Resistance 2
Pierwszy Resistance był tytułem startowym PS3, po dwóch latach dostaliśmy kontynuacje zdecydowanie lepszą od poprzednika. Część druga oferuje min.: dużo więcej adrenaliny, ładniejszą grafikę i sieciowe potyczki dla 60 graczy. Resistance: Fall of Man był bardzo, grywalny ale wiele strzelanek z widokiem z pierwszej osoby okazało się lepszymi od niego. „Dwójka” poprawia wszystkie aspekty gry, niestety za wyjątkiem interakcji z otoczeniem. Fabuła pierwszej części była fikcją historyczną. Wycięto drugą wojnę światową, a na przełomie lat 40 i 50 XX wieku Ziemie zaatakowała obca rasa „Chimera”. Główny bohater Nathan Hale był jednym z wielu żołnierzy, którzy próbowali zapobiec podbojowi Europy przez najeźdźców. Niestety zadanie to się nie udało, ostatnim bastionem Europie, który się nie oparł podbojom jest Islandia. Pytanie brzmi: Na jak długo ludzie zdołają ją utrzymać?Dalsze losy ludzkości.Pod koniec części pierwszej Nathan został wcielony do projektu Sentinels, żołnierzy zarażonych wirusem Chimera, przeznaczonych do zadań specjalnych. Wirus powoduje stopniową przemianę człowieka w Chimerę jednak organizm bohatera wytwarza przeciwciała, dzięki czemu jest w stanie mu się oprzeć przy dodatkowej pomocy odpowiednich leków. Kampania w Resistance 2 od samego początku rzuca nas na głęboką wodę. W pierwszej misji bronimy Islandii przed atakiem „Goliathów”- wielkich robotów wysokich niczym góry, które niszczą wszystko na swojej drodze. Porady towarzysza broni pełnią rolę szybkiego samouczka. Mimo iż Goliath zostaje pokonany Islandia zostaje podbita. Teraz już nic nie powstrzyma, czterookich Chimer przed desantem na USA. Opisana misja jest zaledwie prologiem do późniejszego ciągu wydarzeń. Każda następna misja oferuje coraz więcej akcji, walki oraz momentów zaskoczenia, w których wyskakujemy z fotela. Na niestabilnych pływających resztkach łodzi podwodnej czeka nas walka na śmierć i życie z Krakenem, ośmiornicą, która przeraża już samym oddechem. Widok San Francisco zajętego przez Chimery pozostanie w pamięci niejednego z was. Spacer po Chicago przepełnionym podejrzanymi kokonami i ciemnymi zakamarkami to bardzo przyjemne doświadczenie. Misje dla pojedynczego gracza są bardzo zróżnicowane. Walki z bossami są niczym wisienka na torcie, najciekawszym z nich jest prawdopodobnie, Leviathan sięgający głową ponad wieżowce. Cała kampania jest walką o przetrwanie, gorąco polecam osobom o silnych nerwach. Wymienione przeze mnie atrakcje to zaledwie kilka pojedynczych epizodów z fabuły naszpikowanej takimi momentami.SterowanieSterowanie w grze jest bardzo intuicyjne i funkcjonalne. Nawet przyzwyczajeni do celowania myszką nie powinni mieć problemów z szybkim wymierzeniem headshota za pomocą analoga. Każdy przycisk jest dobrze dobrany i wszystko mamy pod kontrolą. Oba tryby strzału umieszczono na padzie pod przyciskami R1 i R2, znajdującymi się tuż obok siebie, dlatego możemy je wymiennie stosować. L1 odpowiada za precyzyjniejsze celowanie, delikatne przyciśnięcie L2 odpowiada kucaniu a trzymanie go biegu. Strzałki służą do takich rzeczy jak zmiana używanych granatów, włączenie latarki itp. Pod pozostałe przyciski podporządkowano skok, rzut granatem, zmianę broni, przeładowanie, podniesienie broni leżącej na ziemi. Nikt nie powinien mieć najmniejszych problemów z opanowaniem sterowania już po paru minutach gry.Czym zabijamy i kogo?Autor gry, Insomniac Gamet w żadnej ze swoich gier nie zawiódł dostępnym arsenałem. W Resistance 2 nie jest inaczej. W nasze ręce oddano 12 rodzajów broni strzeleckiej oraz kilka zróżnicowanych granatów. Każda z broni ma 2 tryby strzału, które w połączeniu ze sobą tworzą śmiertelnie niebezpieczny duet. Najbardziej podstawowe z broni to Karabin M5A1 wyposażony w granatnik pod lufą oraz shotgun Rosemore. Do tych bardziej ciekawszych zaliczymy z pewnością rewolwer Magnum, wystrzeliwujemy nim pociski, które później alternatywnym trybem strzału detonujemy. Sprawdza się chociażby, gdy pocisk utkwi Np.: w głowie wroga. Brutali zadowoli wyrzutnia pił tarczowych – Splicer V7. Wystrzelone piły kilkukrotnie odbijają się od ścian niejednokrotnie pozbawiając przeciwników kończyn przy akompaniamencie bolesnych krzyków, alternatywnie możemy nią ciąć na bliską odległość lub połączyć oba tryby i pierwsze rozgrzać piłę, a potem wystrzelić. Półautomatyczny granatnik Bellock może wystrzeliwać granaty oraz podobne wypełnione napalmem pociski zapalające, potrafi bardzo rozproszyć przeciwnika. Bullseye (oraz Bullseye Mark II) to ulubione zabawki Chimer strzelają one bardzo szybko, dodatkowy strzał pozwala naprowadzać pociski lub ustawiać niebezpieczne pułapki. Warto wspomnieć także o Fareye, potężnej snajperze, którą możemy także spowolnić czas (tylko w kampanii). Wspomniany bullet time jest dobrze wyważony starczy na krótko, ale skutecznie ułatwia grę. Mamy także karabin strzelający przez ściany o nazwie Auger, dodatkowo może on wytworzyć tymczasową barierę stacjonarną. Pozostałe narzędzia śmierci są równie pomysłowe. Pomysłowością zaskakują nawet granaty takie jak Hedgehog (jeż) po wybuchu rozrzuca on kolce na wszystkie strony. Gnaty są perfekcyjnie zbalansowane i każdy oprócz szeregu zalet ma swoje wady. Grając przez Internet nie widać by którykolwiek z graczy miał silniejszą broń - i dobrze. Przeciwnicy, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć również bardzo się od siebie różnią. Zwykłe Chimery nigdy nie atakują w pojedynkę, nie szczędzą one amunicji oraz granatów grają zespołowo i trudno je przechytrzyć. Sztuczna inteligencja zarówno wrogich jak i przyjaznych jednostek wykonana jest dobrze (z drobnymi wyjątkami). Nieraz strzelać będziemy do tzw. Drones są to maleńkie pojazdy zwiadowcze, które potrafią zajść za skórę w większych ilościach. Ravagers to wysokie bydlaki wyposażone w miotacze plazmy i tarcze ochronną, w pojedynkę nie stanowią dużego zagrożenia, ale w towarzystwie pomocników już tak. Jeszcze więksi od nich są Titans na nich potrzebna jest już konkretna ilość ołowiu najlepiej wymierzona w czułe punkty na plecach. Świeżo wyklute ze wspomnianych kokonów Chimery są słabe i nieuzbrojone, ale najczęściej działają z zaskoczenia i jest ich kilkadziesiąt lub nawet kilkaset. Biegną na gracza by gołymi rękami wyrządzić mu krzywdę. W głębszej wodzie pływają Furies rekino-kształtne Chimery zabijające jednym ugryzieniem, niestety nie da się ich zabić i najczęściej spełniają funkcje ograniczenia terenu działań. Pajęczaki Leapers nieraz zaskakują grupowym atakiem z sufitu, mogą też rzucić się na twarz. Zawału serca można dostać, gdy nagle pojawią się przed nami Chameleons – niewidzialne stwory zabijające jednym machnięciem łapy. Marudery, czyli wielkie dwunożne gady sieją spustoszenie ziejąc ogniem. Zarówno człowiek jak i potwór w kontakcie z ołowiem traci litry krwi, gra brutalnie ukazuje wnętrzności wylatujące z ciała po wybuchu. Organy takie jak jelita czy wątroba potrafią nawet na chwile przylepić się do sufitu i później spaść na ziemię wszystko wygląda bardzo realnie. Gra zdecydowanie nie jest przeznaczona dla dzieci.Cóż za piękny widok…Swoją grafiką Resistance 2 potrafi zachwycić. W grze przyjemnie jest przystanąć nad wodą i podziwiać jej powierzchnie. Woda bardzo elegancko reaguje na ruchy postaci, kule i wszystko, co w niej się może znaleźć. Świat podwodny wygląda równie pięknie i można by go podziwiać godzinami, ale diabeł nie śpi, Chimery ciągle czyhają by odebrać Ci życie. W tej grze nigdzie nie jesteśmy bezpieczni. Drugą z cieczy, którą tu znajdziecie oprócz wody jest krew. Szkoda tylko, że nie rozpuszcza się ona w wodzie, w której ktoś zginął. Kolosalne wrażenie robią trójwymiarowe panoramy. Horyzont sięga bardzo daleko i w zależności od lokacji widzimy na nim, co innego, zawsze jest to widok zapierający dech w piersiach. Czasem spoglądamy na zniszczone miasta, nad którymi latają setki statków. Innym razem podziwiamy niekończące się lasy, w których nie wiadomo, co się na nas czai. Posiadacze telewizorów wysokiej rozdzielczości na grafikę z pewnością narzekać nie będą. Momentami gra wygląda lepiej niż chociażby Crysis. Po prostu pewnych rzeczy nie zobaczycie w innych grach. Podczas wielogodzinnych rozgrywek zdarzało mi się przykucnąć nad martwymi ciałami by delektować się widokiem bardzo dokładnie wykonanych tekstur skóry, zębów, ubrań czy zbroi. Nieraz zrobicie dziwną minę na widok realnie wypadających flaków z waszego celu. Brawa należą się grafikom za piękną grę świateł. W różnych porach dnia pada inaczej, ale zawsze wygląda obłędnie, a wszystko, co stanie na jego drodze, rzuca bardzo ładny cień. W ciemności trzeba wyciągnąć latarkę, światło, które rzuca jest realniejsze niż w jakiejkolwiek innej grze, mimo iż nie oświetla całego terenu na którym w każdej chwili coś może znienacka na nas wyskoczyć. Chociaż każdy przedmiot sprawia wrażenie interaktywnego nie do końca taki jest. Wiele rzeczy można zniszczyć, przesunąć, ale niektóre ani drgną. Owszem zobaczymy skryptowane wybuchy, ale one zawsze wyglądają tak samo. Nie ma porównania z takim Battlefieldem Bad Company gdzie zniszczyć można dosłownie wszystko, ale z drugiej strony Resistance taką grą po prostu nie jest. W tej grze osłona w postaci jakiegoś murku jest błogosławieństwem szkoda gdyby ją ktoś zniszczył. Dlatego tych, którzy nie chcą się przejmować przeszkodami w postaci ścian i mostów zachęcam do wyżej wymienionego konkurenta. W Resistance nie warto kryć się za podatnymi na wybuchy obiektami jak samochody, ale dobry kawałek betonu daje poczucie częściowego bezpieczeństwa. Z samochodami jest związany jeszcze jeden mankament, mianowicie wyglądają bardzo dobrze, ale ich modele lubią się powtarzać, co nie razi aż tak bardzo. Czasami żałuję, że w grze nie ma pojazdów, którymi można sterować, przecież bardzo urozmaiciłyby rozgrywkę. Kampania dla pojedynczego gracza jest dość liniowa. Czasem możemy obrać jedną z kilku ścieżek, ale zazwyczaj jedna jest właściwa albo wszystkie prowadzą w to samo miejsce. Dobrze, że teren sprawia wrażenie otwartego. Warto zwrócić uwagę na takie szczegóły jak żołnierze zwracający wzrok w twoją stronę gdy do nich podejdziesz czy kokony z których słychać dziwne odgłosy jakich jest tu wiele. Liczba klatek na sekundę jest stała i nie uraczymy żadnych zwolnień animacji nawet podczas wielkiej rozróby. Błędy są bardzo sporadyczne i nie powinny nikomu przeszkadzać, czasami jakaś postać się zatnie w miejscu albo głowa zabitego zostanie gdzieś w powietrzu, są to bardzo rzadkie drobiazgi. Tylko na jednej mapie dla samotnego gracza znalazłem miejsce pod schodami gdzie przypadkiem można wpaść i już nie wyjść. Odgłosy wojny nie odchodzą poziomem wykonania od grafiki, w szczególności w formacie DTS gdzie strzały i jęki słychać z każdej strony. Czasem też usłyszymy jakieś wiadomości w stojącym obok starym radiu lub jakiś przebój lat 50, wszystko to poprawia klimat i czasem wprowadza lekką groteskę. Muzyka jest genialnie skomponowana pod każdą sytuację w grze. Czasami słyszymy zachęcające do boju podniosłe orkiestralne brzmienia. Innym razem gdy w pojedynkę przedzieramy się przez ciemny las muzyka wprowadza tylko dodatkowy stres i niepokój zdarzało mi się nawet oddać strzał w ciemno tylko dlatego że muzyka nagle zmieniła melodię. Wszystkie dźwięki w grze tylko pomagają się w nią wczuć.Wieloosobowa rozwałkaW kwestii multiplayera Resistance 2 również nie zawodzi. W nasze ręce oddano dwa główne tryby: Cooperative i Competitive w pierwszym z nich współpracujemy z innymi graczami by pokonać armie dowodzone przez konsole, w drugim zaś strzelamy się tylko i wyłącznie z innymi graczami. W każdym z tych trybów, oprócz gry przez Internet możemy grać także we dwójkę na jednej konsoli. Chociaż rozdzielczość i jakość tekstur trochę tracą wtedy na jakości to miło, że możemy zagrać razem z kimś, kto nas odwiedzi. Można także we dwójkę dołączyć do internetowej rozgrywki. Przy łączu 1mb/s lagi są bardzo rzadkie, a ping nie wzrasta powyżej 100. To dobrze, bo dobry serwer to podstawa przyjemnej gry przez Internet. Wróćmy jednak do samej gry. W Competitive oprócz standardowych trybów jak Deathmatch, Team Deathmatch i Core Control (czyli CTF) mamy także dość ciekawy Skirmish, w którym punkty dostajemy za wykonywanie różnych zadań, wygrywa ta drużyna, która ma ich więcej. W każdym z tych trybów możemy grać nawet na 60-ciu, co jest niezapomnianym przeżyciem. Początkowo można nie ogarniać wydarzeń na ekranie, dlatego warto podążać za grupą nacierających kolegów z drużyny. Powtórzę, że uzbrojenie jest zbalansowane i warto spróbować każdej broni. Oprócz uzbrojenia mamy także jedną dodatkową zdolność, którą uaktywniamy, gdy napełnimy pasek doświadczenia. W rankingowych meczach dzięki doświadczeniu zdobywamy także nowe elementy ubioru, broń i zdolności, tak by nie wypróbować wszystkiego od początku, ale trochę pograć. Mapy zaprojektowane są bardzo dobrze i każda z nich ma wiele kryjówek i punktów snajperskich. W trybie cooperative działamy 8 osobowym zespołem, który składa się z 3 klas: żołnierz, medyk, i „special ops”. Każda z nich spełnia konkretną funkcję w zespole i nie może zawieść. Żołnierz dysponuje ciężkim sprzętem i to on ma najwięcej trupów na swoim koncie. Główne zadanie medyka to leczenie i wskrzeszanie towarzyszy broni, chociaż powalczyć trochę też może. Special Ops ma zapewniać swojej drużynie zapas amunicji jego drugim atutem jest karabin snajperski. Tutaj podobnie jak w innych trybach zdobywamy doświadczenie, oddzielnie dla każdej klasy, dostajemy za nie nową broń i zbroje. Do trybu Cooperative zaprojektowano wiele map prezentują one również wysoki poziom i są bardziej otwarte niż w kampanii dla pojedynczego gracza, jednak od drużyny nie warto się oddalać, bo przeciwników jest niezmiernie dużo. Insomniac wspiera także sieciową społeczność. Bardzo łatwo możemy wyszukać klan, złożyć do niego podanie i ustalać rozgrywki klanowe. Wszystkie rankingi działają bardzo dobrze, a dodatkowo wszystko to możemy sprawdzić na stronie MyResistance.Net. Nowy Resistance spełnia wszystkie warunki by stać się najlepszym shooterem online dla Playstation 3 wkrótce zobaczymy jak wyjdzie w konfrontacji z Killzone 2.ReasumującDrugi Resistance z pewnością nie powinien być traktowany jak jedna z wielu strzelanek, których w dzisiejszych czasach mamy wręcz nadmiar. Wyróżnia się ona wieloma aspektami i jest ekskluzywną pozycją PS3, której posiadacze innych platform mogą pozazdrościć. Nie należy też negować pojedynczej kampanii, która prowadzona jest jak naprawdę dobry film. Fabuła gry daje gwarancje kontynuacji. Insomniacy na pewno nie będą próżnować w trzeciej części oprócz jeszcze większej dawki tego co miała druga chciałbym pokierować jakimś pojazdem i dostać większą możliwość niszczenia otoczenia. Jeżeli do moich życzeń autorzy dodadzą troszkę swoich pomysłów to Resistance 2 otrzyma godnego następne. Ja już się z wami żegnam, może się spotkamy w jednej drużynie.