Zaproponuj newsa Zarejestruj się Zaloguj się Zaloguj z Facebook.com Odzyskaj hasło
Profil na Facebook.com Profil na Facebook.com Profil Twitch.tv
Szukanie zaawansowane

LISTA RECENZJI

Turok

Dodał: GIEROmaniak.pl | 08-09-2008 08:39

Turok to trzecia kontynuacja dość popularnej serii strzelanek FPS z dinozaurami w roli głównej. Pierwsza odsłona serii ochrzczona nazwą „Turok: Dinosaur Hunter” pojawiła się w 1998 roku na konsole PSX, Nintendo 64 oraz oczywiście na Pecety. Gra powstała na silniku graficznym Unreal Engine 3, o czym już za moment.

Komentarze | czytaj więcej

Code of Honor 2: Łańcuch Krytyczny

Dodał: GIEROmaniak.pl | 31-08-2008 12:19

Miejsce desantu: Île Royale u wybrzeży Gujany Francuskiej; niegdyś pełniła rolę wyspy więziennej dla szczególnie niebezpiecznych jeńców.Cel misji: Odzyskać kontrolę nad eksperymentalnym reaktorem atomowym, który wpadł w ręce organizacji terrorystycznej Globalny Front Rewolucyjny.Opis misji: Terroryści zajęli jedną z elektrowni atomowych w Gujanie Francuskiej w Południowej Ameryce. Żołnierze Legii Cudzoziemskiej natychmiast przystępują do akcji. Akcja rozgrywa się na tle mrocznych podziemnych tunelów, ciemnych korytarzy XIX-wiecznych więzień oraz fabryk. Cel misji jest tylko jeden – Usunąć zagrożenie!CITY Interactive prezentuje kolejny tytuł z serii gier niskobudżetowych. W „Code of Honor 2” gracz wciela się w sierżanta Legii Cudzoziemskiej. Ląduje on wraz ze swym oddziałem na tej tropikalnej wyspie z zadaniem odbicia reaktora z rąk terrorystów, zanim ci spróbują go wysadzić, zamieniając cały region w radioaktywne pustkowie. Gra jest jednym nieprzerwanym szturmem, który rozpoczyna się już podczas desantu oddziału na ląd. Z pomocą nowoczesnej broni ściągamy precyzyjnymi strzałami strażników broniących plaży, wysadzamy zasieki w powietrze i zanurzamy się w labiryncie podziemnych jaskiń. Na wyposażeniu jednostek Legii są noże bojowe, granaty odłamkowe, pistolety maszynowe typu MP5SD oraz najważniejszy i najbardziej przydatny – karabin szturmowy FAMAS, który w kilka sekund może zamienić się w snajperkę, poprzez montaż celownika laserowego i optycznego. Bogaty arsenał oddziałów specjalnych pozwala również na skuteczną walkę z jednostkami napowietrznymi.Po przebiciu się przez system rozgałęziających się tuneli, z czającym się w ciemności wrogiem, trafiamy do opuszczonego kompleksu podziemnych lochów. Nie ma w tej grze możliwości taktycznej w ustawieniu swoich żołnierzy przed atakiem. Po wkroczeniu na nowo odkryty obszar wróg natychmiast podnosi alarm i rozpoczyna ostrzał z osłonionych pozycji. W bitwach, które raczej bazują na dzikiej wymianie ognia, trudno na precyzyjne i długie celowanie za pomocą snajperki, a zwłaszcza gdy przeciwnik jest liczny (jednakże, aby naprawdę poczuć emocje towarzyszące walce, warto już na początku zagrać na najtrudniejszym poziomie). Lecz to przecież jest chlebem powszednim dla żołnierzy Legii Cudzoziemskiej, do którego gracze mogli się już przyzwyczaić w pierwszej części gry Code of Honor. W porównaniu do pierwszej części, programiści CITY Interactive postarali się o lepszą jakość gry, gdzie nie ma zastojów w akcji, dopracowaną, bogatszą w szczegóły grafikę i kilku innych udogodnień rozgrywce (m.in. możliwość gry w trybie multiplayer dla 16 graczy). Silnik gry JupiterEX czuwa nad tym, by gra działała płynnie i bez zawieszeń nawet na starszych blaszakach.Grafika otoczenia mogłaby być lepsza, lecz ze względu na to, że gra jest produkcją niskobudżetową, pomińmy ten fakt. Elementy otoczenia dają szansę ukrycia się przed nieprzyjacielskim ogniem za skałami, drzewami, metalowymi drzwiami itp., jednak nie przewidziano takich szczegółów jak to, że kule z karabinu nie przebijają przegniłej pilśniowej płyty, za którą czaił się przeciwnik, a szkoda… . Drobne niedociągnięcia w grafice postaci oraz w sterowaniu jednak nie mogą przeszkodzić w tym, aby cieszyć się pięciogodzinną, niezobowiązującą do niczego grą Code of Honor 2: Łańcuch Krytyczny. Osobiście polecam ją dla graczy, którzy mogą ostatnio mało czasu przeznaczyć na rozrywkę przed komputerem, ale jednocześnie nie chcą zapomnieć uczucia, jakim jest satysfakcja z przejścia całej gry.

Komentarze | czytaj więcej

Euro Truck Simulator

Dodał: GIEROmaniak.pl | 31-08-2008 12:08

Na pewno fani wielkich osiemnastokołowców czekali na taką grę już od dawna. Firma SCS Software rzuciła na rynek gier komputerowych „Euro Truck Simulator”, który oddaje do dyspozycji graczy dwanaście europejskich modeli „koni” i szeroką sieć europejskich autostrad.Koncepcja, na której opiera się symulator jest nieskomplikowana. Wcielamy się w kierowcę ciężarówki i rozpoczynamy pracę nad wylansowaniem marki swojej firmy na rynku usług spedycyjnych. Jako początkujący spedytor rozpoczynamy swoja karierę od jednej ciężarówki. Wybieramy typ ładunku (drobnica, chemia, niebezpieczne itp.) i ruszamy w trasę, aby dostarczyć towar na czas do odbiorcy. W ten sposób możemy zapracować na rozwój własnej firmy, ulepszenie ciężarówki, a także uzyskać dostęp na przewóz towarów do coraz szerszej grupy krajów europejskich. Patrioci i kombatanci na pewno docenią pierwiastek polski wkomponowany w sieć dróg międzynarodowych i sam fakt, że w tej grze nie pominięto polskiej infrastruktury. W Polsce możemy jeździć po drogach międzynarodowych E30 i E67. W celu zachowania realizmu, twórcy przenieśli autentyczne krajobrazy i panoramy miast do wirtualnego świata gry. To samo tyczy się również ciągników ciężarowych i nie chodzi tu tylko o efektowny, dumny wygląd samochodów. Gracz, który dzięki symulatorowi wcieli się w kierowcę, nie może zapomnieć o tym, że musi kontrolować sytuację na drodze, rzucać okiem na GPS, a także kontrolować temperaturę, czy wskaźnik paliwa. Możliwe jest również swobodne rozglądanie się i poruszanie po kabinie kierowcy. Przydałby się jednak patch, który poprawiłby kontrolę nad ciężarówką, bo ewidentnie jest to niedopracowane. Czasem auto po prostu odmawia posłuszeństwa lub dopuszcza się nierealistycznych zachowań podczas manewrów na drodze. Dźwięk świata również mógłby być bogatszy o klaksony nerwowych kierowców, wycie syren policyjnych, dobrze słyszalnych w kabinie przekleństw włoskich kierowców, czy chociażby kojący, radiowy szwargot CB-Radia. Podczas jazdy możemy również patrzeć na nasze wyczyny z różnych perspektyw kamery. Chociaż niektóre ujęcia można by z powodzeniem i bez uszczerbku na atrakcyjności gry usunąć, np.: bliskie ujęcie kamery pod kątem na przednie koło ciężarówki.Czasem żałuję, że symulator nie mógłby być bogatszy w niebezpieczne sytuacje drogowe, skrajne warunki pogodowe, korki drogowe (a tym samym wymuszenie, by ten odszukał na mapie jakiś objazd) itp. . Urozmaiceniem mogłyby być również zachowania kierowców na drodze, adekwatne do krajów w jakim byśmy się akurat znajdowali. Swojsko byłoby spotkać na drodze „polskiego chamka”. No ale przecież to tylko gra, a nie profesjonalny symulator do szkolenia kierowców samochodów ciężarowych. Warto zainwestować w grę Euro Truck Simulator nie tylko z powodu tej kuszącej perspektywy spędzenia wielu godzin na budowaniu potęgi własnej firmy spedycyjnej, ale także by wspomóc wysiłki programistów z firmy SCS Software, którzy pragną dać nam jak najlepsze symulatory do gry i podstawowe pojęcie o działaniach różnych firm branżowych.

Komentarze | czytaj więcej

Call of Duty 2 Big Red One

Dodał: dziku292 | 26-08-2008 18:58

Chyba każdy miłośnik strzelanek osadzonych w realiach II wojny światowej wie, czym jest, bądź kojarzy (chociaż takich chyba „jak na lekarstwo”) Call of Duty i zgodzi się ze mną, że jest to jedna z najlepszych gier opowiadających o zmaganiach na froncie II wojny światowej. Tak jak ma to miejsce na komputerach stacjonarnych, także na konsolach, największym konkurentem gry spod znaku Activision jest Medal of Honor. Lecz nie o produkcie EA będzie mowa.

Komentarze | czytaj więcej

SingStar Vol. 2

Dodał: Łukasz "JoHnyW" Wolski | 26-08-2008 12:09

Wraz z drugim woluminem Singstara, otrzymalismy pierwszą pełnoprawną kontynuację na PS3. Nie spodziewałem się jakiś większych zmian w gameplayu. Miłym zaskoczeniem okazała się nowość, jaką jest śpiewanie innych rzeczy przez gracza niebieskiego, a innych przez czerwonego. Żeby nie być gołosłownym, przykładowo w piosence „We All stand Thogether” jeden gracz śpiewa kwestie Paula McCartney’a a drugi jest chórem żab. Bardzo śmiesznie brzmi chór w wykonaniu gracza, ponieważ jego kwestie ograniczają się do robienia „Bom bom bom” przez ponad 3 minuty piosenki. Tekst oraz „paski” jednego gracza wyświetlają się na dole a drugiego na górze. Singstar to od zawsze tytuł na imprezki, nawet dla ludzi nie mających zielonego pojęcia o grach. Przecież liczy się zabawa z mikrofonem, żadne umiejętności nie są wymagane, no chyba, że ktoś nie umie przegrywać. Inne piosenki, które dostaliśmy, to choćby „Without me” Eminema, które jak na rap, śpiewa się łatwo. Przyjemnie też wypada hit zespołu Offspring – „Pretty Fly (For A White Guy)”. Do mojego gustu przypadła Nirvana, Aerosmith oraz Kaiser Chiefs ze swoją najlepszą piosenką „Ruby”. W tej części przeważają rockowe piosenki. Nie zabrakło też The Mamas & The Papas z piosenką „California Dreamin”. Dostaliśmy też możliwość ściągnięcia nowych piosenek (i nie tylko) za opłatą mniej więcej pięciu złotych. Miły dodatek, ale jeszcze nie ma żadnego polskiego tracka, jedynie tapety z woodstocku do konsoli, ale prędzej czy później możemy się spodziewać obiecanych przez SCEP polskich piosenek. Dzięki nowym opcjom oferowanym przez „My Singstar Online”, możemy publicznie pochwalić się nagraniami swoich wygłupów oraz oczywiście oglądać i komentować innych. Gratką dla posiadaczy PS3 oraz PSP jest to, że nowy Singstar jest kompatybilny z Remote Play. Już widzę znudzonych ludzi siedzących przy acces pointach z PSP w ręku, którzy oglądają popisy innych na „My Singstar Online”. Większych zmian nie uświadczycie. Singstar to w dalszym ciągu grupka znajomych dwa mikrofony i śpiewy do wczesnego rana. Przyznam, że nie szukałem żadnych pomyłek w tekstach, ale też nie ma co ich się spodziewać. Singstar zawsze był, jest i będzie owocem solidnej pracy zespołu złożonego z kobiet oraz mężczyzn. Nie wiem czy wiecie, ale aż 40% ludzi tworzących Singstara to płeć piękna.Tobie czytelniku, z ręką na sercu przysięgam, że na najnowszym Singstarze się nie zawiedziesz. Zabawa jest gwarantowana. SCEP może wreszcie nadrobi brak polskiej lokalizacji polskimi kawałkami do ściągnięcia. Jeśli tak się stanie, to Singstar vol.2 będzie najlepszym z pośród innych dostępnych na rynku. Pamiętajmy, że Microsoft szykuje zapowiedziane na Xboxa 360 „Lips”, które będzie solidną konkurencją dla Singstara, a zagrozić mu może obiecaną możliwością wkładania własnych piosenek. Oby Sony wzięło pod uwagę ten fakt i czym prędzej zaoferowało nam to samo.

Komentarze | czytaj więcej

Everybody’s Golf 2

Dodał: GIEROmaniak.pl | 24-08-2008 18:37

Golf jest sportem niepopularnym w Polsce. Mała liczba fanów tej dyscypliny sprawia tym samym, że wszystkie poważne symulatory golfa, jak na przykład seria od EA firmowana nazwiskiem Tigera Woodsa, nie znajdują wielu konsumentów. Skomplikowane zasady tych gier, przerażająca liczba kijów używanych zależnie od każdego dołka, czy porażająca precyzja i długotrwała oraz pooooowolna rozgrywka odrzucają wielu graczy. Na całe szczęście dla takich ludzi stworzona została seria Everybody’s Golf.

Komentarze | czytaj więcej

Buzz! Quiz TV

Dodał: Łukasz "JoHnyW" Wolski | 20-08-2008 13:52

Buzz! to cała seria gier stworzona przede wszystkim dla graczy niedzielnych. Dlatego kampania reklamowa naprawdę zasługuje na oklaski, biorąc pod uwagę polskie realia.

Komentarze | czytaj więcej

Eragon

Dodał: dziku292 | 19-08-2008 16:22

Książka pod tytułem „Eragon” autora Christophera Paoliniego to nie lada gratka dla fanów powieści fantasy. Książkę okrzyknięto hitem, a później doczekała się również zekranizowania przez hollywoodzkie studio filmowe. Osobiście oglądałem film i nie wywarł na mnie większego wrażenia, natomiast czytając książkę zatrzymałem się mniej więcej w środku. Może to i lepiej, ponieważ podejdę do tej recenzji bardziej neutralnie. Sięgając po grę „Eragon” pomyślałem sobie, że będzie to kolejna produkcja z serii „ zróbmy dobry film i zróbmy słabą grę”. To stwierdzenie pasuje do większości gier, które bazują na filmach.

Komentarze | czytaj więcej

Echochrome

Dodał: GIEROmaniak.pl | 17-08-2008 17:38

Na konsole widziałem już naprawdę wiele gier. Mieliśmy już do czynienia z symulatorem autobusu, walkami maszyn budowlanych, graniem na gitarze czy nawet symulatorem komara. Wszystko to wydaje się jednak zupełnie normalne, w porównaniu z tym, co otrzymaliśmy ostatnimi czasy na konsolę PlayStation Portable.

Komentarze | czytaj więcej

Metal Gear Solid 3: Subsistence

Dodał: Łukasz "JoHnyW" Wolski | 11-08-2008 00:04

Swego czasu KONAMI zaserwowało nam 3 płytowe uzupełnienie do „Metal Gear Solid 3: Snake Eater”. Główną nowością było „Metal Gear Online (MGO)”, czyli możliwość gry przez Internet.. Najpierw opiszę jednak nowości, które dotyczyły pojedynczego gracza.Disc 1: Subsistence Na pierwszej płycie dostajemy wszystko, co właściwie znaliśmy ze Snake Patera. Uwzględniono także możliwość ściągania kamuflaży. Główną nowością w gameplay’u jest nowa kamera, którą możemy swobodnie poruszać wokół naszej postaci. Wszyscy, którzy grali w MGS3 wiedzą, że jest to zmiana na wagę złota. Każdy, kto jeszcze nie grał w trójkę po prostu musi zagrać w Subsistence. Fabuła to kolejny mistrzowski popis wirtuozki Hideo Kojimy. W wielu momentach można się zarówno wzruszyć jak i pośmiać. Niektóre sytuacje można skończyć na poważnie lub zrobić z nich parodie. Za jeden z ciekawszych przykładów niech posłuży walka z niejakim „The End”. Nie jest to końcowa walka, ale najbardziej epicki pojedynek snajperski w jaki kiedykolwiek przyszło Nam zagrać, umieszczony w środku gry. Bossa można pokonać na kilka, jak nie kilkanaście sposobów. Najłatwiejszy, a zarazem najbardziej pomysłowy to zapisanie stanu gry podczas walki, zresetowanie konsoli i zmiana daty na jakiś późniejszy rok. Po wczytaniu gry, staruszek umrze ze starości, co zobaczymy na krótkim filmie. Takich rzeczy brakuje wielu tytułom. Liczba bonusów jest naprawdę ogromna. Właściwie każdy z nich można jakoś wykorzystać, bo jeśli nie jest to nic przydatnego do przetrwania w dżungli, to na pewno przyda się Nam do wygłupów. O MGS3 mógłbym jeszcze wiele prawić. Ta gra jest naprawdę kopalnią pomysłów i arkadią dla wszystkich hardcore'owych graczy. Tylko wspomnę o świetnych systemach kamuflażu czy żywienia naszej postaci. Genialnym pomysłem jest także możliwość pokonania każdego bossa przez zredukowanie paska staminy do zera, za co gra nas wynagradza przedmiotami, a końcowe wystawianie rangi też uwzględnia naszą pomysłowość. Myślę, że tego „Metal Gear’a zapamiętacie do końca swojego życia. Ale przecież Subsistence ofiaruje znacznie więcej, dlatego nie będę powtarzał recenzji „Snake Eater’a”, którą na tej stronie znajdziecie, a przechodzę do tego, czego jeszcze nie było.Disc 2: PersistenceDiscZaraz po włożeniu do konsoli tej płyty, ukazuje się nam oszałamiająco piękny film, ukazujący możliwości gry sieciowej. Wątpliwości nie ma: „Masterpiece goes online”. Mimo, iż rozgrywki sieciowe były naprawdę pasjonujące i spektakularne, to po roku i paru miesiącach serwery zamknięto. To wszystko na rzecz MGO wychodzącego na PS3 wraz z MGS4. Uważam, że to duży błąd ze strony Konami. Pomimo większej popularności wersji na PS3, PS2 oferowało znacznie lepszą zabawę online. Przybliżę Wam ile radości dawało tamto MGO. Na początek standardowy „Deathmatch”. Nie muszę chyba tłumaczyć, że to rzeźnia każdy na każdego, ale za to jaką radość mogła sprawić, gdy włączono tylko „headshoty” i za strzał w inne miejsce niż głowa konsola odejmowała nam punkty. W szczególności na ciasnych mapach „Killhouse: A,B,C”. Kolejny tryb to „Team Deathmatch”. Był on naprawdę genialny. Głównie dzięki mapom, których było wiele, a także typowo Metal Gearowym zagrywkom jak krycie się w kartonach. Capture Mission to taka mała wariacja w temacie „Capture the Flag”. W „Rescue Mission” jedna drużyna broniła GA-KO, czyli gumowej kaczuszki, a druga miała ją zdobyć i przetrzymać w swojej bazie. Najlepsze było jednak „Sneaking Mission”. Ciężko krótko opisać uroki tego trybu. Garstka graczy była żołnierzami, którzy pilnowali mikrofilmu. Jeden wybraniec był Snake’iem, miał go ukraść i zanieść w określone miejsce. Jeśli komuś udało się zabić Snake’a przejmował jego role. Było trudno, szczególnie grając przeciwko najlepszym. Kolejnym dodatkiem na płycie jest „Duel”. Możemy tu sobie wybrać dowolnego bossa lub inny fragment nasycony akcją. Wybieramy też jeden z trybów: zwykły z warunkami jak w grze lub specjalny z różnymi niespodziankami. Niezależnie od tego, co wybraliśmy konsola oceniała nasze pojedynki, przyznając punkty za różne akcje. Kolejnym bonusem na tej płycie jest „Snake vs Monkey”. Było to już wprawdzie „Snake Eater”, ale nowa kamera zdaje egzamin. W tym trybie będziemy łapać małpy z innej gry Konami – Ape Escape, ale Metal Gearowymi metodami. Zabawa jest dobra, a jako ciekawostkę dodam, że nazwy leveli, to zmienione nazwy filmów, o których mówiła PARA-MEDIC. Każdy z poziomów to oczywiście miejscówki z MGS3 dostosowane do małpich wymogów. W tym trybie występuje kilka bugów związanych z tym, że małpy potrafią wejść w miejsca niedostępne dla Snake’a.Kolejnym dodatkiem jest „Secret Theater”, w którym możemy obejrzeć profesjonalnie wykonane parodie scen z różnych Metal Gearów. Do mojego gustu najbardziej przypadł film „Metal Gear Raiden: Snake Eraser”. Ostatnia rzecz, jaką dostaliśmy to niezwykły ukłon w stronę fanów MGS. Mianowicie dwa pierwsze Metal Geary z konsoli MSX, od których wszystko się zaczęło… Disc 3: ExistenceOstatnia płyta to piękny zbiór filmów z MGS3. Pozwala on przypomnieć sobie całą fabułę. Na płycie znajdziemy również jeden z pierwszych trailerów MGS4.

Komentarze | czytaj więcej

<< poprzednie 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 następne >>
REKLAMA

Created by Notimeo logo
Copyright © GIEROmaniak 2005-2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. Strona załadowała się w 7.22 ms.

Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania z naszej polityki prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

x