze i walcząc w powietrzu z nieokrzesaną maszyną, próbował uratować się od strasznej kolizji z innymi zawodnikami. Każdy wypadek wygląda inaczej i zależy głównie od siły jak i kąta uderzenia o bandę. W przypadku bardzo silnej „styczności”, istnieje możliwość wypadnięcia za tor w sposób tak ekwilibrystyczny, jak pamiętny upadek Tomasza Golloba w Złotym Kasku we Wrocławiu, kiedy to wyleciał na pas okalający tor i poturbowany uderzył jeszcze w światło awaryjne.Po prostu GRAND PRIX…Jak sama nazwa mówi, w grze trzeba zwyciężać w turniejach cyklu Grand Prix, aby otrzymać tytuł mistrza świata. Jednak nie jest to takie proste, jak może się to wydawać. Do tego potrzeba naprawdę dużego wkładu pracy. Począwszy od przygotowania maszyn przed każdym turniejem i treningiem na torze w celu dopasowania sprzętu, a skończywszy na zakupach w sklepach z częściami do naszych maszyn. Aby jednak posiadać pieniądze na owe wydatki trzeba wygrywać turnieje i zarabiać. W tym przypadku musimy wykazać się intuicją i dobrą taktyką, ażeby jak najlepiej dopasować sprzęt na zawody, nie wydając przy tym dużo forsy.Po każdym turnieju nie zapomina o nas prasa, która piszę miłe lub mniej sympatyczne rzeczy na temat naszego ostatniego występu w zawodach na łamach znanego wszystkim „Tygodnika Żużlowego”. Nasz wynik jest zawsze skwitowany krótkim tytułem na okładce nowej gazety. Zawsze musi być coś nie tak…Multiplayer, Dźwięk i Wymagania. To są trzy wady, które udało mi się odnaleźć w tej gierce. Rozgrywi „Multiplayer” naturalnie pozwalają nam rozegrać turnieje z kumplami z neta, ale co w takim razie z najazdem kuzynostwa do domu? No niestety na jednej klawiaturze może zagrać 1 gracz i na padzie również 1. W drugiej części FIMa mieliśmy możliwość jeżdżenia w czterech graczy na raz, na jednej klawiaturze, na jednym ekranie. Te niezapomniane chwile utkwiły w pamięci i w nowej wersji nie można uznać tego za coś dobrego. Druga sprawa to dźwięk. Zwykły, banalnie prosty klekot maszyn. Po prostu niczym odpalanie starego Ogara na działce. Fatalne! A wymagania, mówią same za siebie… żeby uruchomić grę musisz mieć 2Ghz procesorka, natomiast RAM 512MB. Przy czym zalecane jest 2,4Ghz i 1GB RAM. Dla wielu to coś strasznego. Krótko od siebie mogę dodać na koniec, że ostatni napisany przeze mnie akapit tak naprawdę nie znaczy nic. Gra jest i tak bardzo realistyczna i na pewno polecę ją każdemu ze względu na to, że wytwórnia Techland włożyła kawał dobrej roboty w ten produkt i należy im się za to szacunek.

Komentarze | czytaj więcej

Brain College Chińskie Smoki

Dodał: Waldemar "Waldas" Sidorowicz | 01-05-2008 14:03

20 Marca w warszawskim hotelu Sheraton odbyła się konferencja prasowa City Interactive S.A. Zapowiedziano na niej, że firma ta ma stać się europejskim potentatem w dystrybucji gier z sektora family entertainment. Przyczyn takiej polityki może być wiele. Jedną z nich może być wydanie ostatnimi czasy, przez tą firmę gry Brain Trainer, którą możemy zaliczyć do tego grona.City postanowiło konsekwentnie realizować swoją politykę i wydało na polskim rynku grę z cyklu Brain College Chińskie Smoki, jest to już trzecia gra z tej serii, którą przyszło mi recenzować. Gry z tego sektora mają charakteryzować się zwiększeniem potencjału ludzkiego umysłu. Generalnie grom z tej serii przyświeca szczytny cel: rozbudzanie intelektu i zwiększanie możliwości ludzkiego rozumu. Jednak, czy BC: Chińskie Smoki, jest grą, która „wytrenuje nasz umysł” ?...Opis.Brain College Chińskie Smoki jest moim zdaniem bardziej grą zręcznościową, w której musimy wykazać się szybkością podejmowanych decyzji, aniżeli grą logiczną, w pełni tego słowa znaczeniu. Na samym początku zabawy, przed naszymi oczami ukaże się krótka instrukcja pt. „jak grać”. Jest to bardzo przydatne, ponieważ granie na przysłowiowego „czuja” może nie przynieść wystarczającej radości z tego produktu. Opis, który tam znajdziemy jest zarazem krótki, aczkolwiek treściwy. Przed naszymi oczami ukaże się poruszający się chiński smok, który ciągnie za sobą kule w różnych kolorach. My na dole posiadamy pewien zasób kul, które staramy się wstrzelić w smoka tak, żeby znalazły się trzy takie same obok siebie. Dzięki temu zostaną one zniszczone i na chwilę pochód smoka do celu zostanie zatrzymany. Musimy wykazać się szybkością podejmowania decyzji i refleksem, ponieważ jeżeli smok dojdzie do mety, to przegrywamy i cała zabawa zaczyna się od nowa. Cała gra jest obsługiwana za pomocą dwóch przycisków myszy. Obsługa jednym słowem jest banalna i nie powinna w żaden, nawet najmniejszy sposób sprawić kłopotów, nawet czteroletniemu bobasowi ;).Instalacja przebiega błyskawicznie. Już po kilku chwilach możemy zagrać w grę. Grafika prezentuje się przyzwoicie, nie odnajdziemy tam żadnych super-nadzwyczajnych efektów. Widok na ekranie jest przedstawiony w drugim wymiarze (2D). Na obecne standardy to trochę za mało. Jednak wybuchy kul, są efektowne i moim zdaniem osiągnięto maksimum możliwości związanych z zastosowaniem tego silnika. Muzyka, którą usłyszymy podczas gry, to typowe chińskie piosenki, które kojarzą mi się z medytacją i poznaniem „własnego ja”, choć trochę ciężko kontemplować w połączeniu z szybkością rozgrywki.W grze jeżeli przeprowadzimy skomplikowaną kombinację niszczenia kul, to z ich szczątków wyleci jakiś gadżet. Wtedy musimy szybko go złapać tak, żeby zdobyć dodatkowe punkty do rankingu. Gra oferuje 88 poziomów. Trofea, które zdobędziemy podczas naszej przygody możemy przejrzeć w głównym menu. Wymagania gry to: Windows 2000/Vista; 450 MHz; 64 RAM, grafika 16 MB, 20 MB wolnego miejsca.Podsumowanie:Brain College Chińskie Smoki jest do tej pory ostatnim (trzecim) produktem wydanym przez firmę City Interactive. Czy ukażą się kolejne? Tego jeszcze nie wiadomo. Jeżeli komuś przypadła do gustu gra Brain College Wielka Tajemnica Azteków, to na Chińskich Smokach również się nie zawiedzie. Moim zdaniem interfejs i sama fabuła jest znacznie lepiej zaprezentowana. Podobnie jak w przypadku wymienionej wyżej gry, w moim odczuciu mamy do czynienia ze zręczniościówką, która wymaga od nas refleksu i szybkości podejmowania decyzji. Jednak w żaden sposób nie poczułem, że mój mózg został nadzwyczaj pobudzony. Gra nie ma praktycznie żadnych ograniczeń, jedyne z nich, to takie, że jest przeznaczona dla dzieci powyżej 3 roku życia ;).

Komentarze | czytaj więcej

Speedball 2: Tournament

Dodał: GIEROmaniak.pl | 30-04-2008 10:56

Niektóre osoby wyczekiwały wyjścia tej gry, od ukazania się wieści, że Kylotonn zamierza zrobić remake Speedballa. Pierwsza część gry była hitem jeszcze na amidze, więc z ciekawości zobaczyłem jak to wygląda przed odpaleniem nowszej wersji. Moje wrażenia były bez porównania lepsze, niż te z remakea.

Komentarze | czytaj więcej

The Club

Dodał: GIEROmaniak.pl | 28-04-2008 14:31

Od jakiegoś czasu śledziłem w gazetach i na stronach zapowiedzi tej gry i od pierwszej wzmianki zapragnąłem ją mieć. Więc gdy dostałem pudełko z grą, od razu pognałem do domu by odpalić ją na moim wiernym PC-cie. Stało się, instalacja zakończona powodzeniem, wreszcie mogę zacząć nockę z od dawna oczekiwanym produktem.

Komentarze | czytaj więcej

<< poprzednie 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 następne >>
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 4.47 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x